Cukierki Jardin Riche mają być przyprawione luksusem i wywołać mikrorewolucję na rynku. Polskim producentom słodyczy Sympatic niestraszny.


Producentów słodyczy znad Wisły niepokoi każda wzmianka o ukraińskim konkurencie z apetytem na nasz rynek. Choć o jakości wyrobów ze Wschodu nie mają najwyższego mniemania, obawiają się ogromnej konkurencji cenowej (na Ukrainie koszty pracy są niższe, a cukier tańszy), zwłaszcza w segmencie private label. Sympatic, polska spółka ukraińskich inwestorów, z ambicjami na miarę 100 mln zł przychodów rocznie, nie powinna im jednak zagrażać. Producent celuje w segment, którego w Polsce się nie docenia. W dodatku mierzy w wysoką półkę.
— Landrynki to kategoria zaniedbana, traktowana jak słodycze z półki ekonomicznej. Nie widać tu innowacji — tak jakby producenci uznali ją za nieciekawą i niewartą inwestycji. Niesłusznie. Chcemy wywołać mikrorewolucję — mówi Jędrzej Szynkarczuk, prezes firmy Sympatic, która ma zakład produkcyjny w świętokrzyskim Suchedniowie.
Czytaj więcej w dzisiejszym "Pulsie Biznesu".