Polska może aktywnie tworzyć wartość dodaną w sektorze magazynów energii m.in. rozwijając technologie sterowania energią - oceniła prezes Polskiego Stowarzyszenia Magazynowania Energii Barbara Adamska. 60 proc. wartości magazynu, to elektronika i oprogramowanie, obszary gdzie mamy kompetencje - dodała.


Według prezes Polskiego Stowarzyszenia Magazynowania Energii (PSME) rok 2025 może przynieść dynamiczny rozwój sektora magazynowania energii w Polsce. Na rynek trafią znaczące środki finansowe m.in. z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) wspierające inwestycje zarówno w wielkoskalowe magazyny energii, jak i systemy prosumenckie.
"Programy wsparcia, w tym ten największy o budżecie ponad 4 mld zł, przyspieszą rozwój technologii magazynowania energii w Polsce. Będzie to jednak działanie pod presją czasu – harmonogramy aplikacyjne i realizacyjne są bardzo napięte" – powiedziała PAP Adamska.
Oprócz dużych inwestycji przemysłowych istotne znaczenie ma również program "Mój Prąd", który wymaga obecnie instalacji magazynów energii jako warunku uzyskania dotacji na fotowoltaikę. Dodatkowo po raz pierwszy możliwe jest odliczenie kosztu zakupu magazynu od podatku w ramach ulgi termomodernizacyjnej, co może zwiększyć zainteresowanie tym rozwiązaniem wśród gospodarstw domowych.
Adamska zaznaczyła, że choć magazyny energii kojarzone są głównie z odnawialnymi źródłami energii (OZE), ich rola jest znacznie szersza. Systemy magazynowania stabilizują sieć elektroenergetyczną i mogą współpracować zarówno z odnawialnymi, jak i konwencjonalnymi źródłami energii.
"Często są instalowane w pobliżu elektrowni węglowych, ponieważ sterowanie takimi jednostkami jest kosztowne i czasochłonne. Magazyny przejmują fluktuacje energetyczne, co pozwala na bardziej efektywne zarządzanie systemem. Magazyny mogą przechowywać nadwyżki energii w momencie wysokiej produkcji z OZE i oddawać ją do systemu wtedy, gdy jest najbardziej potrzebna" – dodała szefowa PSME.
Zwróciła uwagę, że potrzeba budowy nowych magazynów energii jest wyraźnie widoczna w prognozach Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE - operator elektroenergetycznego systemu przesyłowego w Polsce). "Według PSE obecnie Polska potrzebuje co najmniej 10 GW mocy w bateryjnych magazynach energii. Do 2034 roku przewiduje się wzrost tej wartości do ponad 15 GW" – wskazała Adamska.
Zaznaczyła, że PSE nie dokonują jedynie szacunków – dysponują precyzyjnymi modelami, które pozwalają diagnozować rzeczywiste potrzeby krajowej sieci.
Istnieje jednak dodatkowy, dynamicznie rozwijający się segment magazynów "za licznikiem" – instalowanych przez gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa jako element wewnętrznych systemów energetycznych. W 2024 roku 70 proc. mocy w nowych bateryjnych magazynach energii w Europie zostało zainstalowanych właśnie w tym sektorze.
Adamska zaznaczyła, że w Polsce już dziś wydano warunki przyłączenia dla magazynów bateryjnych o łącznej mocy przekraczającej 24 GW. "Oznacza to, że rynek jest gotowy do realizacji inwestycji na skalę wskazaną przez PSE, a rozwój magazynów energii – zarówno w dużych instalacjach sieciowych, jak i w prywatnych systemach – stanie się kluczowym elementem transformacji energetycznej kraju" – dodała.
Zwróciła uwagę, że problemem jest natomiast brak odpowiednich modeli wynagradzania za usługi świadczone przez magazyny energii na rzecz systemu. "Obecnie jedyną usługą, którą magazyny energii mogą świadczyć na rynku, jest udział w aukcjach rynku mocy. Potrzebujemy jednak wprowadzenia modeli wynagradzania magazynów za usługi elastyczności systemu elektroenergetycznego" – zaznaczyła prezes PESA.
