Spór toczy się o ostatnią kampanię reklamową Link4, który jako firma sprzedająca polisy przez internet i telefon namawia klientów do rezygnacji z usług agentów. – Nie chodzi tu o polemikę na temat tego, który system sprzedaży jest lepszy. Reklama powinna polegać na zachwalaniu własnego produktu, a nie wyśmiewaniu i karykaturalnym przedstawianiu konkurencji – mówi Marcin Szymański, adwokat z kancelarii Drzewiecki Tomaszek i Wspólnicy reprezentującej PIPUiF.
Link4 zdecydowanie odpiera zarzuty. – Reklama nie godzi w wizerunek agentów. Nie rozumiemy również zupełnie, dlaczego miałaby naruszać zasady etyki biznesowej. Link4 zwraca uwagę konsumentów na inne dostępne formy zakupu ubezpieczeń i zachęca do sprawdzenia swojej oferty – twierdzi Damian Ziąber, rzecznik towarzystwa. PIPUiF nie ma najmniejszego zamiaru przyjmować tych wyjaśnień. Jak podał „Dziennik Ubezpieczeniowy”, prócz kary finansowej Izba domaga się też przeprosin w mediach. – Jeśli Link4 nie spełni żądań, złożymy pozew do sądu – mówi Marcin Szymański.
Do reklam instytucji finansowych często w ostatnim czasie zastrzeżenia miała Komisja Nadzoru Finansowego. Za wprowadzanie klientów w błąd dostało się ostatnio głównie bankom. W przypadku reklam Link4 KNF nie widzi jednak problemu. – Według Komisji komunikat reklamowy nie narusza interesów osób ubezpieczających. Ustalenia KNF nie wskazują na naruszenie norm prawa. Odmienną kwestią jest zgodność rozpowszechnianego przekazu reklamowego z zasadami etyki. Jednakże ocena tej kwestii leży poza zakresem uprawnień organu nadzoru – wyjaśnia Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF.
Marcin Tarczyński
Dziennik Finansowy
Więcej na ten temat





















































