Wczoraj po sesji pisałem, że nie podoba mi się mały obrót na tak dużym wzroście i to, że połowę zrobiła TPSA. Nie był to dobry sygnał dla byków. Spodziewałem się, że dzisiaj będzie słabiej, ale nie aż tak jak się w końcu okazało. Pozostaje szukać powodów i wyciągnąć wnioski. Podstawą spadku była przecena na Softbanku, który przed sesją podał, że o 50% obniża prognozę roczną zysku. Rynek od dawna spodziewał się korekty prognoz spółki, ale jak widać po piorunującym efekcie nie takiej. Być może również jakiś wpływ miał artykuł w „Nie” poświęcony systemowi dla PKO BP. Rynek przestraszył się reakcji na takie prognozy zysku ważnej spółki z sektora TMT i przypomniał sobie, że niedługo spółki będą podawały wyniki. Nic dziwnego, że zaczęły spadać Elektrim, Optimus, KGHM oraz Orbis. Wczorajsze szaleństwo TPSA i tak musiała odchorować i atmosfera zrobiła się grobowa. I to właściwie wszystko. Niepokoi jedynie niesamowita łatwość, z jaką WIG-20 oddał więcej niż wczoraj wzrósł. I to wszystko przy negatywnych, ale spokojnych rynkach zagranicznych. Nieciekawie. Obrót był nieco mniejszy, ale tylko dlatego, że na TPSA obróciło się o 1,5 mln mniej akcji. Jednym ruchem doszliśmy do wsparcia na 1190 pkt. Teraz zbliża się rozstrzygniecie należące w olbrzymiej mierze od jednej spółki: Intela po sesji w USA. Jeśli na WIG-20 1190 pęknie jutro to nic nie uratuje rynku od testowania młota i poziomu 1165 pkt. Wzrost daje w dalszym ciągu szansę na odwróconą RGR po pokonaniu 1230 pkt.