REKLAMA

Indie: święta wojna o krowy

2016-09-25 08:08
publikacja
2016-09-25 08:08

W Indiach nie ustają niepokoje wywołane przez straże obywatelskie chroniące krowy. Członkowie tych grup pod byle pozorem atakują niedotykalnych, czyli dalitów, oraz muzułmanów. Dochodzi do linczów i morderstw.

Indie: święta wojna o krowy
Indie: święta wojna o krowy
fot. JTB Photo\UIG / / FORUM

"Życie muzułmanina lub dality jest tutaj mniej warte niż krowy!" - Usmanbhai Qureshi energicznie obraca się w krześle biurowym przypominającym fotel samochodowy.

Jego sklep motoryzacyjny znajduje się na skrzyżowaniu ruchliwych ulic w starej części Ahmedabadu, stolicy Gudźaratu. Miedzy pędzącymi autorikszami, samochodami i chmarą motocykli przechadzają się leniwie krowy. Wielu przechodniów nosi biały fez, niewielkie nakrycie głowy muzułmanów. Kobiety przechadzają się w czarnych burkach. Nieopodal w okolicy Mirzapur jest targ mięsny - punkt zapalny miasta.

Bazar to cel regularnych nalotów policyjnych. Funkcjonariusze szukają rzeźni, bo ubój krów jest nielegalny w większości indyjskich stanów, lecz Gudźarat ma jedno z najbardziej restrykcyjnych praw w całym kraju. Za ubój grozi siedem lat więzienia i 50 tys. rupii (ponad 2,8 tys. zł) grzywny.

W Mirzapur zdarzało się, że przemytnicy wołowiny i właściciele sklepów mięsnych ścierali się z policją. Miejscowi muzułmanie twierdzili, że policja wykorzystuje każdą okazję, by ich prześladować i wymuszać łapówki. Policja mówi, że po prostu egzekwuje prawo.

Teraz funkcjonariusze mają niewygodnego sprzymierzeńca. Grupy obywatelskie chroniące krowy coraz częściej zamiast donosić policji, biorą sprawy w swoje ręce. Dochodzi do ciężkich pobić, samosądów i morderstw.

"Jest źle. Policja nie zamierza nas chronić przed samosądami, a tych jest coraz więcej" - wyrzuca z siebie Qureshi. Usmanbhai szarpie brodę, mówi szybko. Nie może ukryć gniewu. Jest liderem społeczności muzułmańskiej i przez lata, w sądach, próbuje podważyć drakońskie przepisy. "To prawo stoi w sprzeczności z wolnością religijną. Indie są przecież państwem świeckim!" - podkreśla.

Wendy Doniger, wybitna specjalistka od hinduizmu, pisze w swojej książce O hinduizmie, że wiele zwierząt w Indiach ma swoje świątynie, w tym psy i szczury, lecz nie krowy. Co gorsza, bardzo długo te zwierzęta były pożywieniem wysokiej kasty braminów. Jej zdaniem krowy nie są święte, lecz są raczej symbolem ahinsy (powstrzymania się od przemocy), którą rozpowszechnił współcześnie dopiero Mahatma Gandhi. To on zapoczątkował współczesną odmianę ochrony krów, którą podchwycili fundamentaliści hinduscy.

Obecnie do samosądu wystarczy ledwie plotka. Pod koniec września 2015 r. w wiosce Dadri w stanie Uttar Pradeś mieszkańcy zlinczowali Mohammada Aklaqiego. Pod jego dom przybyli na wezwanie z głośników miejscowej świątyni. Dwóch młodych ludzi posądziło Aklaqiego o zabicie i zjedzenie krowy podczas muzułmańskiego święta Ofiarowania. Podejrzane mięso okazało się baraniną.

Nie tylko muzułmanie są na cenzurowanym. "Reprezentujemy nie tylko muzułmanów. My, chrześcijanie i dalici musimy się jakoś bronić przed tymi grupami" - mówi Qureshi.

W połowie lipca 2016 r. straż obywatelska z miejscowości Una w Gudźaracie wychłostała publicznie czterech dalitów. Mężczyźni właśnie zabierali się za zdejmowanie skóry z krowy, gdy nadeszli samozwańczy obrońcy hinduizmu. Nie pomogły tłumaczenia, że zwierzę padło, a dalitów wezwał właściciel krowy.

