"Człowiek dochodzi do czegoś ciężką pracą swoich chłopów, to zabrać mu to. Taka mentalność" - to zdanie z trailera nowego serialu Netfliksa podbija sieć. Platforma streamingowa zabierze widzów w podróż w czasie do 1670 roku i Adamaczyszach.


Wygląda autentycznie zabawie - tak można podsumować trailer. Osnowa opowieści będzie się rozgrywać wokół głowy rodu Jana (w którego wcieli się Bartłomiej Tołpa). Jest typowym przedstawicielem swojego pokolenia, czyli ciężko pracuje, doglądając chłopów pańszczyźnianych i zduszając w zarodku ich pomysły otrzymywania wynagrodzenia.
- Mam wspaniałe wieści. Zgadnijcie jakie? - oznajmia Jan swoim chłopom.
- Dostaniemy zapłatę za pańszczyznę? - słyszy pełną nadziei odpowiedź gawędzi.
- Idź się wyspowiadaj z tego pomsyłu - mówi zniesmaczonym tonem nasz główny sarmata.
Kłóci się także z sąsiadem, chce wydać córkę za mąż za magnata i od czasu do czasu coś zawetuje na sejmiku (szczególnie storpeduje pomysł podniesienia podatków). Ma też marzenie - chce zapisać się złotymi zgłoskami w historii I Rzeczpospolitej, która - dla niego pechowo - właśnie chyli się ku upadkowi, co Jan odbiera dość osobiście jako czystą jej złośliwość.
- Na szczęście opatrzność zawsze jest po stronie Polski, a postępowe myślenie Jana pozwoli mu wybrnąć z każdej sytuacji i sięgnąć po wieczną chwałę! - jak anonsuje serial Netfliksa.
Absurd i czarny humor przebijający się już z pierwszych sekund trailera przywodzi na myśl połączenie "Wielkiej", "Czarnej Żmii" i "Norsemen". Taka szlachecka wersja "Co robimy w ukryciu" (org. "What do we do in the Shadows").
Sarmackie "izmy" i nie tylko?
Oczywiście zawsze można się do czegoś przyczepić - jak ten janowy sąsiad Andrzej. Z punktu widzenia historycznego trudno mówić o dobrobycie w II połowie XVII wieku, skoro właśnie przez kraj przetoczył się (a raczej zalał i wsiąkł) szwedzki potop. Od podpisania pokoju w Oliwie minęło dziesięć lat (w 1670 roku), więc z największego marazmu udało się krajowi jako tako wyczołgać co prawda jeszcze nie na "dobrze", ale na "przaśnie" już tak.
Sam żart o zapłacie za pańszczyznę, choć śmieszny, jest bez sensu. Przecież właśnie pańszczyzna była formą zapłaty za możliwość uprawy ziemi szlachty. To, że urosła do niemożliwych do spełnienia wręcz rozmiarów, jest zupełnie inną sprawą. Warto jednak pamiętać, że to nie była jednorodna grupa społeczna. Tak zresztą jak szlachta. Zdarzali się także kmiecie, którzy byli przecież bogatsi od zagonowych szlachciców. Przenikali także do stanu szlacheckiego (o czym świadczy np. książka "Liber generationis plebeanorum", znana także pod "Liber Chamorum") .
Czy tylko im było ciężko? To już kwestia polemiki. Na pewno w XVII wieku nie warto było być nie tylko chłopem, ale i dzieckiem czy kobietą. A w miarę jak pogarszała się sytuacja gospodarcza Polski, każdy (być może oprócz właścicieli latyfundiów) odczuwał to na własnej skórze. Sytuacja nie jest tak prosta i klarowna, jakby chciał tego Netflix, ale jest to zapewne wrzucone do kategorii "serial komediowy".
Najłatwiej śmiać się ze stereotypów, więc możliwe jest, że szlachta będzie nieempatyczna, zadufana w sobie i, co tu dużo mówić - głupia, o czym choćby świadczy dowcip "mamy największe serca, umysły i fallusy". Warto mieć nadzieję, że trailer nie jest zbiorem najlepszych momentów z serialu, bo wówczas będzie trochę... biednie. Ileż razy można się śmiać z podpalania puszczanych przez szlachciców gazów? "Dziecina, łacina, pierzyna", jak stwierdzał książę Jeremi Wiśniowiecki.
Czy Netflix się nie sparzy, sięgając po sienkiewiczowski okres i mieląc go w maszynce dowcipów? Zobaczymy jeszcze w tym roku, premierę zaplanowano bowiem na grudzień.
Kto stoi za "1670"?
W obsadzie, oprócz wspomnianego już Bartłomieja Tołpy, będzie można zobaczyć Katarzynę Herman (żona Jana), Martynę Byczkowską (córka Aniela), Michała Balickiego (syn Stanisław) i Michała Sikorskiego (syn Jakub). W serialu występują również Kirył Pietruczuk (chłop Maciej) i Dobromir Dymecki (chwilowo pozbawiony ziemi, czystej krwi szlachcic w szóstym pokoleniu, Bogdan).
Reżyserię serialu powierzono Maciejowi Buchwaldowi, który jest związany z teatrem improwizowanym "Klancyk", i Kordianowi Kądzieli. Pomysłodawcą i scenarzystą jest Jakub Rużyłło, dzięki któremu możemy zobaczyć m.in. "Kryptonim Polska" Czy "The Office PL".
Większa część zdjęć plenerowych powstawała w skansenie w Kolbuszowej. Kostiumy w tej pastiszowej wersji szlachty wyglądają o co najmniej sześć kręgów niebiańskich lepiej niż te z "Korony Królów" czy "Wiedźmina".
Popkultura i pieniądze w Bankier.pl, czyli seria o finansach "ostatnich stron gazet". Fakty i plotki pod polewą z tajemnic Poliszynela. Zaglądamy do portfeli sławnych i bogatych, za kulisy głośnych tytułów, pod opakowania najgorętszych produktów. Jakie kwoty stoją za hitami HBO i Netfliksa? Jak Windsorowie monetyzują brytyjskość? Ile kosztuje nocleg w najbardziej nawiedzonym zamku? Czy warto inwestować w Lego? By odpowiedzieć na te i inne pytania, nie zawahamy się zajrzeć nawet na Reddita.