W kontekście globalnej dyskusji na temat energetyki coraz częściej pojawiają się głosy o możliwym powrocie do większego wykorzystania paliw kopalnych. Prezydent USA Donald Trump otwarcie mówi o konieczności zwiększenia wydobycia. Pojawia się pytanie, czy ten zwrot może wpłynąć na proces dekarbonizacji i rozwój sektora OZE.
"Nie ma wątpliwości, że geopolityka ma ogromny wpływ na politykę energetyczną i nie można tego bagatelizować. Jednak w przypadku Polski sytuacja wygląda inaczej niż w USA – my po prostu nie mamy do czego wracać. Kryzys energetyczny wywołany inwazją Rosji na Ukrainę brutalnie pokazał, co oznacza uzależnienie od surowców kopalnych, których sami nie posiadamy. Polska nie ma własnych zasobów ropy, nasze zasoby gazu są niewielkie i niewystarczające na krajowe potrzeby, a węgiel – choć go wydobywamy – jest bardzo drogi" - dodała.
"W USA sytuacja wygląda inaczej – tam faktycznie hasło +drill, baby, drill+ może być zrealizowane, bo kraj dysponuje dużymi zasobami surowców. W Polsce natomiast zależność od paliw kopalnych nie tylko nie gwarantuje bezpieczeństwa energetycznego, ale także nie zapewnia niskich cen energii. Ostatnie lata pokazały, jak bardzo gwałtowne wzrosty cen mogą uderzyć w gospodarkę i gospodarstwa domowe" – zaznaczyła szefowa stowarzyszenia.
Adamska wskazała, że wśród wyzwań stojących przed Europą jest uniezależnienie się od chińskiego rynku baterii i surowców niezbędnych do ich produkcji. Zwróciła uwagę, że na kilka obszarów, w których UE może zdobyć przewagę konkurencyjną.
"Po pierwsze, mamy ogromny potencjał w recyklingu – surowce, które trafiły już do Europy, mogą być odzyskiwane i ponownie wykorzystywane. Po drugie, rozwijane są alternatywne technologie, takie jak baterie sodowe czy przepływowe, które ograniczają konieczność stosowania deficytowych pierwiastków" – podkreśliła.
"Absolutnie jest tutaj pole do walki. Trzeba jasno powiedzieć, Europa - jako całość - musi zawalczyć o swoje miejsce w technologii, która jest kluczowa. Dzisiaj magazynowanie energii jest najdynamiczniej rozwijającą się technologią energetyczną na świecie. Potrzeba magazynów energii jest we wszystkich systemach energetycznych. Natomiast niezależnie od tego warto, aby Europa również zawalczyła o produkcję baterii" – powiedziała Adamska.
Prezes PSME dodała, że dla Polski kluczowe jest, aby nie ograniczać swojej roli w sektorze magazynów energii wyłącznie do wykonawstwa i dystrybucji, "ale także aktywnie uczestniczyć w tworzeniu wartości dodanej". "Koszt samej baterii w wielkoskalowym magazynie energii to około 40 proc. wartości całej instalacji. Oznacza to, że 60 proc. wartości może pochodzić z elektroniki, oprogramowania i systemów zarządzania – a to obszary, w których Polska ma kompetencje" – zaznaczyła.
Oceniła, że Polska dysponuje kompetencjami w takich obszarach jak komunikacja, łączność czy inteligentne systemy sterowania, które odgrywają kluczową rolę w nowoczesnych magazynach energii. Dzięki temu krajowe firmy mogą uczestniczyć w rozwoju tego rynku nie tylko jako odbiorcy technologii, ale także jako dostawcy innowacyjnych rozwiązań, wpływających na jego kształt i konkurencyjność na arenie międzynarodowej.
Długofalowy rozwój technologii magazynowania energii w Polsce będzie wymagał zarówno wsparcia finansowego w początkowej fazie, jak i odpowiednich regulacji rynkowych. "Magazyny energii to przyszłość stabilnego i bezpiecznego systemu energetycznego, ale aby mogły się rozwijać, muszą mieć jasno określone modele przychodowe" – podsumowała.
Wiktor Dziarmaga (PAP)
wdz/ malk/ mick/