"Dostał w twarz i powiedziano mu, żeby siedział cicho - opowiada Amrish Patel, przedstawiciel związków zawodowych, który pracuje z dalitami. - Ci ludzie zwyczajnie wykonywali swoją pracę".

Tuż po incydencie doszło do zamieszek w stanie. Na ulice wyszli dalici. Demonstrowali również w Ahmedabadzie. "Ale protest szybko się skończył" - śmieje się Raj Solanki, który jest Czamarem, pochodzi z kasty niedotykalnych trudniących się usuwaniem padłych zwierząt i garbowaniem skór nad brzegiem rzeki Sabarmati w Ahmedabadzie. "Rozpadało się, jak to w monsunie, i staliśmy po kolana w wodzie" - opowiada.

Dalici na znak protestu mieli przestać usuwać zwierzęta, by władze ugięły się na widok gór padliny na ulicach. "Ale jak mają protestować ludzie żyjący z dniówki? - pyta Amrish Patel i jednocześnie zwraca uwagę na prawidłowość. - Za rządów premiera Narendry Modiego mamy większe przyzwolenie na przemoc w imię religii".

Modi pochodzi z Gudźaratu i kiedy był szefem rządu tego stanu, doszło do największych zamieszek na tle religijnym. Według oficjalnych danych zginęło 800 osób, w tym większość muzułmanów. Obrońcy praw człowieka nazywają zamieszki pogromem i mówią o ponad 2 tys. ofiar.

"Wszystko działo się przy całkowitej bierności, a raczej przyzwoleniu policji i władz - mówił PAP Mukul Sinha, prawnik i wybitny obrońca praw człowieka, który niedawno zmarł. - Wszystko w stanie Mahatmy Gandhiego".

Gandhi nie był obojętny dalitom. W latach 30. prowadził kampanię, w tym głodówkę, która miała zmusić wyższe kasty do wpuszczenia niedotykalnych do świątyń. Przy okazji ukuł termin haridżan oznaczający dziecko Boga. Nigdy jednak nie potępił systemu kastowego i wielokrotnie odmawiał przyjęcia poczęstunku od niedotykalnych.

Sami niedotykalni, na czele z dr. Ambedkarem, liderem dalitów, autorem indyjskiej konstytucji, uznali określenie haridżan za protekcjonalne i uwłaczające godności. Woleli, aby nazywać ich dalitami - pariasami lub uciśnionymi.

"Z tego powodu wielu dalitów zmieniało wiarę na islam, buddyzm lub przechodzili na chrześcijaństwo" - zauważa Usmanbhai Qureshi, dodając, że świetny biznes na krowach robią nie tylko muzułmanie.

W 2015 r. Indie wyeksportowały 2,4 mln ton wołowiny i cielęciny - więcej niż jakikolwiek inny kraj świata. W 2016 r. również mają pozostać światowym liderem. Około 30 proc. produkcji jest kierowane na rynek lokalny.

Z Ahmedabadu Paweł Skawiński (PAP)

pas/ kot/ mc/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (9)

dodaj komentarz
~Czarek-wegeterianin
Krowa w Indiach traktowana jest jak jedna z wielu matek, gdyż daje mleko, którego ludzie używają pod różnymi postaciami. Zabijanie zatem krowy jest równoznaczne z zabijaniem matki, która odżywia. Bierzesz od krowy mleko, a później walisz ją w głowę. Czy to jest cywilizowane zachowanie człowieka ??? Z PEWNOŚCIĄ... NIE !!!
~erererer
no a wy co wybieracie?

A.stado krów dające mleko
B.stado muzułmanów, zabijające krowy razem z gospodarzem i kradnące mleko w imie jakiegoś bożka

~StanRS
Co za głupie zabobony hindusów. Cierpią nieraz głód i niedożywienie, a krowy nie mogą zabić bo jest "święta". A wy, z 'narodu wys....nego' naśmiewacie się z katoli że ciemnogród, chociaż judaizm jest jeszcze bardziej wsteczna religią.
~NSzad
a won z tymi muzułmanami z Indii, niech idą do Pakistanu i tam mogą robić co chcą
~3456
rząd powinien skupować padlinę krów i to by było jakieś rozwiązanie
~Dżejms
Jedni patole przeciw drugim patolom. Dwa odcienie oszołomstwa.

Powiązane: Indie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki