REKLAMA
TYLKO U NAS

Kolejny wypadek Boeinga. Wpadł do rzeki ze 136 pasażerami na pokładzie

2019-05-04 05:32, akt.2019-05-04 09:28
publikacja
2019-05-04 05:32
aktualizacja
2019-05-04 09:28

21 osób zostało rannych w piątek wieczorem gdy czarterowy samolot pasażerski 737 podczas lądowania w bazie wojskowej w Jacksonville na Florydzie w czasie burzy z piorunami ześlizgnął się z pasa i wpadł do płytkiej w tym miejscu rzeki Świętego Jana.

Kolejny wypadek Boeinga. Wpadł do rzeki ze 136 pasażerami na pokładzie
Kolejny wypadek Boeinga. Wpadł do rzeki ze 136 pasażerami na pokładzie

Na pokładzie maszyny były 143 osoby - 136 pasażerów i 7 członków załogi. Nikt nie zginął, ani nie odniósł ciężkich obrażeń. Rannych przewieziono do szpitala.

Samolot leciał z amerykańskiej bazy wojskowej Guantanamo na Kubie; do wypadku doszło o godz. 21.40 czasu lokalnego - poinformował rzecznik bazy lotniczej na Florydzie.

"Samolot nie zatonął. Wszyscy żyją" - podało z kolei na Twitterze biuro szeryfa w Jacksonvile. Do tweeta dołączone były dwa zdjęcia znajdującego się na płytkiej wodzie i nienaruszonego samolotu z logo czarterowych linii lotniczych Miami Air International. Linie te latają dwa razy w tygodniu na trasie z bazy marynarki wojennej w Norfolk w Virginii do bazy lotniczej w Jacksonville a następnie do bazy Guantanamo na Kubie. Uczestnikami tych lotów jest głównie personel wojskowy, jego rodziny, cywilni pracownicy i inni cywile.

Cheryl Bormann, jedna z pasażerek feralnego rejsu powiedziała CNN, że lot, który rozpoczął się cztery godziny wcześniej, miał "bardzo trudne warunki do lądowania w Jacksonville w trakcie burzy z piorunami".

"Zeszliśmy w dół, samolot uderzył o ziemię i poderwał się, było jasne, że pilot nie ma nad nim całkowitej kontroli” - powiedziała, dodając, że wrażenie było „przerażające". "Byliśmy w wodzie, nie wiedzieliśmy czy to była rzeka, czy ocean" - dodała.

Kierownictwo spółki Boeing Airplanes opublikowało na Twitterze krótkie oświadczenie potwierdzające, że jest na bieżąco, jeśli chodzi o runięcie samolotu typu Boeing 737 do rzeki w Jacksonville w sobotę późnym wieczorem. "Zbieramy informacje" - wskazano w tweecie.

mars/

Źródło:PAP
Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (10)

dodaj komentarz
open_mind
Nowe oświadczenie Boeinga wskazuje, że producent lotniczy wiedział o problemie z samolotem 737 Max na długo przed śmiertelną katastrofą Lion Air z października 2018 r., Ale postanowił nic z tym nie zrobić. !!!!!
Boeing uprzednio przyznał, że system alarmowy, który miał być standardowym wyposażeniem floty, „nie działał we wszystkich
Nowe oświadczenie Boeinga wskazuje, że producent lotniczy wiedział o problemie z samolotem 737 Max na długo przed śmiertelną katastrofą Lion Air z października 2018 r., Ale postanowił nic z tym nie zrobić. !!!!!
Boeing uprzednio przyznał, że system alarmowy, który miał być standardowym wyposażeniem floty, „nie działał we wszystkich samolotach”.
Ale oświadczenie wydane w niedzielę opisuje niepokojącą oś czasu, która pokazuje, jak długo niektórzy w firmie byli świadomi problemu, zanim w końcu zdecydowali się działać.
W swoim oświadczeniu w niedzielę Boeing utrzymywał, że problem z oprogramowaniem „nie wpłynął negatywnie na bezpieczeństwo lub działanie samolotu”.

