Klientka Citibanku Handlowego chciała nabyć – za środki z kredytu konsumpcyjnego – nieruchomość wartą kilkaset tysięcy dolarów. Jako że dolar był w owym czasie wyjątkowo tani, przedstawiciel banku doradził jej, by nie zrywała lokaty obejmującej sporą kwotę w amerykańskiej walucie, lecz skorzystała z Linii Kredytowej Zabezpieczonej. A że wysokość zaciągniętej w jej ramach pożyczki uzależniona jest od wysokości zabezpieczającego ją depozytu, inwestorka dokupiła jeszcze trochę dolarów i dodatkowo zwiększyła wartość wkładu. Dopiero wtedy bank przyznał jej kredyt w złotych. Zdaniem przedstawicieli Citibanku, takie rozwiązanie pozwoliło klientce zaoszczędzić 16 – 17 proc. zgromadzonego kapitału. A jej waluta? Nadal leży na koncie.
To znakomity przykład na to, że banki chętnie udzielają kredytów osobom majętnym. I jeszcze lepszy na to, że również w ich przypadku wysokość udostępnionej kwoty uzależniona jest głównie od oferowanych zabezpieczeń.
Najniższe sumy oferowane są w ramach kredytów gotówkowych przeznaczonych na tzw. cel dowolny. Ich maksymalna wysokość nie przekracza 100 – 120 tys. złotych. W takich sytuacjach zabezpieczenia albo nie ma wcale, albo jest tylko standardowe: weksel czy poręczenie. Jeżeli cel został sprecyzowany – i jest nim np. samochód – można dostać znacznie wyższy kredyt samochodowy. Auto jest bowiem świetnym przedmiotem zastawu. Najlepiej jednak, jeśli klient zdecyduje się na pożyczkę, której zabezpieczeniem jest mieszkanie lub dom. Na taki cel można dostać naprawdę duże sumy.
Najmniejsze gotówkowe kredyty wystarczają na drobniejsze, acz przyjemne wydatki: sprzęt AGD firmy Miele, telewizor plazmowy Loewe, samochód średniej klasy... Gdyby ktoś jednak chciał kupować za środki z takiego kredytu auto nieco lepsze, starczyłoby może na ubogo wyposażonego peugeota 607 – bo już nie na na nowe audi A6.
Przy takich wydatkach czasem lepiej zatem skorzystać z oferty kart płatniczych. Karty Gold, a już na pewno Platinum mogą mieć limity wydatków przekraczające nawet 150 tys. złotych. Problem polega jednak na tym, że w przypadku karty obciążeniowej całe zadłużenie trzeba spłacić po miesiącu, na dodatek takie pożyczki oprocentowane są wyżej niż zwykłe bankowe kredyty – i nie podlega to negocjacji.
Oczywiście, są klienci, którym bank bez problemu pożyczy pieniądze i na limuzyny, i na jachty. Klienci private banking Banku BPH mogą indywidualnie negocjować nie tylko metodę i harmonogram spłat, wysokość opłat i prowizji oraz oprocentowanie proponowanej im pożyczki uniwersalnej, ale również jej wysokość. Mogą też skorzystać z kredytu Auto Sezam przeznaczonego na zakup pojazdów – zarówno lądowych jak i wodnych – za nie więcej niż 300 tys. złotych. A to już wystarczy nie tylko na audi A6, lecz również na uboższą wersję audi A8.
BRE Bank też jest gotów udostępnić poważnym klientom duże sumy, ale wymaga (w przypadku nabycia za nie towarów) 20 proc. wkładu własnego. Zakupu usług takie limity nie dotyczą – można zatem w 100 proc. skredytować np. plastyczne operacje w renomowanej szwajcarskiej klinice, gdzie ceny zaczynają się od kilku tysięcy euro. „Towary” kupowane na kredyt to przede wszystkim auta z górnej półki, motocykle i jachty. Jeden z członków Grupy BRE – MultiBank – oferuje VIP-om specjalny kredyt Auto-Moto właśnie na zakup luksusowych samochodów.
Wymagań co do wkładu własnego nie stawia za to Deutsche Bank PBC, ale przy kredycie przekraczającym 50 tys. zł należy z góry określić jego cel. Pekao SA limituje swoją pożyczkę ekspresową do kwoty 200 tys. złotych.
Kredyty zaciąga się więc nie tylko na samochody czy sprzęt gospodarstwa domowego. Z informacji uzyskanych od klientów objętych w PKO BP programem Platinium wynika, że pieniędzy potrzebują oni głównie na komfortowe wyposażenie mieszkań, urządzanie ogrodów, finansowanie celów mieszkaniowych (gdy nie chcą ustanawiać hipoteki), a także na zakup sprzętu sportowego wymagającego jednorazowych wysokich nakładów. Większe kwoty VIP-y przeznaczają głównie na cele inwestycyjne, których finansowanie nie mieści się w standardowej ofercie kredytów na zakup papierów wartościowych. Tyle że wtedy trzeba ustalić z bankiem sposób zabezpieczenia: przy standardowym bowiem można dostać albo niecałe 85 tys. zł, albo dwunastokrotność miesięcznych dochodów.
Wysoki limit oferuje natomiast Raiffeisen Bank. Można od niego otrzymać na trzy lata nawet 500 tys. zł, a dla uzyskania takiej kwoty wystarczy wyłącznie weksel własny klienta. Większe sumy na dowolne cele banki pożyczają jednak zwykle przy pewnym zabezpieczeniu. Linia Kredytowa Zabezpieczona Citibanku jest tu bardzo dobrym, ale nie jedynym rozwiązaniem. Działa ono bowiem tylko wtedy, gdy klient ma w Citibanku lokatę długoterminową. Oferta ta jest jednym z bardziej nietypowych rozwiązań na polskim rynku bankowym, przeznaczonym dla osób z pękatym portfelem. I to nawet bardzo pękatym – jej maksymalny limit wynosi 2 mln złotych.
Częstsze i popularniejsze są, oczywiście, kredyty hipoteczne. Niestety, w ich przypadku formalności – i to tylko bankowe – trwają dłużej niż podczas załatwiania kredytu gotówkowego. Sam wpis do księgi zajmie tygodnie. Dlatego też, snując plany inwestycyjne, warto uwzględniać dłuższy czas oczekiwania na pieniądze. Za to można je przeznaczyć na dowolny cel, rozkładając spłatę na okres taki, jak w przypadku kredytu gotówkowego – lub na znacznie dłużej. Regułą jest jednak, że pożyczka hipoteczna przyznawana jest maksymalnie do limitu równego 50 proc. wartości nieruchomości. Zabezpieczenie hipoteką pozwala kredytować dowolne cele nawet w bankach hipotecznych. Tak jest np. w Nykredit.
– Jako bank hipoteczny nie udzielamy kredytów konsumpcyjnych, ale możemy zaoferować pożyczkę hipoteczną na zakup jachtu, limuzyny czy też inny, nieokreślony przez klienta cel – potwierdza Miła Madeja z departamentu marketingu i dystrybucji banku.
Nykredit na swój koszt sprawdzi nieruchomość, nie wymaga też żadnych dodatkowych zabezpieczeń: poręczycieli, weksli czy ubezpieczenia na życie. Można także negocjować prowizję.
Ale i tu są wyjątki. BPH Bank Hipoteczny pożyczyłby nawet 100 proc. wartości domu czy mieszkania, pod warunkiem jednak przedstawienia przez klienta dodatkowego zabezpieczenia – choćby innej nieruchomości. ING Bank Śląski także ogłosił w lipcu ofertę odnawialnego kredytu zabezpieczonego hipoteką – w ramach tzw. Kredytowej Linii Hipotecznej. W tym przypadku obowiązują dwa limity: wysokości kredytu (do 50 proc. wartości nieruchomości) oraz okresu trwania linii kredytowej (do 50. roku życia klienta). W pierwszym okresie – odnawialnym – płaci się tylko odsetki od wykorzystanego salda limitu. Natomiast po zakończeniu czasu, na jaki została udzielona linia, rozpoczyna się spłacanie rat kapitałowo-odsetkowych.
To, że zabezpieczenie kredytu hipoteką może być niekiedy rzeczywiście opłacalne, pokazuje przykład Fortis Banku. Jego kredyt Dowolny Cel w złotowej wersji hipotecznej jest o dwa punkty procentowe tańszy niż w przypadku innego zabezpieczenia. Zaś kredyt udzielany we frankach szwajcarskich – aż o 2,5 pkt. procentowego tańszy. Zabezpieczone hipoteką kredyty konsumpcyjne zaczną chyba wkrótce dominować na rynku – oczywiście rynku właścicieli nieruchomości. Klient będzie zadowolony z wysokości możliwej do uzyskania kwoty, a bank – z rzeczywiście solidnego zabezpieczenia.
Oferta banków dla klientów z górnej półki to produkty szyte na miarę – i przeważnie zawczasu negocjowane. Między private banking a ofertą standardową znajduje się jednak jeszcze segment premium. Najbardziej kompleksowo zagospodarował go MultiBank w swej ofercie Aquarius. W innych bankach również występuje segmentacja, np. „klienci docelowi” w Deutsche Banku PBC czy Raiffeisen Banku, albo oferta Aurum i Platinium w PKO BP. Wszyscy tacy kredytobiorcy z pewnością mogą liczyć na specjalne traktowanie. I zazwyczaj wcale nie muszą się o to upominać.
Przemysław Szubański
























































