

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko oświadczył w czwartek, że wprowadzenie sił pokojowych ONZ na całe terytorium opanowane przez prorosyjskich separatystów w Donbasie mogłoby być przełomowym momentem w rozwiązaniu trwającego tam konfliktu.
"Rosja ciągle dokonuje prowokacji, czyni przeszkody dla działalności misji monitoringowej Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) oraz dostarcza uzbrojenie i najemników. Rozmieszczenie na okupowanym terytorium Donbasu błękitnych hełmów ONZ byłoby przełomem w procesie pokojowego uregulowania konfliktu" powiedział Poroszenko, występując z dorocznym wystąpieniem na temat polityki wewnętrznej i zagranicznej w Radzie Najwyższej (parlamencie) Ukrainy.
Prezydent podkreślił, że Rosja, jako państwo, które zaatakowało Ukrainę, nie może uczestniczyć w działaniach ewentualnej misji ONZ, a wspierani przez nią separatyści nie mają prawa głosu w dyskusji na ten temat.
"Misja ta powinna kierować się zasadami obowiązującymi w operacjach pokojowych ONZ, które wykluczają zaangażowanie w nią państwa agresora i strony konfliktu. Nie może być także mowy o uzgadnianiu tej misji z rosyjskimi bojownikami. Praca nad tą inicjatywą nie może być także w żadnym razie podstawą dla odwołania sankcji wobec Rosji" zaznaczył Poroszenko.
Ukraiński prezydent ocenił, że nie ma na razie żadnych oznak tego, iż Rosja jest gotowa do wycofania się z należących do Ukrainy ziem. "Głównym zagrożeniem jest militarne zagrożenie ze strony Rosji. Nie ma oznak, że Moskwa gotowa jest ustąpić z Donbasu, czy z Krymu" powiedział.
Poroszenko ostrzegł także przed rozpoczynającymi się za tydzień na Białorusi rosyjsko-białoruskimi ćwiczeniami wojskowymi. "Rosyjsko-białoruskie manewry Zapad 2017 powinny raczej nosić nazwę +antyzapad+ (antyzachód - PAP). To właśnie z ich powodu wzmocniliśmy kontrolę na naszych granicach" oświadczył.
"Siedem tysięcy wagonów z żołnierzami i sprzętem zbliżyło się i nadal się zbliża do naszych granic. Nie ma żadnych gwarancji, że po zakończeniu manewrów wszystko to powróci do Rosji" mówił.
Prezydent wyraził także nadzieję, że rozmowy, które Ukraina prowadzi z Zachodem na temat dostaw broni, zakończą się sukcesem. Podkreślił także, że mimo, iż Ukraina nie jest jeszcze objęta Planem Działań na Rzecz Członkostwa w NATO (MAP), to już dziś wypełnia związane z nim zadania, a większość jego rodaków popiera wejście do Sojuszu Północnoatlantyckiego oraz do UE.
"Nie wykluczam, że w odpowiednim czasie zainicjuję referendum, by pokazać, jaka jest wola ukraińskiego narodu. Pokazać to wszystkim: naszym przyjaciołom, agresywnemu sąsiadowi (Rosji - PAP) i wszystkim ukraińskim politykom, by nikomu nie przyszła do głowy rewizja tego kursu czy zawrócenie z niego" oświadczył Poroszenko podczas przemówienia w parlamencie.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ mobr/ ap/


























































