Zgodnie z przewidywaniami, nowy grecki rząd stawia warunki Europie. Antonis Samaras - lider Nowej Demokracji, która wygrała niedzielne wybory parlamentarne zapowiedział, że koalicja będzie chciała renegocjować warunki pomocy dla Grecji.

Nowa koalicja, którą najprawdopodobniej utworzą zwycięska konserwatywna Nowa Demokracja Antonisa Samarasa oraz socjalistyczna partia PASOK Ewangelosa Wenizelosa chce renegocjować długą listę warunków, na jakich tzw. trójka (Unia Europejska, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Europejski Bank Centralny) udziela pomocy bankrutującemu państwu. Negocjacjom zostanie poddany między innymi termin pełnego wdrożenia cięż budżetowych, wysokość wydatków socjalnych, obniżenie podatków CIT i VAT, podatków osobistych, reformę regulacji rynku pracy, restrukturyzację długu i zwolnień w sektorze publicznym.
Czy Karagounis uratował euro dla Greków? | |
![]() |
Strzelając bramkę Rosji Giorgios Karagounis nie tylko utrzymał Grecję w Euro2012, ale mógł też mimowolnie przyczynić się do pozostania Hellady w strefie euro. więcej… |
Niedzielne wybory parlamentarne wygrała Nowa Demokracja - ugrupowanie konserwatywno - liberalne, centroprawicowe, które początkowo popierając politykę cięć budżetowych w ostatnich dniach zmieniło zdanie i dziś opowiada się za renegocjacją warunków pakietu pomocowego. Trudno nie wyrobić sobie przekonania, że taka nagła zmiana frontu odbywa się na bieżące polityczne zapotrzebowanie - ND, będąc najsilniejszą partią w greckim parlamencie, będzie posiadała 129 deputowanych na 300, będzie więc potrzebowała koalicjanta. Z konieczności będzie to Panhelleński Ruch Socjalistyczny (PASOK), który zdobył 33 mandaty i jest jedyną partią w parlamencie, z którą można jakoś porozumieć się w sprawie cięć - zarówno w kwestii prowadzenia dalszej polityki jak i jej ewentualnej, choć ostrożnej renegocjacji, ponieważ druga największa partia (71 miejsc) - Koalicja Radykalnej Lewicy (SYRIZA) to zbieranina komunistów, rewolucjonistów, trockistowców i im podobnych, z którymi dyskusji nie ma.
Zawracamy?
Rząd będzie chciał renegocjować termin wdrożenia cięć, by ulżyć zmęczonej kryzysem gospodarce, która dodatkowo obciążona jest radykalnym programem oszczędnościowym. Jak podał urząd statystyczny Elsat w Atenach, w pierwszym kwartale 2012 roku grecka gospodarka skurczyła się o 6,5 procent i było to więcej, niż zakładali ekonomiści. Stopa bezrobocia z miesiąca na miesiąc bije kolejne rekordy - w marcu zanotowano 21,9 procent, miesiąc wcześniej 21,4 procent. Codziennie tysiąc osób traci pracę a liczba zarejestrowanych bezrobotnych dawno już przekroczyła milion, na 10,7 mln obywateli kraju. Dlatego Samaras chce rozłożyć bolesne reformy na cztery lata - do 2016 roku. Jego koalicyjny partner idzie dalej i chce wprowadzenia pakietu reform do 2017 roku. Obecnie terminem wprowadzenia pełnego planu cięć budżetowych jest 2014 rok. Deficyt budżetowy państwa do tego czasu musi zostać obniżony do 2,1 procent PKB. W 2011 roku wyniósł on 9,3 procent. Do 2015 roku Grecja musi zwolnić 150 tysięcy urzędników i zredukować liczbę nowo zatrudnianych do jednego na każdych dziesięciu, którzy przechodzą na emeryturę.
» Europa odetchnęła z ulgą. Czy nie za wcześnie? |
Lista rządowych pomysłów nie kończy się na renegocjacji. Zawsze, gdy do władzy dorywają się socjaliści, mamy do czynienia z powszechnym rozdawnictwem publicznych pieniędzy - i w tym przypadku jest podobnie. Samaras chce wygospodarować 650 mln euro na podwyższenie najniższych emerytur (które wynoszą około 500 euro miesięcznie, tj. prawie 2200 zł), przyznanie dodatków pracownikom sił porządkowych, rolnikom i wielodzietnym rodzinom. Lider postuluje również wydłużenie okresu wypłacania zasiłków dla bezrobotnych oraz rozszerzyć grupę ludzi uprawnionych do jego pobierania. Chce także przywrócić niektóre regulacje rynku pracy, by chronić pracowników przed zwalnianiem.
Zobacz też: | |
Grecja z szansą na reformy. Hiszpania wygrała tylko wyjście z grupy |
Na pewno najlepszym postulowanym pomysłem jest obniżka podatków - dla firm z 20 do 15 procent oraz VAT z 23 do 19 procent. Koalicja liczy na napędzenie tą drogą wzrostu gospodarczego. PASOK i ND chcieliby również zrekompensować straty, jakie indywidualni inwestorzy ponieśli podczas restrukturyzacji greckiego długu, ale na tą propozycję szybko zareagowali bankierzy grożąc, że grecki rząd nie może oferować lepszych warunków wybranej grupie.
Wyniki wyborów wskazują, że Nowa Demokracja i PASOK będą miały łącznie 162 mandaty na 300 w greckim parlamencie.