REKLAMA
RELACJA Z FORUM FINANSÓW

Nie potrzebujemy nowych pralek i telewizorów

2011-08-16 06:41
publikacja
2011-08-16 06:41

16.08. Warszawa (PAP/Media) - Sprzedaż sprzętu RTV i AGD rośnie w Polsce w tempie zaledwie kilku procent - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Producenci artykułów gospodarstwa domowego i sprzętu audio-wizualnego załamują ręce. W maju sprzedaż wzrosła w porównaniu z zeszłym rokiem ledwie o 3,8 proc. Tymczasem prognozy na początku roku były o wiele bardziej optymistyczne.

"Liczyliśmy na wzrosty rzędu 20-30 proc., ponieważ są one typowe dla rozwijających się rynków, gdzie ludzie nadal są na etapie wymieniania starego, zużytego sprzętu na nowy" - mówią zgodnie producenci i analitycy branży.

Przyczyn takiego stanu jest kilka. "Na spadek zainteresowania Polaków nowym sprzętem na pewno wpływ miały wprowadzone ograniczenia w udzielaniu kredytów ratalnych, tak bardzo popularnych przy zakupach w tych branżach" - uważa Jarosław Niedzielski, zarządzający w Investors TFI.

Oprócz producentów tracą także sieci handlowe. Klientów ściąga się więc coraz atrakcyjniejszymi promocjami i ofertami. Ogranicza się również ilość towaru w magazynach. "Od kilku miesięcy sieci coraz większą przywiązują do optymalizacji zapasów. Zamawiają tylko te produkty, które cieszą się największym powodzeniem" - mówi Grzegorz Stanisz z Samsunga.(PAP)

tpo/

Źródło:PAP
Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (3)

dodaj komentarz
~widmo
niech się cieszą że sprzedaż nie jest na minusie, do o kredyty jest coraz trudniej
~Jarecki
Spora część tych zakupów finansowana była z kredytów. Po przykręceniu śruby przez banki kolejnymi rekomendacjami i wytycznymi coraz większa część płatności dokonywana jest gotówką, której po wzroście rat już zaciągniętych kredytów, cen żywności, energii, paliwa itp. w kieszeni przeciętnego nabywcy zostaje coraz mniej. Do tego "śmieciowe" Spora część tych zakupów finansowana była z kredytów. Po przykręceniu śruby przez banki kolejnymi rekomendacjami i wytycznymi coraz większa część płatności dokonywana jest gotówką, której po wzroście rat już zaciągniętych kredytów, cen żywności, energii, paliwa itp. w kieszeni przeciętnego nabywcy zostaje coraz mniej. Do tego "śmieciowe" umowy o pracę, niskie wynagrodzenia (jak znam życie - również u producentów tych cacuszek), realna groźba utraty zatrudnienia... tak trudno znaleźć przyczynę?
~myślący
z telewizora czy pralki zupy się nie nagotuje a przez rosnące podatki ceny najbardziej potrzebnych artykułów idą w górę

Powiązane: Zakupy

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki