Statystyki z niemieckiego przemysłu rozczarowały już ósmy raz z rzędu. Tym razem spadek był znacznie głębszy od oczekiwań. Aktywność w sektorze wytwórczym największej gospodarki Europy spadła do poziomów z czasów koronawirusowych restrykcji z 2020 roku.


We wrześniu wartość produkcji przemysłowej w Niemczech była realnie (czyli po uwzględnieniu zmian cen) o 1,4% niższa niż w sierpniu oraz o 3,7% niższa niż rok wcześniej – poinformował we wtorek Destatis.


Ekonomiści spodziewali się spadku produkcji tylko o 0,1% mdm. Był to zatem już ósmy z rzędu rozczarowujący odczyt. To także piąty miesiąc z rzędu spadku produkcji przemysłowej w największej gospodarce strefy euro. Co więcej, indeks niemieckiej produkcji osiągnął najniższą wartość od sierpnia 2020 roku. Jeśli pominąć okres pierwszej fali covidowych lockdownów, to równie niskich wartości trzeba by szukać w latach 2009-10, gdy świat wychodził z pierwszej po II wojnie światowej globalnej recesji.
We wrześniu największy regres odnotowano w sektorze farmaceutycznym (-9,2% mdm), motoryzacji (-5%) oraz produkcji urządzeń elektrycznych (-4,4%). Mocno w dół poszła też produkcja w sektorach energochłonnych, gdzie jej wartość była aż o 8,5% niższa niż rok wcześniej – dodał Destatis.
Produkcja przemysłowa w Niemczech. 🇩🇪
— Tomasz Wyłuda (@tomaszwyluda) November 5, 2023
⬛️Produkcja towarów wymagających wysokich nakładów energii spada. Jest gorzej niż podczas koronawirusa.
🟥Powiem, że wcale mnie nie dziwią sondaże wyborcze w Niemczech.
🟨Było nie wyłączać elektrownii atomowych.#Gospodarka #Ekonomia… pic.twitter.com/fUimKA7lis
Bardzo słabe wyniki niemieckiego przemysłu są spójne ze wskazaniami indeksów PMI, które od wielu miesięcy znajdują się na głęboko recesyjnych poziomach. Przemysłowa recesja dotyczy nie tylko Niemiec, ale praktycznie całej Europy, a także Stanów Zjednoczonych oraz Japonii.
Ale to publikacje znad Renu i Łaby zwracają największą uwagę komentatorów. Niemcy osiągnęli ogromny sukces gospodarczy w latach 2010-18, notując ekspansję ekonomiczną pomimo kiepskiej koniunktury w krajach strefy euro. Nasi zachodni sąsiedzi korzystali wtedy na reformach rynku pracy z początków XXI wieku, taniej energii z Rosji oraz niskich stopach procentowych w EBC i słabego euro sztucznie wspierającego konkurencyjność niemieckiego eksportu.
Większość z tych czynników się jednak wyczerpała. Dodatkowo sami Niemcy strzelili sobie w kolano, zamykając elektrownie atomowe i prowadząc obłąkaną politykę energetyczną. Plan zastąpienia krajowego wytwarzania energii z atomu i węgla pod pretekstem ideologii klimatycznej usiłowano zastąpić tanim gazem z Rosji oraz drogą w wytwarzaniu energią z wiatraków.
Niemcy zaczęły też przegrywać globalną konkurencję w motoryzacji, co stawia pod znakiem zapytania cały niemiecki model gospodarczy wypracowany na początku XXI wieku. Wyzwaniem pozostają też problemy demograficzne, kompletnie nieudana polityka imigracyjna oraz wciąż podwyższona inflacja, realnie zubożająca społeczeństwo.