carry trade - Najnowsze wiadomości

Gdyby nie nadspodziewanie dobry początek sesji w USA, europejskie giełdy zaliczyłyby dziś spadki. Maszyna o nazwie carry trade umożliwiająca opłacalne kupowanie skrajnie przewartościowanych aktywów coraz częściej wykazuje oznaki przepracowania.

Poniedziałkowe przedpołudnie przyniosło kontynuację spadków cen miedzi, jakie miały miejsce pod koniec ubiegłego tygodnia. Czerwonemu metalowi szkodzi umocnienie dolara oraz pogorszenie nastrojów na rynkach akcji.

Zlecenia stop loss sprowadziły kurs EUR/USD do 1,4912 dolara. Dziś strona podażowa jest już bezpieczna. Dzień już został rozstrzygnięty na jej korzyść. Nie będzie już przykrych niespodzianek dla niedźwiedzi....

Kurs EUR/USD, w reakcji na wyraźnie lepsze od prognoz listopadowe dane z amerykańskiego rynku pracy, spadł poniżej poziomu 1,50 dolara. Z punktu widzenia odwrotnej korelacji dolara do rynków akcji, mającej...

Jen osłabił się w stosunku do euro na skutek przewidywanej interwencji rządu japońskiego na rynku walutowym. Takie działania powinny być reakcją polityków na umacniającą się walutę, która uderza zwłaszcza w będący podstawą japońskiej gospodarki eksport.

Jeśli umacnianie się jena względem dolara będzie kontynuowane w najbliższej przyszłości, Ministerstwo Finansów Kraju Kwitnącej Wiśni nie będzie miało prawdopodobnie wyjścia i zostanie zmuszone do interwencji na rynku walutowym. Gospodarka kraju w zbyt dużym stopniu opiera się bowiem na eksporcie.

Pośród dobrze zagnieżdżonego kryzysu trwa dziewiąty miesiąc wzrostów przez jednych nazywanych nową hossą, a przez innych dużym odreagowaniem w bessie (tzw. bear rally). Upór kupujących nie dopuścił przez ten czas choćby do 10-procentowej korekty, skutkiem czego wyceny dawno pozostawiły w tyle realny powrót koniunktury.

Jen utrzymuje się w pobliżu sześciotygodniowego maksimum na parze walutowej z amerykańskim dolarem. Obrazuje to globalne pogorszenie nastrojów inwestorów na całym świecie, widoczne przede wszystkim na rynkach akcji.

Obserwujemy właśnie przełamanie trendu spadkowego, przy czym ruch ten jest o tyle niebezpieczny, że może z tego powstać podwójny szczyt. Jednak ja w najgorszym przypadku spodziewam się trendu rocznego, bowiem koniec roku nie sprzyja dużym korektom, nikomu nie zależy na potężnych spadkach. Faktem jest natomiast, że reakcje są przewartościowane, a surowce szaleją na podstawie carry trade, to zaś powoduje ogromny wzrost ryzyka inwestycyjnego - mówi Piotr Kuczyński, analityk i zwycięzca konkursu na "guru giełdy".

Dzisiejszy powrót EUR/USD do 1,50 dolara jest złą wiadomością dla niedźwiedzi i bardzo dobrą dla byków. W tym pierwszym przypadku, nawet jeżeli założymy maksymalnie korzystny scenariusz dla strony podażowej,...

Początek nowego tygodnia okazał się łaskawy dla euro. Wspólna europejska waluta umocniła się w stosunku do uważanych za bezpieczne jena i dolara. Jedną z możliwych przyczyn tego stanu rzeczy jest ograniczenie realizacji zysków z transakcji carry trade przez inwestorów.

Kurs Euro-Dolara nadal utrzymuje się w trendzie wzrostowym przedzielany częstymi, ale bardzo płytkimi korektami spadkowymi. Na wykresie świec tygodniowym można dostrzec, iż linia trendu poprowadzona od dołka z marca bieżącego roku cały czas powstrzymuje rynek przed głębszą korektą.

Euro umocniło się w poniedziałkowy poranek na parze walutowej z japońskim jenem. Wraz z końcem spadł popyt eksporterów z Kraju Kwitnącej Wiśni na walutę krajową, wywołany ściągnięciem zysków osiągniętych zagranicą do kraju.

Cierpienia japońskiego eksportu mogą zostać złagodzone. Co prawda wiąże się to z niedotrzymaniem przez Demokratyczną Partię Japonii przedwyborczych obietnic, jednak wymaga tego dobro gospodarki Kraju Kwitnącej Wiśni. Zbliża się więc interwencja rządu na rynku walutowym.

STANY ZJEDNOCZONE Pojawiają się też nowe informacje o Łotwie. Okazuje się, że według CFO Swedbanku Raasuke`go Łotwa przetrzymałaby kontrolowana dewaluacje o 15 % co nie zmieniłoby zaufania inwestorów zagranicznych do tego kraju. Miałoby to odbyć się poprzez zwiększenie widełek wahań do 15 % w wężu walutowym ERM II. To jasny przekaz, że ci, którzy mieli najwięcej stracić na dewaluacji powoli zaczynają przygotowywać rynek na jej nadejście. Cierpią przede wszystkim waluty emerging markets.

Korekcyjne spadki na światowych giełdach akcji przełożyły się na wzrost wartości japońskiego jena oraz amerykańskiego dolara względem euro. Przy czym japońska waluta już czwarty dzień z rzędu zyskuje wobec dolara.

Dolar australijski oraz nowozelandzki drugi dzień z rzędu tracą wobec dolara amerykańskiego. Analitycy zastanawiają się, czy to już koniec wzrostowej korekty na niegdyś najpopularniejszych walutach wykorzystywanych w transakcjach typu carry trade.

We wtorek rano europejska waluta szósty dzień z rzędu zyskuje względem dolara oraz czwartą dobę umacnia się w stosunku do japońskiego jena. Zdaniem analityków do łask powoli wracają operacje typu carry trade.

Wygląda na to, że w lutym 2009 roku japoński jen przestał być postrzegany jako bezpieczna waluta lub instrument taniego kredytu wykorzystywanego w transakcjach carry trade. Rosnący pomimo spadków na giełdach kurs USD/JPY sugeruje, że kłopoty gospodarcze Japonii zmieniły nastawienie inwestorów do jena.