
Mistrzostwa Europy to wydarzenie w skali globalnej niemal niepowtarzalne. Większym zainteresowaniem cieszą się tylko futbolowy Mundial i amerykański SuperBowl. Mecze, ale także nasze stadiony i miasta oglądać będą miliardy ludzi na całym świecie. Ale dziś wciąż nie wiemy, czy będzie to obraz organizacyjnego sukcesu, czy kompromitującej i dotkliwej w skutkach klęski.
Co mamy? Stadiony i … niewiele więcej
Choć gotowy jest tylko jeden (w Poznaniu), wszystkie mają być na Euro skończone. Patrząc jednak na to, co dzieje się przy budowie stadionu we Wrocławiu czy w Gdańsku, zapewnienia organizatorów jakoś nie przekonują.
9 czerwca na Baltic Arenie miał odbyć się towarzyski mecz reprezentacji Polski z Francją, będący jednocześnie uroczystym otwarciem stadionu. Na trzy tygodnie przed meczem zamiast murawy jest piach, stadion nie spełnia wymogów bezpieczeństwa, a francuska federacja wnosi o odwołanie spotkania lub zmianę miejsca jego rozegrania.
Interesuje cię private banking? » Sprawdź naszą ofertę
Podobnie było w Poznaniu, gdzie przed otwarciem nowo wyremontowanego stadionu Lecha, pojawiły się zarzuty, że nie jest przystosowany do zaleceń UEFA, nie spełniając również wymogów bezpieczeństwa. O murawie wspominać nie warto, bo nawet w połowie maja, podczas meczu Lecha z Borussią Dortmund, była ona w opłakanym stanie.
Czy tych niedociągnięć, których przyczyn nie sposób zrozumieć, nie jest za dużo? Czy to właśnie nie stadiony są kluczowymi inwestycjami z punktu widzenia organizacji turnieju?
Drogi będą gotowe. Ale na pewno nie na Euro
Stan dróg w Polsce od lat jest fatalny i jak się okazuje, nawet organizacja tak wielkiej imprezy jaką jest Euro, nie była wstanie znacząco poprawić sytuacji. Dobrze, że drogi to nie jedyne kryterium decydujące o przyznaniu organizacji turnieju, bo w takim wypadku szybciej niż Mistrzostw Europy w Polsce doczekalibyśmy się kolonizacji Marsa.
Najwyższa Izba Kontroli począwszy od 2008 roku, nie pozostawia na organizacji Euro suchej nitki, podkreślając, że szansę na dotrzymanie terminu modernizacji sieci dróg straciliśmy już dawno. Kibiców poruszających się po polskich drogach czeka więc poza emocjami czysto sportowymi nie lada atrakcja.
Szukasz konta? » Wybierz najlepiej dopasowane do twoich potrzeb
Nieodpłatnie będą mogli podnieść swoje rajdowe kwalifikacje na zatłoczonych polskich drogach, na których umiejętności nabyte na zachodzie Europy mogą okazać się niewystarczające. Do tego dojdzie z pewnością rozwój zdolności manualnych, gdyż ilość asfaltu pomiędzy dziurami jest z roku na rok coraz mniejsza.
Organizacja EURO 2012 została Polsce przyznana cztery lata temu. Jednak patrząc wstecz, opóźnienia w modernizacji i budowie dróg nie powinny nikogo dziwić. W tym czasie mieliśmy globalny kryzys finansowy, dwie srogie zimy, a do tego za budowę np. autostrad zabierają się teraz Chińczycy. Jak w takich warunkach rozwijać infrastrukturę drogową? Odpowiedzi na to pytanie nie zna pewnie nawet minister Grabarczyk.
Lifting dworców, bo na remonty nie ma czasu...ani pieniędzy
Remont jednego z większych dworców w Polsce ruszył pełną parą. Choć remont to właściwie złe określenie, bo to co do tej pory było dworcem, zostało zrównane z ziemią. Prace przebiegają wyjątkowo sprawnie, miasto mimo utrudnień w komunikacji funkcjonuje w miarę normalnie. Wszystko wskazuje na to, że nowy dworzec powstanie w 2012 roku, możliwe, że inwestycja zostanie oddana do użytku nawet przed Euro. Jedynym problem w kontekście Mistrzostw Europy tkwi w tym, że mowa tu o dworcu w Katowicach, w których jak wiadomo mecze nie będą rozgrywane. Podobnych paradoksów jest więcej, jak choćby ten dotyczący dworca centralnego w Warszawie. Tam również planowana jest jego gruntowna przebudowa, która jednak ma rozpocząć się dopiero...po Euro.
Pseudokibice, wizerunek i przyszłość
Wszelkie opóźnienia infrastrukturalne to i tak nasze najmniejsze zmartwienie. Stadiony, choć z niedociągnięciami, powstaną na czas. Zdesperowani kibice, mimo trudności i tak na mecze dojadą. W razie kłopotów z miejscami w hotelach, miejsc do noclegu pod gołym niebem w Polsce nie brakuje.
Jednak jak organizatorzy turnieju (rząd, włodarze miast, spółka PL2012) zamierzają rozwiązać problem pseudokibiców, tego, jak wpływa to na wizerunek Polski, a także jaki mają plan na zagospodarowanie i utrzymanie powstałych na Euro stadionów już po mistrzostwach? To pytania, które stają się coraz bardziej aktualne. Szczególnie biorąc pod uwagę ostatnie burdy stadionowych bandytów podczas finału Pucharu Polski oraz nieprzygotowaną i budzącą coraz więcej kontrowersji krucjatę rządu przeciwko pseudokibicom.
Euro miało być dla Polski szansą. Mieliśmy udowodnić, że jesteśmy wciąż krajem atrakcyjnym inwestycyjnie, z doskonałymi perspektywami na przyszłość. Perfekcyjnym przygotowaniem turnieju mieliśmy potwierdzić, że decyzja o przyznaniu organizacji Euro Polsce nie była błędem (sprawa Ukrainy to osobny temat).
Przegląd Finansowy Bankier.pl |
|
| Przegląd Finansowy Bankier.pl to pigułka informacyjna z wyselekcjonowanymi, najważniejszymi wiadomościami z rynku finansowego. Nasz tygodnik to również wyjątkowe wywiady, oceny produktów, czy w końcu informacje podatkowe. |
Szymon Matuszyński
Bankier.pl
s.matuszynski@bankier.pl


























































