Zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej podpisał w piątek wieczorem porozumienie ze stroną związkową, dzięki któremu spółka osiągnie około 300 mln zł oszczędności rocznie - wynika ze słów wiceministra skarbu i pełnomocnika rządu ds. górnictwa Wojciecha Kowalczyka.
"Podpisane porozumienie to dobra wiadomość dla spółki i jej pracowników. Oszczędności rzędu 300 mln zł rocznie pozwolą na uzdrowienie sytuacji w JSW i uratowanie miejsc pracy. Kluczowa jest zgoda na uzależnienie 14-pensji od wyników spółki" - powiedział Kowalczyk.
Wiceminister skarbu jest zadowolony, że strona związkowa zaakceptowała konieczność wprowadzenia zmian dla uzdrowienia JSW.
"Strony zgodziły się co do potrzeby wprowadzenia 6-dniowego tygodnia pracy" - powiedział.
Z informacji PAP wynika, że powołany zostanie zespół roboczy, który do końca 2015 roku ma wypracować zasady, na jakich wprowadzony zostanie w JSW 6-dniowy tydzień pracy przy 5-dniowym tygodniu pracy dla pracownika.
"Teraz najważniejsze jest, aby strona związkowa zakończyła strajk, tak by górnicy w poniedziałek mogli wrócić do pracy i by nie narażać JSW na dalsze straty" - powiedział Kowalczyk.
W piątek wieczorem mediator, b. wicepremier i minister pracy Longin Komołowski poinformował, że związkowcy po zawarciu porozumienia jadą teraz do załóg na konsultacje. Podtrzymują żądanie dymisji prezesa Jarosława Zagórowskiego.
W piątek rano podpisali protokół uzgodnień z zarządem, później trwały związkowe konsultacje projektu porozumienia.
Według wcześniejszych informacji strony doszły do kompromisu w większości kwestii. Np. według protokołu od bieżącego roku czternasta pensja ma być w połowie uzależniona od sytuacji finansowej firmy. Czternastka za ubiegły rok ma zostać wypłacona w dwóch ratach. Inna kluczowa kwestia, czyli rozszerzenie tygodnia pracy z pięciu do sześciu dni - przy zachowaniu pięciodniowego tygodnia pracy każdego z górników, ma być jeszcze dopracowana.
Prezes JSW Jarosław Zagórowski zapowiedział w piątek na konferencji prasowej, że jeśli uda się podpisać porozumienie ze związkami zawodowymi, związkowcy zgodzą się na sześciodniowy dzień pracy, a w poniedziałek strajkujący wrócą do pracy, to w poniedziałek na ręce rady nadzorczej złoży on rezygnację z funkcji prezesa. (PAP)
pr/