W czasie czwartkowego spotkania poszkodowanych w sprawie giełdy BitMarket, jakie miało miejsce w siedzibie Fundacji TJS, przedstawiciel giełdowej spółki IQ Partners opowiedział o tym, jak wyglądał proces przejmowania BitMarket. Poznaliśmy też bliżej strukturę spółek, które odpowiadały za działanie giełdy.


Przedstawiamy wybrane fragmenty wypowiedzi Wojciecha Przyłęckiego, wiceprezesa zarządu IQ Partners, które padły w czasie tego spotkania. Cytaty nie są dosłowne, ale odzwierciedlają merytoryczny sens wypowiedzi.
Struktura biznesowa BitMarket i historia przejęcia
IQ Partners stał się jedynym udziałowcem spółki estońskiej pod nazwa Gyptrade. Była to spółka, którą odkupiliśmy w 100% od Pana Marcina Aszkiełowicza. Warunkiem transakcji jej odkupienia było to, żeby w tej spółce znalazły się domeny, kody źródłowe i coś, co my nazywamy całą platformą.
Środki klientów BitMarket nie szły na konta spółki Gyptrade, nie mówiąc już o IQ Partners. Zawsze to były środki, które szły do Kvadratco.
IQ Partners, kupując serwis BitMarket, nie kupił więc spółki Kvadratco. Byłoby to szalenie trudne i formalnie, i technicznie, ale również od strony naszej logiki biznesowej. Po prostu nie było sensu przejmować spółki Kvadratco. Nasz plan polegał na tym, że chcieliśmy napisać nowy system, przenieść tam wszystkie salda, które będą potwierdzane przez użytkowników i od tego momentu dopiero wziąć odpowiedzialność za depozyty. Od strony technicznej i formalnej przygotowaliśmy już nowy system BitMarketu i w terminie 4-6 tygodni chcieliśmy przenosić depozyty.
Rozmowy na temat potencjalnego przejęcia BitMarketu rozpoczęliśmy na przełomie roku 2017/18 albo na początku roku 2018. Spółkę Gyptrade przejęliśmy na początku listopada 2018 roku. W międzyczasie trwały negocjacje warunków umowy, gdzie jednym z kluczowych elementów całej układanki było takie skonstruowanie transakcji, żeby z punktu widzenia IQ Partners była ona bezpieczna. Rozmawiając z właścicielami – z Panem Tobiaszem Niemiro, potem dołączył do rozmów Pan Aszkiełowicz, pytaliśmy, czy są jakieś problemy. Usłyszeliśmy, że w 2017 roku giełda zarobiła ok. 17 mln zł, że kiedyś były jakieś problemy z jednym włamaniem na 350 bitcoinów, ale generalnie tym się nie trzeba przejmować, bo zostanie to rozliczone. Umowa gwarantowała nam, że zapłacimy za BitMarket tylko wtedy, kiedy się pojawi zysk.
Po transakcji zakupu spółki Gyptrade jej prezesem pozostał Marcina Aszkiełowicz, bo on miał być odpowiedzialny za wynik Gyptrade, a od tego zależała płatność dla niego w warrantach.
Operatorem serwisu BitMarket, w takim rozumieniu, że przyjmował depozyty, była od 2017 roku spółka Kvadratco Ltd. I robiła to cały czas, do ostatniego poniedziałku. Ta spółka płaciła za serwery i rozliczała się z pracownikami poprzez jeszcze jedną polską spółkę.
Niedawno okazało się, że Pan Aszkiełowicz z początkiem maja sprzedał Kvadratco Pana Robertowi Bochenkowi i ta osoba została dyrektorem w miejsce pana Aszkiełowicza. My nie mieliśmy żadnej umowy z KvadratCo, więc taka sprzedaż nie była żadnym złamaniem zapisów naszych umów.
Oczekiwaliśmy, że w ciągu roku Gyptrade będzie w pełni operacyjną spółką, z poukładanymi aktywami, formalnościami w sposób, który będzie nam odpowiadał. Bez względu na to, co się dzieje w jego otoczeniu. W momencie transakcji wcześniej Pan Marcin Aszkiełowicz był gwarantem tego, że ta spółka jest prowadzona, był jej dyrektorem.
Panowie z Kvadratco przyszli do nas bodajże w lutym zeszłego roku, kiedy zaczęły im być wypowiadane systematycznie rachunki bankowe. My przyprowadziliśmy Kvadratco do naszej spółki Igoria (to spółka, którą jako IQ Parntners zakładaliśmy, ale dzisiaj mamy tam relatywnie niski udział, nie kontrolujemy tej spółki, ale oczywiście relacje biznesowe pozostały). I Igoria, jako krajowa instytucja płatnicza, poznałem Pana Aszkiełowicza i prezesa Igorii Wojtka Kulińskiego i poprosiłem, żeby zobaczyli, czy mogą ze sobą współpracować. Dogadali się i Kvadratco miało otwarte rachunki, więc ja też byłem spokojniejszy.
Według mojej wiedzy spółka BitMarket Limited z Seszeli należy do Kvadratco. Seszele pojawiają się tam zapewne dlatego, by móc świadczyć usługi związane z dźwignią. Kto dokładnie stoi za spółką z Seszeli – w moim rozumieniu stoi Kvadratco. Nie wiem natomiast kto jest dyrektorem w spółce z Seszeli. Natomiast spółką, która wypłacała wynagrodzenia pracownikom BitMarket, była spółka DigiMinex.
Manko wychodzi na jaw
My o manku w BitMarket, w kwocie, która się pojawia w tej chwili na rynku, usłyszeliśmy tak naprawdę w niedzielę 7 lipca. Sprawa zaczęła jednak nieco wcześniej - bodajże 1 czy 2 lipca, kiedy jeden z zagranicznych klientów BitMarketu skierował maila na adres biurowy w IQ Partners, w którym dołączył korespondencję, która trwała kilka miesięcy, m.in. z Panem Marcinem Aszkiełowiczem, gdzie skarżył się na to, że BitMarket nie realizuje ustalonego harmonogramu wypłaty większej kwoty. Natychmiast po tym mailu próbowałem skontaktować się z p. Marcinem Aszkiełowiczem. Po jakimś czasie takie spotkanie udało się zorganizować właśnie w niedzielę 7 lipca.
Opracowanie i wybór informacji: Marcin Dziadkowiak