W rywalizacji o miano Mistrza GPW większość pojedynków już za nami, ale najciekawsze – czyli półfinały i wielki finał – dopiero przed nami. Nim dojdzie do ostatecznych rozstrzygnięć, podsumujmy stan dotychczasowej rywalizacji.


CD Projekt, CI Games, Grupa Azoty oraz Grodno – tylko te cztery spółki wciąż rywalizują o tytuł Mistrza GPW 2015. Droga do półfinałów każdej z nich przebiegała odmiennie.
O tym, komu przypadnie ten tytuł, zdecydują — tak jak w poprzednich latach — czytelnicy portalu Pb.pl, a także — po raz pierwszy — serwisu Bankier.pl. Głosowanie ruszyło w poniedziałek 14 grudnia, a zasady są proste: do kolejnej fazy przechodzą te firmy, które zdobędą więcej głosów.
Używając piłkarskich analogii należałoby stwierdzić, że w drodze do półfinału CD Projekt wygrywał swoje mecze różnicą przynajmniej kilku bramek. 89-11 z Kernelem i 71-29 z Amicą musi robić wrażenie. Warto dodać, że CD Projekt jest jedyną pozostającą wciąż w grze spółką z grona faworytów wytypowanych przez „Puls Biznesu” (na etapie ćwierćfinałów towarzyszył mu jeszcze Kruk).
W przeciwieństwie do swojego konkurenta na rynku gier oraz w naszym plebiscycie, CI Games swoje pojedynki wygrywała mniej efektownie. O ile jeszcze przewaga głosów nad Eurocashem była znacząca (63-37), o tyle rywalizacja z Wieltonem toczyła się łeb w łeb do ostatnich minut. 51,2-48,8 to jedna z najmniejszych różnic w tegorocznej rywalizacji.
"Z wysokiego c" tegoroczną rywalizację zaczęła Grupa Azoty. Najpierw wysoko rozgromiony został Orlen (16-84), natomiast w pojedynku „starej chemii” z „nową” górą okazał się producent nawozów i to mimo, że na Biotonie można było zarobić w ubiegłym roku 200%.
Na miano niespodzianki może zasługiwać Grodno, które dosyć nieoczekiwanie najpierw odprawiło z kwitkiem Ciech (57-43, choć Ciechowi mogła zaszkodzić ostatnia zła prasa związana z kontrolą NIK ws. prywatyzacji), a następnie wyrzuciło z rywalizacji Kruka czyli Giełdową Spółkę Roku 2014.
Pierwszy półfinał zostanie rozegrany we wtorek i środę, drugi w czwartek-piątek. Wielki finał już w kolejnym tygodniu.


Michał Żuławiński