Mina Henry'ego Cavilla mówi wszystko. I tak naprawdę można byłoby tu zakończyć artykuł. Obydwoje na balu Thanedd [jednym z fajniejszych momentów w sadze] wyglądają jak połączenie stylistyki z Shein udającej Balenciagę. Co tu się odnetfliksowało?


Yen z Bollywoodbergu, Ciri biegająca w futrach, Geralt z miną "o mój borze szumiący jeszcze tylko osiem odcinków i nara" i Jaskier Leto - to tyle, jeśli chodzi o zwiastun do najnowszego trzeciego sezonu "Wiedźmina".
Na razie Netflix na świat Wiedźmina wydał 1/3 mld dolarów. Najwyraźniej desperacko szuka możliwości zarobienia na nim i w trzeciej części, ale nie wygląda to dobrze. Showrunnerzy kontynuują odejście od materiału źródłowego Andrzeja Sapkowskiego i to nie tylko w odniesieniu do poszczególnych wydarzeń, ale rdzenia.
Trailer w porządku, ale w oderwaniu od książek
Gdyby serial nie był reklamowany jako ten nie na motywach powieści Andrzeja Sapkowskiego, ale w uniwersum, to oglądałoby się go momentami przyjemnie. Patchworkowa rodzina płynie statkiem, walczy z gigapancernikiem na murach twierdzy, a później przyjeżdża na imprezę do sułtana z "Wielkiego Stulecia" - mogłoby się to nawet udać. Co prawda z kłującą w oczy magią CGI i gumowymi mieczami, ale kto stworzył gumowego smoka w swojej wersji sagi, nie powinien rzucać kamieniami.
Głównym postaciom, szczególnie kobiecym (co wręcz przeczy netfliksowej wersji feminizmu), brakuje głębi. Yennefer płacze i nie umie czarować, Ciri jest wiecznie obrażoną na cały świat 20-latką (a nie 13-latką), najpotężniejsza z żyjących czarodziejek Tissaia de Vries szaleńczo biega po pobojowisku pod Sodden zamiast pozostać postacią rozpaczającą, ale zimną jak lód, itd. Takie spłycenie ról kobiecych w porównaniu z materiałem źródłowym powoduje, że stają się one popychadłem wydarzeń, a nie ich kreatorkami, jak było to w książce. I to na Netfliksie. Jak widać, platforma, promująca wszechtolerancję, nie dotarła jeszcze do płci. Szkoda.
Podobnie dialogi... wystarczyło przetłumaczyć na angielski, obrabiając odrobinę polski kontekst kulturowy, i byłoby dobrze. Jednak w wypowiedziach aktorów brakuje intryg, wyrachowania, napięcia, sarkazmu. Słowem: inteligencji.
Clue książek Sapkowskiego stanowi fakt, że świat jest bezlitosny, brutalny, obłąkany. Jak sam napisał w "Wieży jaskółki":
"Cicho, cicho dzieci. To nie demony, nie diabły... Gorzej. To ludzie."
A co za tym idzie, nie toleruje żadnej odmienności, choćby nawet takiej, którą sam stworzył (vide wiedźmini), więc owa równość różnorodności jest w serialu przezabawna. Nie pokaże się rasizmu, jeśli angażuje się aktorów i filmuje zgodnie z ultrapoprawnością polityczną. To wszystko powoduje, że bardziej płaska od tej netfliksowej opowieści z uniwersum Sapkowskiego jest tylko Ziemia płaskoziemców.
Jaskier à la Jared Leto zaskakująco romansuje
Od ulubieńca do obiektu kpin w 16 odcinków. Najwyraźniej wydarzenia między drugim a trzecim sezonem nie były łaskawe dla Jaskra, granego przez Joeya Batleya. Fani żartują, że wygląda, jakby postarzał się o 20 lat.
There is something very wrong about his look. Like he’s copying Jared Leto. Unsuccessfully.
— Siri Von Essen 🦇🧐 (@ATemperance) June 9, 2023
Co więcej, jeśli ktoś czeka na burzliwy związek Jaskra z Vestulą, w którym kobieta usiłowała trafić barda, miotając różnorakie przedmioty ze swojego balkonu, niech porzuci nadzieję - nie będzie groteskowego rozstania pary, która rozpoczyna "Miecz przeznaczenia". Zastąpi ją... książę Radowir z Redanii, w którym zakocha się Jaskier. Zdaniem grającego go aktora to "nowocześniejsza interpretacja książki", a samego barda opisuje jako osobę zakochującą się w ludziach, a nie płci.
- Zobaczymy prawdziwą sapioromantyczną i sapioseksualną więź - dodawał w rozmowie z SFX, który cytuje "SlashFilm". Takim pomysłem miała się z Joeyem podzieli showrunnerka Lauren Schmidt Hissrich, określając go pierwszym poważnym związkiem Jaskra, jaki zobaczymy w serialu. Choć i aktor przyznaje, że sam wprowadził kilka poprawek, by było to "zrobione z wrażliwością przy jednoczesnym uniknięciu stereotypów". Pozostaje tylko wzruszenie ramion w stylu Jeremy'ego Clarksona i jego "Oh no... Anyway".
