Wiadomością dnia był raport amerykańskiego Biura Statystyki Pracy. Dane rządowe pokazały znacznie większy od oczekiwań wzrost zatrudnienia w największej gospodarce świata. W sektorze prywatnym w kwietniu przybyło 268 tysięcy miejsc pracy, czyli o 68 tys. więcej niż oczekiwano. W górę zrewidowano też wyniki za luty i marzec.
Optymizm tłumiły jednak dane sondażowe, które pokazały spadek zatrudnienia aż o 190 tysięcy i nieoczekiwany wzrost stopy bezrobocia z 8,8% do 9,0%. Ponieważ amerykańscy inwestorzy nie przykładają większej wagi do tej części raportu BLS, to sesja w Nowym Jorku rozpoczęła się od przeszło jednoprocentowych wzrostów głównych indeksów.
Zobacz też: Koniec tygodnia okazał się udany dla złotego
Do godziny 17:00 wzrosty dominowały także w Europie. Niemiecki DAX i francuski CAC40 zwyżkowały po 1,3-1,6%, choć przed publikacją danych z USA oscylowały wokół poziomów z czwartkowego zamknięcia. Jednakże inwestorzy z regionu Europy Środkowej nie podzielili optymizmu płynącego z Zachodu. Giełda w Pradze zakończyła dzień zwyżką ledwie o 0,3%, Budapeszt zyskiwał 0,5%, a warszawski WIG20 na pół godziny przed zakończeniem handlu rósł tylko o 0,4%.
Sentymentu do naszego regionu nie mogły poprawić lokalne dane makro. Dynamika sprzedaży detalicznej w Czechach spowolniła w marcu do 2,1% rdr wobec 6,5% w lutym i oczekiwanych 3,3%. Rozczarował też wzrost produkcji przemysłowej na Węgrzech, który w marcu wyniósł 9,2% rdr wobec 14,6% miesiąc wcześniej i 12% prognozowanych przez ekonomistów.
Nad Wisłą najjaśniej błyszczały walory Tauronu, którego WZA uchwaliło bardzo hojną dywidendę, wypłacając cały zysk z roku poprzedniego i część dochodów z wcześniejszego okresu. Kurs Tauronu poszedł w górę o 2,2%. Po przeszło 1% drożały akcje Lotosu i Orlenu, którym pomogło odbicie cen ropy naftowej. Czarne złoto odrabiało dziś straty po czwartkowym krachu, do czego przyczyniły się dane z amerykańskiego rynku pracy.
K.K.