"Wszyscy, którzy sądzili, że komisja do niczego nie dojdzie, że będzie to błazenada i popisy solidnie się pomylili" - stwierdził gość "Sygnałów Dnia" w Programie I Polskiego Radia. Tomasz Nałęcz wyraził przekonanie, że ustalenia komisji po przesłuchaniu Michnika są obszerniejsze niż prokuratury.
"Pierwszy dzień przesłuchania utwierdził mnie też w przekonaniu, że jeśli ktoś stał za propozycją Rywina, to komisja jest w stanie ustalić kto to był" - powiedział Tomasz Nałęcz. Podzielił zdanie posła Zbigniewa Ziobro, że podczas przesłuchania Adama Michnika pojawiły się nowe fakty i okoliczności, które coś wnoszą do sprawy. Nałęcz odmówił jednak ujawnienia, o jakie fakty chodzi.
Gość Polskiego Radia nawiązał również do decyzji komisji w sprawie bilingów rozmów telefonicznych premiera Leszka Millera. Tłumaczył, że komisja zadecydowała prosić o dodatkowe materiały jedynie osoby, które zostaną obciążone jakimiś zarzutami. Nie wykluczył jednak, że jeśli pojawiłyby się jakieś poszlaki obciążające premiera, to wówczas sejmowa komisja zwróci się o przedstawienie bilingów jego rozmów. "Najpierw chcę zobaczyć bilingi Lwa Rywina. Po ich przejrzeniu będę wiedział, o czyje bilingi wystąpić w dalszej kolejności" - mówił Tomasz Nałęcz.
Źródło:IAR






















































