Cate Blanchett wydała oświadczenie w sprawie przejęcia Twittera przez Elona Muska. "To niebezpieczne" - powiedziała zdobywczyni Oskara podczas gali Chaplin Award w Nowym Jorku.


25 kwietnia zarząd Twittera zgodził się na przejęcie platformy przez Elona Muska za 44 mld dolarów. Zobowiązał się przy tym m.in. do wzmocnienia platformy, aby mogła wykorzystać swój potencjał jako "internetowy plac miejski", na którym ludzie z całego świata będą mogli wymieniać się opiniami. Najwyraźniej jego wizja cyfrowego Hyde Parku nie przypadła do gustu aktywistom.
Musk po raz kolejny wywołał burzę. Celebrytom nie spodobało się przejęcie Twittera
Jako jedna z pierwszych krytycznie wypowiedziała się Cate Blanchett, stwierdzając, że: "To bardzo, bardzo niebezpieczne. To wszystko, co mam do powiedzenia" i dodała "Don't look up", nawiązując do netfliksowej produkcji, w której zagrała.
Nie jest to jedyna gwiazda, która krytykuje to przejęcie. Zdaniem Jameeli Jamil, grającej w "Good Life", obietnica wolności słowa Muska doprowadzi do bezprawnej nienawiści, bigoterii i mizoginii, które będą się szerzyły na platformie. "Dostał [Musk - red.] Twittera, niech to będzie mój ostatni post tutaj".
Podobnie wypowiada się Mia Farrow. "Cóż, jeśli Twitter stanie się jeszcze bardziej toksyczny, przestaniemy go traktować poważnie, a ludzie tacy jak ja zrezygnują - dla spokoju ducha".
Inni usuwają już aplikację ze swoich telefonów, nie chcąc brać udziały w "śmietniku opinii podłych i obrzydliwych trolli".
Są także tacy, którzy wręcz stali się jeszcze bardziej aktywni. Aktor "Star Treka" George Takei odmówił opuszczenia platformy "z powodów moralnych" i dodał: "Nigdzie się nie wybieram. Jeśli to miejsce stanie się bardziej toksyczne, to przyrzekam, że będę jeszcze bardziej się starał szerzyć rozsądek, naukę, współczucie i praworządność. Walka z faszyzmem, dezinformacją i nienawiścią wymaga twardych wojowników".
Musk jest nie tylko najbogatszym człowiekiem na świecie, ale także płodnym użytkownikiem Twittera. Ma dość kontrowersyją przeszłość związaną z publikacją postów na platformie. Jego decyzja o jej przejęciu zapewne będzie miała wpływ na ponad 300 mln użytkowników na świcie. Szef Tesli i SpaceX zapewniał, że przejęcie nie było motywowane względami ekonomicznymi, a chęcią ochrony Twittera jako miejsca wolności słowa, a nie cenzury.
- Posiadanie platformy publicznej, co do której użytkownicy mają zaufanie i dzięki której się integrują, jest niezwykle ważne dla przyszłości cywilizacji. W tym przypadku nie obchodzi mnie ekonomia - powiedział w niedawnym wystąpieniu. Co więcej, zapowiedział złagodzenie ograniczenia treści na Twitterze przy jednoczesnym pozbyciu się fałszywych kont i "spambotów". W jego wizji przyszłości platforma ma odejść od reklam jako głównego źródła przychodów. Wierzy, że lepszą drogą zarobku jest subskrypcja.
Twitter jak na razie uspokoił swoich pracowników, że przez najbliższe pół roku nie planuje zwolnień.
***
Popkultura i pieniądze w Bankier.pl, czyli seria o finansach "ostatnich stron gazet". Fakty i plotki pod polewą z tajemnic Poliszynela. Zaglądamy do portfeli sławnych i bogatych, za kulisy głośnych tytułów, pod opakowania najgorętszych produktów. Jakie kwoty stoją za hitami HBO i Netfliksa? Jak Windsorowie monetyzują brytyjskość? Ile kosztuje nocleg w najbardziej nawiedzonym zamku? Czy warto inwestować w Lego? By odpowiedzieć na te i inne pytania, nie zawahamy się zajrzeć nawet na Reddita.
aw