Ropa naftowa drożeje na londyńskiej giełdzie ICE Futures Europe po raz pierwszy od czterech dni. Surowiec marki Brent zyskiwał na wartości 0,4 proc. do 116,81 dolarów. Natomiast na nowojorskiej giełdzie NYMEX surowiec marki Crude drożała niemal 0,7 proc. do 97,11 dolarów.
Za wzrostem cen ropy naftowej stoją nadzieje na uspokojenie napiętej atmosfery wokół europejskiego kryzysu finansowego. Grecki minister finansów Evangelos Venizelos powiedział, że porozumienie jest możliwe do osiągnięcia podczas nadchodzącego spotkania unijnych polityków. W czwartek 21 lipca europejscy liderzy będą dyskutować nad drugim pakietem pomocowym dla Aten oraz ostatnimi problemami Włoch.
Pozytywnym sygnałem dla ceny ropy naftowej jest osłabienie dolara. Amerykańska waluta została przeceniona ze względu na poprawę nastrojów na rynkach oznaczającą zmniejszenie zapotrzebowania na bezpieczne aktywa. Osłabienia doświadczył także frank szwajcarski oraz jen. Ponadto nieznacznie potaniało złoto oraz srebro, czyli aktywa również postrzegane jako bezpieczne lokaty kapitału.
Zapasy ropy naftowej w amerykańskich magazynach konsekwentnie maleją, co odzwierciedla silny popyt na paliwa. Zapotrzebowanie na ropę pozostaje wysokie mimo sygnałów spowolnienia wzrostu gospodarczego. Dzisiaj Amerykański Instytut Paliw przedstawi szacunkową zmianę zapasów paliw. Analogiczny raport opublikuje jutro Departament Energii. Zgodnie z oczekiwaniami analityków oba raporty pokażą skurczenie rezerw.
Sygnałem do wzrostu cen ropy naftowej okazały się wiadomości płynące z Chin. Popyt na paliwa był w pierwszym półroczu tego roku wyższy o 7 proc. Tym samym zapotrzebowanie na surowce w Państwie Środka pozostaje silne, mimo raportów pokazujących ochłodzenia koniunktury oraz wysiłki banku centralnego w kierunku stłumienia wzrostu gospodarczego.
P.L.
Źródło:
