REKLAMA

Dlaczego tak trudno pokonać Państwo Islamskie?

2015-11-14 17:46
publikacja
2015-11-14 17:46

Paryskie zamachy i groźby kolejnych ataków terrorystycznych przeciwko Francji dowodzą nieskuteczności dotychczasowych metod stosowanych przez Zachód w wojnie z Państwem Islamskim, a także powagi skutków zachodnich ingerencji politycznych w świecie muzułmańskim.

fot. ITAR-TASS / / FORUM

Dopóki wasze samoloty będą zrzucać bomby na nasze miasta, dopóty i wy nie zaznacie spokoju. Będziecie się bać nawet wychodząc z domu na zakupy - zagroziło Zachodowi Państwo Islamskie w orędziu opublikowanym nazajutrz po zamachach w Paryżu. Państwo Islamskie wezwało też po raz pierwszy tak wyraźnie mieszkających w Europie muzułmanów do wydania jej świętej wojny na jej własnym terytorium.

Francuskie samoloty od niespełna dwóch miesięcy uczestniczą w nalotach na pozycje partyzantów Państwa Islamskiego w Iraku i Syrii. Naloty i bombardowania, rozpoczęte przed ponad rokiem przez Amerykanów, miały powstrzymać ekspansję Państwa Islamskiego, które latem ubiegłego roku ogłosiło powstanie kalifatu w - Syrii i Iraku. Osłabienie Państwa Islamskiego miało ułatwić armii irackiej i syryjskim Kurdom i nielicznym, prozachodnim oddziałom partyzanckim w Syrii wziąć górę nad dżihadystami.

Trwające od roku naloty zachodniej koalicji w Syrii (poza USA i Francją uczestniczą w niej Wielka Brytania, Australia i Kanada - choć ta ostatnia zapowiedziała w październiku, że wycofa się z nalotów - aliantów wspierają też m.in. siły powietrzne Turcji, Maroka, Jordanii i Zjednoczonych Emiratów Arabskich) okazały się nieskuteczne i poza zabiciem niektórych przywódców i komendantów Państwa Islamskiego w niewielkiej tylko mierze przyczyniły się do osłabienia dżihadystów.

Nie mogąc stosować dywanowych bombardowań, które spowodowałyby masowe ofiary wśród ludności cywilnej, Zachód ogranicza się do ataków na partyzanckie cele wytropione przez szpiegowskie satelity. Wystrzegając się jakiejkolwiek współpracy z władzami w Damaszku Zachód nie może korzystać z syryjskich źródeł wywiadowczych, które skuteczniej niż satelity naprowadzałyby na cele zachodnie samoloty. To dzięki posiadaniu własnej siatki szpiegowskiej, a także współpracy z rządami Afganistanu i Pakistanu na afgańsko-pakistańskim pograniczu, Amerykanom udało się zdziesiątkować komendantów afgańskich, a zwłaszcza pakistańskich talibów.

Od jesieni w bombardowaniach Syrii uczestniczy także, na własną rękę, Rosja. Rosjanie, najbliżsi i najpotężniejsi sojusznicy Damaszku, współdziałają z jego wojskiem i wywiadem, ale i oni, choć atakują częściej niż lotnictwo zachodnie, nie mogą pochwalić się jak dotąd szczególnymi sukcesami. Mimo rosyjskiego wsparcia powietrznego, syryjskiej armii nie udało się przejść do kontrataku i przejąć inicjatywy w wojnie. Pojawiły się już za to informacje o cywilnych ofiarach rosyjskich nalotów, a w odwecie za zbrojną interwencję Kremla, dżihadyści dokonali zamachu na samolot z rosyjskimi turystami wracającymi z wakacji na Synaju. Państwo Islamskie zapowiedziało także kolejne ataki terrorystyczne przeciwko Rosji.

Konflikt oraz rywalizacja między Zachodem i Rosją, a także partykularne i sprzeczne często interesy bliskowschodnich mocarstw Turcji, Iranu i Arabii Saudyjskiej uniemożliwiają zawarcie politycznego porozumienia, które pozwoliłoby na przerwanie syryjskiej wojny domowej, a także utworzenie wspólnego frontu przeciwko Państwu Islamskiemu.

Jeszcze trudniejszym wydaje się rozbicie Państwa Islamskiego w wojnie lądowej. Rosjanie nie chcą wysłać na syryjską wojnę swoich żołnierzy, ale wojsko syryjskie, a także posłane im na pomoc oddziały z Iranu oraz libańskiego Hezbollahu na razie nie radzą sobie z dżihadystami.

Całkowitym fiaskiem zakończył się amerykański eksperyment z budowaniem, szkoleniem i zbrojeniem syryjskiej prozachodniej partyzantki, walczącej zarówno z rządem z Damaszku, jak i dżihadystami. Wspierając zaś Kurdów, Zachód naraziłby się na konflikt z Turcją, najważniejszą sojuszniczką na Bliskim Wschodzie.

Kolejnej inwazji zbrojnej w świecie islamu Zachód chciałby za wszelką cenę uniknąć. Obecny gospodarczy, ale także polityczny kryzys Zachodu ma swoje przyczyny także w nieudanych wojnach w Afganistanie i Iraku. Ubocznym skutkiem wojny irackiej, której celem było zaprowadzenie zachodnich porządków w Bagdadzie i na całym Bliskim Wschodzie, stało się zresztą samo powstanie Państwa Islamskiego. Powstało ono jako ugrupowanie upominające się o prawa irackich sunnitów prześladowanych przez szyitów, którzy wskutek amerykańskiej inwazji przejęli władzę w Bagdadzie. Przerodziło się w najpotężniejszą na Bliskim Wschodzie partyzantkę dzięki wojnie domowej w Syrii, będącej z kolei rezultatem bierności i bezradności Zachodu, który osłabiony wojnami w Afganistanie i Iraku, i dodatkowo zaskoczony rewolucją arabskiej wiosny z 2011 r. nie chciał ryzykować wplątania się w kolejną wojnę w muzułmańskim świecie.

Wojciech Jagielski (PAP)

wjg/ kot/ ro/

Źródło:PAP
Tematy
Wyjątkowa wyprzedaż Ford Pro. Poznaj najlepsze rozwiązania dla Twojego biznesu.

Komentarze (23)

dodaj komentarz
~rush2010
nie wiem o co za bardzo chodzi szkoda zabitych cywilów ale z drugiej strony straty dzienne po nalotach są o wiele większe a Bliski Wschód tego wszystkiego nie zaczął moim zdaniem winę za zamachy ponosi nie kto inny jak Stany Zjednoczone a że tam jest daleko to celem terrorystów są kraje Europy a już ostatnie słowa Obamy przypominają nie wiem o co za bardzo chodzi szkoda zabitych cywilów ale z drugiej strony straty dzienne po nalotach są o wiele większe a Bliski Wschód tego wszystkiego nie zaczął moim zdaniem winę za zamachy ponosi nie kto inny jak Stany Zjednoczone a że tam jest daleko to celem terrorystów są kraje Europy a już ostatnie słowa Obamy przypominają mi słowa Hitlera który dzielił narody na ludzi i podludzi
~dziadek_franek
Amerykański generał Pershing, to wiedział jak sobie poradzić z islamskimi terrorystami, którzy atakowali ciągle jego amerykańską bazę w Indochinach !!!!
Zainteresowanych tym - jak on tego skutecznie dokonał …odsylam http://www.snopes.com/rumors/pershing.asp
-Jak działa to trzeba spróbować jeszcze raz.....
~polak2
Wszystkie te wojny pasuja tym co produkuja i sprzedaja broń.Niemcy sprzedaja na Bliski Wschód mase broni ,Francja USA to samo i Rosja....Dlaczego nikt tego nie zwalcza?i nie mówi głośno w mediach ze strachu ?
~MacGawer
Karol Młot ponad tysiąc lat temu powstrzymał pochód islamu a ja ciągle nie wiem kto za tym stał. Jakie mocarstwa sprzedawały broń arabom czy frankońskim rycerzom? Może wreszcie dowiem się od dobrze zorientowanego trolla kto od tysięcy lat stoi za wszystkim wojnami?
~Pol
A czy ktoś zastanowił sie co będzie jak z tymi uchodzcsmi trsfi do Europy bron biologiczna co wtrdy die stanie ??? We Francji było ich 8 moze 12 a co będzie jak zs bron chwyci 80 albo 100 fanatyków .Trzeba odsyłac ich do Afryki .Tylko Orban wie co robi
~Obywatel
Należy zacząć od zaprzestania nazywania ich "państwem". Poprawna nazwa to Daesz. Oznacza w języku arabskim upadek. Tego kogo się tak nazywa... To są "najpospolitsi" zwyrodnialcy dopuszczający się najochydniejszych przestępstw imię Boga... Banda pedofili i gwałcicieli...
~buuuuuuuuum
To arabski akronim od 'Islamskie Państwo w Iraku i Lewancie', a nie 'upadek' - niezła wrzuta, próbuj dalej!
~Obywatel odpowiada ~buuuuuuuuum
Tak, masz rację to skrót. Ale ten skrót brzmi jak arabskie słowo oznaczające upadek. Isis nie lubi gdy się używa słowa daesz. Przeczytaj cały artykuł lub ostatni akapit:
http://www.theguardian.com/world/shortcuts/2014/sep/21/islamic-state-isis-isil-daesh
~rush2010
o to mamy chyba następną krucjatę arab to nie człowiek tylko zwierzę tyle tylko że panujący tam spokój za Saddama i Kadafiego ktoś chciał zamienić w demokrację i skutki tego są opłakane bo jakoś nie widać żeby Amerykanie przyjmowali tych co im ofiarowali wolność zresztą w tym szeregu są i Polacy
~rer
Tylko polityczne rozwiązanie ma sens. W Syrii i Iraku władzę musi przejąć dyktator (nawet Assad - posiada realną władzę), tylko taki system tam się sprawdza. Demokracja dla Arabów to chaos, nie przyjmie się. Kurdowie są siłą i bytem państwowym, dużą częścią migrantów, muszą zostać wzmocnieni i uznani za sojusznika w regionie przynajmniej Tylko polityczne rozwiązanie ma sens. W Syrii i Iraku władzę musi przejąć dyktator (nawet Assad - posiada realną władzę), tylko taki system tam się sprawdza. Demokracja dla Arabów to chaos, nie przyjmie się. Kurdowie są siłą i bytem państwowym, dużą częścią migrantów, muszą zostać wzmocnieni i uznani za sojusznika w regionie przynajmniej w części irackiej.

Powiązane: Seria zamachów terrorystycznych w Paryżu

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki