REKLAMA

Ekspert: Węgry i Słowacja poradzą sobie bez rosyjskiego gazu

2025-10-26 17:00
publikacja
2025-10-26 17:00

Unijne rozporządzenie o zakazie importu rosyjskiego gazu domyka wszystkie luki, które przez ostatnie dwa lata pozwalały na sprowadzanie tego surowca do Europy – powiedział PAP ekspert ds. polityki energetycznej z PISM Tymon Pastucha. Wprowadzenie nowych przepisów nie powinno, jego zdaniem, zagrozić bezpieczeństwu energetycznemu Węgier i Słowacji.

Ekspert: Węgry i Słowacja poradzą sobie bez rosyjskiego gazu
Ekspert: Węgry i Słowacja poradzą sobie bez rosyjskiego gazu
fot. A great shot of / / Shutterstock

Ministrowie energii państw UE 20 października uzgodnili wprowadzenie całkowitego zakazu importu rosyjskiego gazu. Zgodnie z projektem unijnego rozporządzenia od 1 stycznia 2028 r. całkowicie zabronione będzie sprowadzanie do Unii rosyjskiego gazu skroplonego oraz tego transportowanego rurociągami.

Jak podkreślił w rozmowie z PAP Tymon Pastucha, analityk ds. polityki energetycznej Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM) nowe przepisy udało się uzgodnić pomimo sprzeciwu Węgier i Słowacji.

– Zostały przyjęte jako środek handlowy, a nie sankcyjny, przez co podczas głosowania nie była wymagana jednomyślność – wyjaśnił ekspert i podkreślił, że jest to decyzja historyczna, „bo faktycznie doprowadzi do tego, że Europa przestanie importować rosyjski gaz i rosyjską ropę”. Jego zdaniem zostaną domknięte wszystkie te luki, których nie udało się domknąć przez ostatnie dwa lata.

A nie udało się na przykład powstrzymać reeksportu rosyjskiego gazu, na co zwracali dotąd uwagę komentatorzy krytykujący nieskuteczność unijnych sankcji przeciwko Rosji, wprowadzanych po wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie.

Niektóre kraje europejskie, np. Francja, importują rosyjski gaz, a następnie odsprzedają dalej, wykorzystując istniejącą infrastrukturę gazową lub portową. Rosyjski gaz odkupują w ten sposób Niemcy. Otwarcie napisał o tym na X poseł AfD Tomasz Froelich, który przyznał, że Niemcy wprawdzie nie pozyskują już rosyjskiego gazu bezpośrednio, ale sprowadzają go „po wyższej cenie” od państw trzecich.

W opinii rozmówcy PAP nowe unijne przepisy pozwolą ukrócić ten proceder.

– Niemcy kupują rosyjski gaz np. od importerów belgijskich, a Belgia jest państwem członkowskim i ona również zostanie objęta zakazem importu rosyjskiego gazu. W efekcie tego typu kontrakty do 2028 r. na pewno wygasną – ocenił Pastucha.

W jego opinii nowe przepisy są dość szczelne i restrykcyjne, jeśli chodzi o kontrolę wwozu do Unii Europejskiej rosyjskiego gazu, czego ma dowodzić reakcja władz Serbii.

– Zapowiadają (władze Serbii - PAP), że prawdopodobnie nie będą zawierały nowych kontraktów gazowych z Rosją i będą zmuszone do poszukiwania nowych kierunków importu oraz rozbudowy nowych połączeń gazowych, czy to z Rumunią, czy to z Macedonią – zauważył ekspert i przypomniał, że gdyby nie nowe przepisy, część rosyjskiego gazu mogłaby być kupowana przez Serbię i sprowadzana tranzytem przez Turcję, a potem odsprzedawana przez Serbię np. Węgrom.

Według Pastuchy wprowadzenie nowych przepisów nie powinno zagrozić bezpieczeństwu energetycznemu Węgier i Słowacji, które blokowały dotąd sankcje na rosyjski gaz.

– Nie zgodzę się z tym, że Węgry nie są w stanie zastąpić rosyjskiego gazu. Tak twierdzą węgierskie władze, ale takie stanowisko nie ma uzasadnienia na poziomie technicznym i połączeń gazowych w Europie – podkreślił Pastucha i przypomniał, że na przykład Czechy, które są tak jak Węgry czy Słowacja państwem bez dostępu do morza, w ciągu trzech i pół roku zakończyły import zarówno ropy i gazu z Rosji. Całkowity import Czech pochodzi teraz z rynków zachodnich i jest nierosyjski.

Węgry mają według rozmówcy PAP sieć połączeń gazowych, zarówno z Austrią, Słowacją i południem Europy, np. Chorwacją. W tym roku został rozbudowany terminal LNG w Chorwacji, który pozwoli na zwiększenie nierosyjskiego importu do państw regionu.

Pastucha przypomniał także, że we wrześniu br. węgierska firma naftowo-gazownicza MOL zawarła kontrakt gazowy z brytyjskim koncernem petrochemicznym Shell i będzie importowała gaz właśnie z kierunku zachodniego, przez Czechy i przez Austrię.

– Więc fizyczne połączenia istnieją. Podobnie zresztą rzecz się ma ze Słowacją, która jest połączona z Polską – powiedział ekspert i podkreślił, że do 2028 r. jest czas, żeby uzupełnić potrzebną infrastrukturę i przygotować się do całkowitego zakazu importu rosyjskiego gazu. Dokończenie dwóch terminali gazowych FSRU w Polsce umożliwi na przykład zwiększenie eksportu gazu na Ukrainę, czy na Słowację albo na Węgry.

Jak wyjaśnił ekspert, zgodnie z unijnym rozporządzeniem od 1 stycznia 2028 r. wygasną kontrakty długoterminowe na rosyjski gaz, np. te zawarte przez Węgry, czy w przypadku części dostaw LNG także przez Hiszpanię.

Już do 17 czerwca przyszłego roku wygasną z kolei wszystkie kontrakty krótkoterminowe, składające się na dużą część importu rosyjskiego gazu przez kraje europejskie.

– Rozporządzenie jasno wskazuje, że od początku przyszłego roku będzie obowiązywał też zakaz zawierania wszystkich nowych kontraktów, zarówno krótkoterminowych, jak i długoterminowych – podsumował Pastucha.

Rosyjski gaz skroplony nadal kupują w Europie: Belgia, Holandia, Francja, Hiszpania i Portugalia, a gazociągami gaz sprowadzają Grecja, Węgry i Słowacja.

Anna Gwozdowska (PAP)

ag/ bst/ ktl/

Źródło:PAP
Tematy
Wyjątkowa wyprzedaż Ford Pro. Poznaj najlepsze rozwiązania dla Twojego biznesu.

Komentarze (3)

dodaj komentarz
sterl
Czyli UE planuje wojnę na lata? , przecież po wojnie sankcje trzeba znieść? i się rozwijać a nie zwijać?
(usunięty)
(wiadomość usunięta przez moderatora)
sterl
Konkretnie to wychodzi 3-4 razy drożej

Powiązane: Wojna gazowa

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki