Stany Connecticut i Rhode Island wraz z konsorcjami energetycznymi Orsted i Skyborn Renewables Wind pozwały administrację Donalda Trumpa za decyzję o wstrzymaniu prac nad budową farmy wiatrowej; skarżący uważają, że decyzja została podjęta bez podstaw prawnych i grozi miliardowymi stratami - przekazał portal Politico.


Chodzi o projekt Revolution Wind u wybrzeży Nowej Anglii, który miał umożliwić dostarczenie „czystej energii” dla ponad 350 tys. gospodarstw domowych w Connecticut i Rhode Island.
Według pozwu duńskiej firmy Orsted i Skyborn Renewables Wind (spółki z siedzibą w Niemczech), które wspólnie rozwijają projekt, decyzja Departamentu Spraw Wewnętrznych o wstrzymaniu prac została wydana „bez ustawowych podstaw, z naruszeniem procedur i konstytucji” i może spowodować „nieodwracalne straty” dla inwestycji wartej 5 mld dolarów. Skargę skierowano do sądu w Dystrykcie Kolumbii.
Prokuratorzy generalni Connecticut i Rhode Island wnieśli w czwartek własny pozew, argumentując, że blokada narusza przepisy federalne dotyczące procedur administracyjnych i prawa do użytkowania szelfu kontynentalnego.
Administracja Trumpa uzasadniała decyzję, wydaną pod koniec sierpnia, koniecznością analizy ryzyk dla bezpieczeństwa narodowego.
Prezydent USA wielokrotnie krytykował „zieloną energię”, mówiąc, że psuje krajobraz, jest zawodna i droga.
Przeciwnicy blokady – w tym związki zawodowe i operator sieci ISO New England – ostrzegają jednak, że wstrzymanie inwestycji oznacza utratę około tysiąca miejsc pracy oraz wzrost kosztów energii w regionie.
Projekt budowy farmy wiatrowej Revolution Wind u wybrzeży stanu Rhode Island jest realizowany w oparciu o pozwolenie wydane w 2024 r. przez Biuro Zarządzania Energią Oceanów. Przedsięwzięcie jest gotowe w 80 proc., postawiono wszystkie fundamenty na morzu i 45 z 65 turbin wiatrowych. Farma miała rozpocząć działalność w 2026 r. (PAP)
mws/ szm/