Bo jak napisał Sapkowski, ale tym razem w "Narrenturmie": "Całe zło tego świata bierze się z myślenia. Zwłaszcza w wykonaniu ludzi całkiem ku temu nie mających predyspozycji".
Pogardliwie o "Czasie pogardy"
Thanedd to wyspa na Wielkim Morzu, na której mieści się Aretuza, akademia Czarodziejek. To na niej odbędzie się cliffhanger trzeciego sezonu (a przynajmniej powinien), bo zjadą się tu niemal wszyscy władający magią (ci stojący po stronie Nilfgaardu, ci w kontrze i ci neutralni), co stanowi samo w sobie niezłą mieszankę. Jeśli doda się do tego niestabilną moc Ciri, to otrzyma się odrobinę wstrząśniętą, ale niezmieszaną nitroglicerynę. Czy Netflix to udźwignie? Trzymam kciuki, choć nadzieja na to niewielka.
Weźmy chociażby strój Yennefer. W trailerze wygląda jakby wskoczyła na zjazd przelotem w drodze na plażę na Ibizie. W książce było co prawda dużo nagości, szczególnie wśród czarodziejek, ale ukochana Geralta zaliczała się do tych w pełni ubranych, żartując z tych, które odsłoniły dużo za dużo. Może według Netfliksa podpadałoby to pod "bodyshaming", stąd zmiana kostiumu...
"Yennefer w ogóle nie piła. Wiedźmin miał ochotę, ale nie mógł. Dublet pił. Pod pachami." jak napisał Sapkowski.
Mina Cavilla doskonale obrazuje, że albo pił go rzeczywiście dublet, albo ma już dość. Zresztą to ostatnie osiem odcinków, w którym możemy zobaczyć go w roli Geralta. Później ma zastąpić go Liam Hemsworth.
Nie wiadomo także, o co chodzi z pocałunkiem wiedźmina i Yen w zwiastunie. Już w drugim sezonie showrunnerzy zmienili diametralnie ich wspólną historię, zostawiając ją tak, że wiedźmin powinien mieć proważny problem już z samym spotkaniem z Yen bez miecza, a co dopiero z nawiązaniem jakiejkolwiek intymności. Może Netflix, podobnie jak scenarzyści "Gry o tron" w ósmym sezonie, zapomniał o niektórych ważkich szczegółach. Zgodnie z doniesieniami Redanian Intelligence trójka głównych bohaterów będzie tworzyć dom i rodzinę. Spełnią się ich marzenia: Yen zostanie matką, Geralt będzie kochany, a Ciri bezpieczna.
New montage scene of Geralt, Yennefer and Ciri from the first episode of The Witcher S3 pic.twitter.com/3Lpw7pxWnw
— Redanian Intelligence (@RedanianIntel) June 8, 2023
Kolejnym odejście od linii sagi jest zmiana wątku Ciri, która będzie walczyła z Geraltem i Yen u boku. Jak wiadomo, wiedźmin chciał nauczyć ją przede wszystkim obrony, a wszelkie próby jej zaangażowania się w zabijanie traktował jako osobistą porażkę. Fakt, że gdy zostaje sama, musi zacząć walczyć na śmierć i życie, był elementem jej przemiany w sadze. Teraz wygląda na to, że jej zabójcza kariera zacznie się wcześniej.
Co jeszcze zmasakrowano walcem showrunnerów, a ukryli oni poza zwiastunem, widzowie mogą się przekonać w dwóch częściach. Odcinki od 1 do 5 będą miały premierę na Netfliksie 29 czerwca, a te od 6 do 8 wpadną na platformę 27 lipca.
A potem świat znowu zaczął istnieć, ale istniał zupełnie inaczej.
[Andrzej Sapkowski "Ostatnie życzenie"]
Jeśli ktoś ma ochotę na naprawdę udany netfliksowy serial, polecam "Dyplomatkę" ["The Diplomat"]. To doskonałe połączenie humoru sytuacyjnego, ciętych ripost i kulis wielkiej polityki. Showrunnerką jest Deborah Cahn ("Homeland", "The West Wing").
***
Popkultura i pieniądze w Bankier.pl, czyli seria o finansach "ostatnich stron gazet". Fakty i plotki pod polewą z tajemnic Poliszynela. Zaglądamy do portfeli sławnych i bogatych, za kulisy głośnych tytułów, pod opakowania najgorętszych produktów. Jakie kwoty stoją za hitami HBO i Netfliksa? Jak Windsorowie monetyzują brytyjskość? Ile kosztuje nocleg w najbardziej nawiedzonym zamku? Czy warto inwestować w Lego? By odpowiedzieć na te i inne pytania, nie zawahamy się zajrzeć nawet na Reddita.