Zapowiada się burzliwa reforma systemu szkolnictwa wyższego. Minister nauki ma zamiar podzielić uniwersytety - część będzie zajmowała się pracami badawczymi, a reszta będzie kształciła zawodowo. Zmianie ulegnie też sposób finansowania placówek.
Pomysł na rozdzielenie funkcji polskich placówek szkolnictwa wyższego wziął się z problemów polskiej kadry naukowej. Nauczyciele akademiccy narzekają, że są zbyt obłożeni pracą dydaktyczną i przez to nie mają czasu na prowadzenie badań naukowych. Odpowiedzą rządu ma być podział i jeszcze większa specjalizacja uniwersytetów.
Zmieni się też system finansowania ośrodków akademickich. Według zamierzeń rządu, uczelnie, które skupią się na pracach dydaktycznych, będą dostawały dotacje na starych zasadach, czyli według liczby studentów. Uczelnie prowadzące badania naukowe dostaną pieniądze w zależności od wielkości dorobku naukowego.
| » Co nam obiecuje rząd Donalda Tuska? |
Pomysł ministerstwa przedstawiony został w 2010 roku przez firmę doradczą Ernst & Young oraz Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową. Obie instytucje przygotowały na zlecenie rządu program rozwoju szkolnictwa wyższego do 2020 roku. Jednym z zaproponowanych rozwiązań był podział uniwersytetów na wzór amerykańskich uczelni.
/SS, media























































