Znaczące umocnienie złotego we wrześniu, następnie około 30 groszowe w stosunku do euro odbicie od dna na jesieni i ponowne silne umocnienie złotego pod koniec roku - taki scenariusz dla rodzimej waluty prognozuje Jacek Maliszewski z Alpha Financial Services.
"Mamy dwie ważne daty: 30 września i 31 grudnia. Pierwsza data jest o tyle ważna, iż od tego jaki będzie kurs Eur/Pln w tym dniu zależy, ile Złotych będzie musiał wypłacić Rząd rolnikom w ramach dopłat. Im niższy kurs Eur/Pln w tym dniu, tym większe oszczędności budżetowe. [...] Pokusa jest więc spora, by swoimi zleceniami sprzedaży walut Min Fin pomogło rynkowi pójść w odpowiednim kierunku. MF posiada sporą ilość walut zagranicznych z emisji euroobligacji. Jest tego około 8 miliardów Euro według moich obliczeń" uzasadnia Jacek Maliszewski.
Zdaniem eksperta z Alpha Financial Services z tego powodu złoty zakończy we wrześniu notowania znacznie umocniony, szczególnie do euro. Jesienią jednak nastąpi korekta, która da szanse na "złapanie oddechu" eksporterom. "Po zakończeniu korekty jesiennej, końcówka roku powinna przynieść bardzo gwałtowne umocnienie Złotego i spadek kursów walut zagranicznych" pisze Jacek Maliszewski.
Zdaniem Maliszewskiego stanie się tak z dwóch powodów. Po pierwsze eksporterzy, którzy zawarli kontrakty handlowe przy bardzo słabym złotym, będą czekać do końca roku w nadziei na ponowne osłabienie złotego. Gdy zobaczą, że nie ma szans na zamknięcie bilansów po kursach z początku roku, będą musieli "panicznie" pozbyć się dewiz na rynku.
Drugą siłą, która wpłynie na umocnienie złotego, będą budżety gmin i spółek komunalnych, które walut otrzymanych ze środków Unii Europejskiej nie sprzedają na bieżąco. Odpowiedzialni za to urzędnicy, aby nie stać się w oczach polityków "spekulantami" będą woleli pozbyć się z rachunków środków w walutach obcych.
W związku z powyższym, zdaniem eksperta z Alpha Financial Services, w tym roku czeka nas na rynku walutowym klasyczny efekt grudnia. Złoty po umocnieniu we wrześniu i korekcyjnym osłabieniu na jesieni, zakończy rok mocnym akcentem.
J.R.
Komentarz Głównego Ekonomisty Bankier.pl, dr. Bogusława Półtoraka:Przypominając sobie ubiegłoroczne wydarzenia i gwałtowne osłabienie złotego nie trudno ulec wrażeniu, że niektórzy uczestnicy rynku liczą na powtórkę scenariusza, tylko z innym finałem. Można jednak postawić tezę, że ewentualne próby „grania” kursem walutowym mogą jednak dziś być szybciej rozpoznane przez innych uczestników rynku. Nauczeni sytuacją z poprzedniego roku wydaje się, że będą bardziej ostrożni i mniej podatni na ewentualne próby spekulacji. Z punktu widzenia przedsiębiorców obecna sytuacja wydaje się bardziej przewidywalna, ale dopóki Polska nie przyjmie euro, do tego czasu dodatkowe koszty ryzyka walutowego będą obciążać niestety wyniki finansowe. Nie chodzi tylko przy tym o kierunek kształtowania kursu, ale o częstość tych zmian w okresie prowadzenia rozliczeń. Ta zmienność bez względu na to czy firma jest eksporterem i importerem (najczęściej jednym i drugim), ciągle nakłada na polskie firmy dodatkowy koszt braku wspólnej waluty.
























































