Jak wynika z porównania zmian wartości aktywów netto na jednostkę, dla funduszy akcyjnych bieżący rok zaczął się dużo lepiej niż ubiegły, choć niekoniecznie dzięki poprawie efektywności zarządzania. O roku 2001 zarządzający portfelami funduszy akcyjnych woleliby zapewne jak najprędzej zapomnieć. Fundusze te przyniosły średnio 17,5 proc, strat, choć były takie, którym udało się ograniczyć straty do poniżej 10 proc. Ale, w porównaniu z najważniejszymi wskaźnikami giełdowymi, fundusze były lepsze niż rynki, na których operowały.
Dowolne benchmarki
Kiedy zapytać zarządzającego o efektywność, najpierw pokaże on zmianę benchmarku, bo zarobić na akcjach w czasie bessy jest znacznie trudniej niż kiedykolwiek na obligacjach, z powodów całkowicie niezależnych od zarządzającego. Naturalnymi benchmarkami dla funduszy akcyjnych są WIG i WIG 20, choć nie zawsze. Praktycznie co fundusz, to inny benchmark. Najczęściej fundusze przyjmują wskaźnik giełdowy jako podstawę, by potem skomplikować benchmark jakimś dodatkiem. Choć w efekcie są to najróżniejsze stopy odniesienia, ocena zarządzającego na ich podstawie nie odbiega rażąco od oceny na podstawie wyłącznie wskaźników giełdowych. W sumie, gdyby policzyć średnie odchylenie od benchmarku, to wyniki funduszy są lepsze od benchmarków o ok. 7 proc. z tym, że różnice między funduszami mogą być duże, nawet kilkunastoprocentowe. Wcale nie zawsze jest tak, że benchmark obniża wymagania w stosunku do wskaźników giełdowych, może być tak, że jest wyższy. Jednak o tym, że rzadko benchmark jest identyczny ze wskaźnikiem giełdowym trzeba pamiętać zawsze, kiedy zarządzający mówi o wynikach wyższych niż benchmark. Drugi pożytek ze znajomości benchmarku to ten, że jego skład jest ściśle związany z profilem inwestycyjnym funduszu, a w funduszach akcyjnych profile mogą się znacznie różnić. Z porównania z poszczególnymi wskaźnikami giełdowymi fundusze są lepsze od WIG-u o 4,5 proc., a od WIG-u 20 o 16 proc. Jak widać, relacja do benchmarków lokuje fundusze w połowie drogi między najważniejszymi wskaźnikami.
Umiarkowanie efektywne
Na podstawie wyników ubiegłorocznych można powiedzieć, że fundusze rzeczywiście wykorzystują swoje największe atuty, czyli kwalifikacje zarządzających oraz wielkość aktywów. Pytanie, czy robią to w optymalnym zakresie, pozostaje otwarte. Portfel złożony z jednostek funduszy akcyjnych przyniósłby mniejszą stratę niż portfel ze spółek giełdowych. Ale różnica ta zostałaby w dużej mierze zniwelowana opłatami dystrybucyjnymi, w funduszach akcyjnych sięgającymi na ogół do 4,5 proc. Dla oceny pracy zarządzającego wysokość tej opłaty nie ma znaczenia, dla faktycznej wartości inwestycji - owszem tak. Niewątpliwą zaletą funduszu jest to, że zakup jednostek zwalnia inwestora z codziennej troski o stan każdej swojej inwestycji.
Zimowa poprawa
Pierwsze tygodnie bieżącego roku przynoszą zdecydowaną odmianę, jeżeli chodzi o wyniki funduszy, a mniejszą, gdy chodzi o miary efektywności zarządzających. Oto bowiem od końca grudnia do 12 marca i wskaźniki i wyniki funduszy akcyjnych poszybowały. WIG wzrósł w tym czasie o 8,1 proc. zaś WIG 20 o 11,5 proc. Największe fundusze akcyjne również odnotowały wzrosty. Gdyby jednak prześledzić ich relacje z giełdowymi wskaźnikami, okaże się, że fundusze depczą po piętach rynkowi. Jest dobrze, dopóki rynek rośnie. To z kolei oznacza, że w przypadku bessy może się powtórzyć scenariusz ubiegłoroczny (przed czym broń nas mocny Boże) - a wtedy znowu klienci funduszy akcyjnych odnotują straty, a aktywa skurczą się.
LECHOSŁAW BALCERZAK
Komentuje dla PG
CEZARY BURZYŃSKI, wiceprezes PKO/Credit Suisse TFI
Każdy fundusz akcyjny jest inny, toteż przypisane im benchmarki też są inne. Można powiedzieć, że skład benchmarku to sprawa indywidualna, dla każdego funduszu inaczej rozwiązana. Myślę, że w perspektywie benchmarki pozostaną indywidualne, bo trudno przecież ujednolicać fundusze. Jednak benchmark powinien zostać jedną z wielu informacji docierających do klienta TFI. Dla indywidualnego klienta ważne są również inne informacje, których w Polsce jeszcze brakuje. Są to przede wszystkim standardy prezentacji wyników, odpowiadające normom międzynarodowym oraz oceny i rankingi nadawane przez niezależne zewnętrzne instytucje. Jedne i drugie powinny być przejrzyste i zrozumiałe dla przeciętnego klienta TFI. Prace nad unormowaniem tych spraw właśnie trwają w Stowarzyszeniu TFI.