Po piątkowej sesji do grona WIG20 w ramach rocznej rewizji powrócił niczym feniks z popiołów górniczy koncern JSW. Historia pokazuje jednak, że zmiany w składzie WIG20 szkodziły zarówno indeksowi, jak i wchodzącym do niego spółkom.


Dzieje tej spółki to prawdziwy rollercoaster. Do WIG20 trafiła wkrótce po giełdowym debiucie we wrześniu 2011 r. W marcu 2015 r. została z indeksu wyrzucona po długotrwałym załamaniu notowań. W 2016 odżyła, stając się jedną z lokomotyw mWIG40. Teraz "w nagrodę" powraca do WIG20.
To dobra okazja, by przypomnieć i zaktualizować nasze wcześniejsze badania na temat zmian w składzie WIG20.


Nasza wcześniejsza diagnoza pozostaje aktualna - zmiany w składzie WIG20 na dłuższą metę raczej szkodziły, niż pomagały temu indeksowi. Stopy zwrotu z akcji spółek "wyrzucanych" z indeksu okazywały się przeciętnie rzecz biorąc lepsze od stóp zwrotu z akcji firm dodanych do WIG20.
Oczywiście jak to bywa w inwestowaniu - od tej ogólnej reguły zdarzają się wyjątki. Przykładowo przed rokiem do WIG20 powrócił (tak jak teraz JSW) Lotos. W tym przypadku fakt ten nie okazał się jednak "pocałunkiem śmierci" - akcje dały od tego momentu stopę zwrotu lepszą o przeszło 100 pkt. proc. niż WIG20 (w wersji Total Return - z uwzgl. dywidend). Ale to tylko samotny wyjątek od smutnej normy - żadna inna spółka z naszego badania nawet nie zbliżyła się do tego "anormalnego" wyniku.
I jeszcze jedna ciekawostka - JSW powraca po dzisiejszej sesji w miejsce Enei, która z kolei w WIG20 znalazła się w marcu 2015 i od tego czasu jej kurs aż do jesieni 2016 uporczywie spadał.
Biorąc pod uwagę nasze badania wypada powtórzyć, że sposób zmian składu WIG20 (który premiuje spółki, których kapitalizacja mocno urosła, a jednocześnie karze te, których kapitalizacja zmalała) wydaje się na dłuższą metę szkodzić stopom zwrotu z tego indeksu, jednocześnie pomagając innemu indeksowi - mWIG40, bo to do niego trafia większość spółek wyrzucanych z WIG20 (który swoją drogą w trakcie hossy rozpoczętej w 2009 okazuje się najlepszym indeksem GPW).
Tomasz Hońdo