Polski rynek walutowy wszedł w fazę podwyższonej zmienności. Po czwartkowym spadku kurs euro w piątek rano ruszył mocno w górę. Tymczasem globalnie na wartości zyskuje dolar amerykański.


Jeszcze 24 godziny mogliśmy obserwować spadek kursu euro z niemal 4,59 zł w pobliże 4,54 zł. Ta przeszło czterogroszowa przecena euro nie utrzymała się jednak długo. W piątek rano za wspólnotową walutę płacono 4,5732 zł, a więc już o przeszło 2,5 grosza więcej niż dzień wcześniej.
Podwyższona zmienność na rynku złotego utrzymuje się od początku tygodnia. Od ubiegłego piątku kurs EUR/PLN wzrósł o ok. 7 groszy, odbijając się z najniższego poziomu od czterech miesięcy. Polskiej walucie szkodzi eskalacja napięcia wokół Ukrainy oraz perspektywa zakończenia ultra-luźnej polityki pieniężnej przez amerykańską Rezerwę Federalną.
Ten ostatni czynnik wspiera dolara, który na parze z euro był dziś rano najmocniejszy od maja 2020 roku. A to przekłada się na dolara za ponad 4,10 zł, a więc już o 15 groszy droższego niż jeszcze dwa tygodnie temu.
Frank szwajcarski w piątek rano wyceniany był na 4,4050 zł, a więc o grosz wyżej niż dzień wcześniej. Funt brytyjski drożał o przeszło trzy grosze, osiągając cenę 5,4915 zł.
KK


























































