Jedna z najsilniejszych zwyżek dotyczyła wczoraj cen ropy naftowej. Kontrakty na ropę WTI podrożały o 2,52% i zakończyły dzień na poziomie 93,11 USD za baryłkę. Na wzrost ten, oprócz sprzyjającej bykom sytuacji na rynku walutowym, wpłynęły także szacunki Amerykańskiego Instytutu Paliw (API), opublikowane wczoraj późnym wieczorem polskiego czasu. Według API, w poprzednim tygodniu zapasy ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych spadły o 2,7 mln baryłek (jest to niemal dwukrotnie większy spadek od oczekiwań - te wynosiły 1,5 mln baryłek). Oznaczałoby to, że zapasy ropy w USA znajdują się na poziomie 360,3 mln baryłek, czyli najniższym poziomie od 10 tygodni. Dziś swoje wyliczenia na ten temat przedstawi amerykański Departament Energii. Wzrost cen ropy był wspierany także przez dane meteorologiczne. W Zatoce Meksykańskiej utworzył się bowiem pierwszy w tym sezonie tropikalny sztorm - huragan Arlene.
Mocno podrożały wczoraj także zboża. Po dwóch tygodniach dynamicznych przecen w górę odbiły ceny kukurydzy, głównie ze względu na bliskość technicznych wsparć. Gwałtowny spadek notowań tego zboża skłonił jednak inwestorów do refleksji, czy obecny niski poziom cen jest uzasadniony fundamentalnie. W niektórych środkowych stanach USA podczas ostatnich dwóch miesięcy spadło bowiem trzykrotnie więcej deszczu niż przeciętnie. Doprowadziło to do zmniejszenia wielkości zasiewów, co może być odzwierciedlone w lipcowym raporcie amerykańskiego Departamentu Rolnictwa. Dodatkowo, wynikające z zawilgocenia gleby opóźnienia zasiewów narażają uprawy zbóż na zagrożenia w postaci przymrozków, które mogą zdarzać się już wczesną jesienią. Jeśli do tego dojdą także inne trudne do przewidzenia zdarzenia pogodowe, np. ponadprzeciętne upały w lipcu i sierpniu, to kolejny rajd cen kukurydzy na północ wydaje się przesądzony.
Tymczasem popyt na zboże nie słabnie. Wysokie ceny mięsa powstrzymują hodowców zwierząt od ograniczania produkcji (tym samym wspierając popyt na kukurydzę z przeznaczeniem na pasze). Rekordowe ma być także wykorzystanie kukurydzy w produkcji etanolu - w tym roku na ten cel przeznaczone będzie aż 40% amerykańskiej produkcji kukurydzy.
Dziś rano optymizm na rynkach towarowych się utrzymuje. Drożeją metale przemysłowe i szlachetne, zboża, a także ropa naftowa. Wśród niewielu spadkowych wyjątków znajduje się gaz ziemny.
Ropa: Notowania ropy oscylują w okolicach 93 USD za baryłkę. Jednak naruszenie oporu w okolicach 92,55 USD za baryłkę nie oznacza jeszcze powrotu do wzrostów. Wprawdzie na wskaźnikach widać większy optymizm, ale w pobliżu znajduje się kolejny opór, tym razem w postaci 14-sesyjnej średniej ruchomej.
Miedź: Notowania miedzi otworzyły dzisiejszą sesję luką wzrostową, co świadczy o sile strony popytowej. O ile jednak byki pokonały barierę w postaci linii średnich ruchomych, to nadal utrzymują się poniżej istotniejszego oporu w okolicach 4,20 USD za funt metalu.
Złoto: Okolice 1500 USD za uncję stanowiły psychologiczną barierę dla niedźwiedzi i zadziałały jako skuteczne wsparcie. Wzrost cen metalu jest jednak mało dynamiczny, co nie świadczy dobrze o sile byków. Przecena przynajmniej do 1470 USD za uncję jest nadal bardzo prawdopodobna.
Srebro: Notowania srebra nieśmiało odbijają w górę w okolicach 34 USD za uncję. Przełamanie w dół tego poziomu byłoby ważnym sygnałem, świadczącym o sile podaży. Obecnie przewagę niedźwiedzi potwierdzają m.in. ADX/DMI oraz MACD i średnie ruchome.
Kukurydza: Wsparcie w okolicach 627 USD za 100 buszli zadziałało jako baza do wybicia cen kukurydzy w górę. Sygnał kupna został wygenerowany na wskaźnikach Stochastic oraz RSI. Ze względu na brak istotnych poziomów oporu kontynuacja ruchu na północ jest możliwa.
Pszenica: Okolice 640-660 USD za 100 buszli okazały się ważnym obszarem wsparcia dla cen pszenicy. Obecnie notowania tego zboża kierują się na północ, jednak w pobliżu czeka na nie opór w postaci linii 14-sesyjnej średniej ruchomej.
Dorota Sierakowska
Analityk DM BOŚ