REKLAMA
RELACJA Z FORUM FINANSÓW

Eksperci: rosną problemy w branży mięsnej

2012-06-30 09:50
publikacja
2012-06-30 09:50

W ciągu pierwszych pięciu miesięcy bieżącego roku najwięcej upadłości wśród producentów żywności zaliczyły firmy zajmujące się przetwórstwem mięsa - wskazuje firma ubezpieczająca należności Euler Hermes. Ich zdaniem, to skutek dużej konkurencji i niskich marż.

"W tym roku największa firma z branży mięsnej, która zbankrutowała miała obrót około 150 mln złotych (rocznie - PAP). W tym samym okresie 2011 roku największa upadłość producenta artykułów spożywczych nie mieściła się nawet w pierwszej dwudziestce bankructw pod względem wielkości - był to mianowicie przetwórca mięsa o obrotach około 27 mln złotych" - wskazali eksperci Euler Hermes odnosząc się do okresów styczeń-maj.

Dyrektor biura oceny ryzyka w EH Tomasz Starus wskazał, że przyczyną problemów firm przetwarzających mięso jest m.in. nadwyżka mocy produkcyjnych. "W efekcie rynek jest więc bardzo konkurencyjny cenowo, a dodatkowo rosnący udział sieci i dyskontów w strukturze sprzedaży żywności oznacza nieustanną presję na obniżkę cen. Co więcej, część z tych podmiotów samodzielnie +rozbiera+ mięso i produkuje część asortymentu" - powiedział.

Po uwzględnieniu kosztów, takich jak np. paliwo i energia, które drożały w większym stopniu niż ceny wyrobów mięsnych, czy opłat "półkowych", okazuje się, iż zakłady mięsne operują obecnie na niskiej, bo jedynie 1-2-procentowej marży - wskazują eksperci EH.

Ich zdaniem dodatkowym problemem firm z tej branży jest duża konkurencja, przez co odbiorcy wyrobów mięsnych mogą w łatwy sposób zastępować jednego dostawcę innym. "To w naturalny sposób sprawia, iż spada moralność płatnicza odbiorców" - ocenia dyrektor windykacji w Euler Hermes Grzegorz Hylewicz.

"Chcąc znaleźć zbyt na swoje produkty producenci wyrobów mięsnych są zbyt często skłonni ryzykować i dostarczać swoje wyroby odbiorcom, wobec których byliby w innej sytuacji ostrożniejsi. Ostatnio jako przyczynę kłopotów z odzyskaniem płatności producenci wędlin wskazują również zmiany na rynku, jego rosnącą koncentrację, co uderza w lokalnych, sprawdzonych przez lata odbiorców" - dodał Hylewicz.

Eksperci wskazują też, że niska rentowność przetwórców mięsnych nakłada się na duże koszty, jakie ponoszą w związku ze spłatą zobowiązań z tytułu inwestycji poczynionych w kilku ostatnich latach.

Dyrektor biura oceny ryzyka w Euler Hermes ocenił, że część firm źle zaplanowało inwestycje. "Na pewno nie można tak stwierdzić w odniesieniu do branży, jako całości. Można natomiast, patrząc na sytuacje poszczególnych firm z branży mięsnej, wskazać jednak błędy, jakimi było np. jednoczesne inwestowanie w krótkim czasie na zbyt wielu polach: w ubój, hurt jak i sprzedaż detaliczną swoich wyrobów. Przez to inwestycje były zbyt rozdrobnione na poszczególne sektory działalności takiej firmy. Generowało to znaczne koszty, a nie pozwalało jednocześnie w wystarczającym stopniu odczuć korzyści wynikających z efektu skali tych inwestycji" - stwierdził Starus. (PAP)

rbk/ mki/

Źródło:PAP
Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (1)

dodaj komentarz
~Czytelnik1100
To wszystko prawda. Jednak należałoby wspomnieć,że owe inwestycje źle zaplanowane to w większości przypadków zmiany wynikający z bardzo istotnych modyfikacji w strukturach zakładów związane ze zmianami w zakresie wymagań weterynaryjnych. Przez ostatnie kilka lat zakłady przeszły bardzo ciężką próbę. Większość zakładów, szczególnie To wszystko prawda. Jednak należałoby wspomnieć,że owe inwestycje źle zaplanowane to w większości przypadków zmiany wynikający z bardzo istotnych modyfikacji w strukturach zakładów związane ze zmianami w zakresie wymagań weterynaryjnych. Przez ostatnie kilka lat zakłady przeszły bardzo ciężką próbę. Większość zakładów, szczególnie tych małych i średnich, musiała dostosować swoje zakłady do rygorystycznych wymagań Naszej rodzimej Inspekcji Weterynaryjnej( czasami aż za bardzo rygorystycznych według przepisów UE ). Zapewne można by znaleźć przykłady przepisów, które ustawiały "poprzeczkę" wymagań zdecydowanie wyżej niż oczekiwała od Nas Wspólnota Europejska. Ciekawy jestem, czy ktoś zachciała policzyć, ile razy zmieniały się przepisy weterynaryjne dotyczące branży mięsnej w Naszym kraju, na przestrzeni ostatnich 10 lat ?
Każda taka zmiana to kolejne wymagania a to znaczyło kolejne inwestycje. Inwestycje takie nie wynikały z samej chęci inwestowania ale z konieczności będącej warunkiem : być albo nie być. Tego oczywiście nikt nigdy nie policzył i nie policzy, bo większość zakładów już padła a te, które miały szczęście zainwestowania "z umiarem" muszą teraz walczyć na rynku z tymi, którzy stosują zaniżone ceny sprzedaży jako kolejny z kroków ": walki" z konkurencją. Jeśli ktokolwiek chociaż w minimalnym stopniu zna się na kalkulacji to może z łatwością policzyć ile powinien kosztować dany element mięsa... a jak jest? można sprawdzić w hipermaketach...

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki