Warszawska giełda trwa w konsolidacji
Sebastian Gawłowski
s.gawlowski@pb.pl
W ostatnich tygodniach na GPW mieliśmy do czynienia ze spadkami na początku i odrabianiem strat w końcu tygodnia. Wskaźniki giełdowe notowały powolny regres w ślad za spadającą aktywnością inwestorów. Obecnie można już zacząć mówić o pewnym schemacie, który sądząc po wczorajszym otwarciu na warszawskiej giełdzie ma szansę powtórzyć się kolejny raz. Notowania ruszyły z wysokiego poziomu i przez chwilę WIG 20 przekroczył nawet 1760 punktów, czyli 1 proc. powyżej kursu odniesienia. Jeszcze bardzie okazale zaczął TechWIG, który w tym okresie zyskał ponad 2 proc. Bez wątpienia przyczyniła się do tego zwyżka na Nasdaq, gdzie indeks od pewnego czasu zachowuje się stabilnie.
Siła strony popytowej wyczerpała się jednak błyskawicznie, a indeksy notowały regularny zjazd w dół. Kilka nieśmiałych prób przejęcia inicjatywy przez stronę kupującą zostało zduszone w zarodku. WIG 20 zatrzymał się poziomie 1745 punktów i momentalnie odbił 10 punktów do góry, gdzie od około godziny 13 wskaźnik powoli obsuwał się w dół.
Na uwagę zasługuje hossa w branży budowlanej. Sytuacja w sektorze nie daje podstaw do poprawy koniunktury na parkiecie i zapewne nie jest to trend trwały. Firmy takie jak Budimex i Mostostale odreagowują głęboką przecenę, którą ich akcje zostały dotknięte wcześniej. Póki co, zajęły one miejsce banków jako liderów wzrostów. Sektor finansowy wstrzymał zwyżkę po decyzji RPP utrzymującej stopy procentowe na tym samym poziomie. Na uwagę zasługuje zwyżka wartości akcji Stalexportu.
Indeksy zakończyły sesję na poziomie niemal identycznym jak przedwczoraj. W dalszym ciągu handlujący nie kwapią się z zaangażowaniem większych środków, o czym świadczy utrzymująca się na niskim poziomie wartość obrotu. Być może z konsolidacji wyrwą indeksy wyniki spółek za ostatni kwartał ubiegłego roku, które nadejdą lada dzień.