Nie wiadomo, czy brak funkcji ostrzegania odegrał rolę w wypadkach samolotów Lion Air i Ethiopian Airlines, które zabiły 346 osób. Ale niezgodne ostrzeżenie mogło powiadomić pilotów, że czujnik działa nieprawidłowo. W obu katastrofach wstępne badania sugerują, że wadliwe dane pochodzące z wadliwie działającego czujnika kąta natarcia (AOA) spowodowały uruchomienie oprogramowania anty-przeciągnięcia samolotu, znanego jako MCAS, które doprowadziło do katastrofy samolotów, gdy piloci walczyli o kontrolę.
Boeing twierdzi, że jego kierownictwo wyższego szczebla i Federalna Administracja Lotnictwa nie wiedzieli o tym problemie aż do katastrofy Lion Air.
Ani FAA, ani Boeing nie ingerowały w operacje floty do czasu katastrofy linii lotniczych w Etiopii 13 marca. Administracja Trumpa uziemiła wszystkie 737 Max samolotów na całym świecie, tworząc problemy finansowe i logistyczne dla trzech głównych linii lotniczych w USA, podczas gdy Boeing kontynuuje prace nad rozwiązaniem problemu.
prs
"Nie wiedzielismy czy to byla rzeka czy ocean"...
Buahahahahah...
Nikt nie spojrzal przez okno?..
Ech ci amerykanie..
I ich wojsko ma kogokolwiek bronic?
Pozabijaja sie podczas wlasnej ewakuacji...
znawca_inwestor
A czy był wybuch? I mgła?
karkses
Szczerze to Boeing powinien zacząć chyba pozywać za to w jakim świetle stawiają go artykuły niektórych portali odnośnie tego co się stało. Tytułu sugerują jakby przyczyna wypadku tkwiła w konstrukcji samolotu, a tymczasem w tym przypadku zadziałał czynnik pogodowy. Niepotrzebny czarny PR.
open_mind
Ty nie wiesz jakie naprawdę oni maja kłopoty. Jak to w nowych samolotach znajdowane są śmieci narzędzia i odpady poprodukcyjne to już plaga szczególnie z samolotach i częściach pochodzących z montowni w Karolinie Południowej. Nie wspominając o stronniczej kolesi-owskiej kontroli produkcyjnej i naciąganych, wynikach. Takie wiadomości Ty nie wiesz jakie naprawdę oni maja kłopoty. Jak to w nowych samolotach znajdowane są śmieci narzędzia i odpady poprodukcyjne to już plaga szczególnie z samolotach i częściach pochodzących z montowni w Karolinie Południowej. Nie wspominając o stronniczej kolesi-owskiej kontroli produkcyjnej i naciąganych, wynikach. Takie wiadomości podają już oficjalnie w mediach. Pozdrawiam
mknowak odpowiada open_mind
Oj już nie przesadzaj oni produkują tylko i aż samoloty wszystko jest ubezpieczone więc nie dramatyzujmy takie podejście jest teraz we wszystkich korpo. Człowiek się nie liczy ma być tanio dużo i na dużej marży a no i ma się zepsuć po gwarancji bo klienci i tak kupią od nas kolejny produkt bo w sumie to jakie maja wyjście ? I tak Oj już nie przesadzaj oni produkują tylko i aż samoloty wszystko jest ubezpieczone więc nie dramatyzujmy takie podejście jest teraz we wszystkich korpo. Człowiek się nie liczy ma być tanio dużo i na dużej marży a no i ma się zepsuć po gwarancji bo klienci i tak kupią od nas kolejny produkt bo w sumie to jakie maja wyjście ? I tak się biznes kręci.
open_mind
Pasażerowie opuszczają samolot a ich zwierzęta w luku towarowym nie zostały uratowane z samolotu? Nikt publicznie nie komentuje statusu tych zwierząt jak psy i koty, a były.
prezes_jan
Proszę nie robić sensacji. To zdarzenie nie ma związku z dwoma katastrofami boeinga 737 MAX
sztos1
Nasz Antoni mógłby mieć odmienne zdanie
open_mind odpowiada sztos1
Ale trzeba przyznać że myk był dobry z tym że bardzo tragiczny. Nie pochwalam.

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki