Sprzedaż detaliczna w Stanach Zjednoczonych w kwietniu zanotowała rekordowo silny spadek. Optymiści pocieszają się, że był to miesiąc nadzwyczajny i że już statystyki za maj powinny pokazać wyraźną poprawę.


Kwiecień w Ameryce był miesiącem niemal całkowitego lockdownu. Władze prawie wszystkich stanów rozkazały ludziom zostać w domach. Zamknięte były liczne sklepy i centra handlowe. Trudno się zatem dziwić, że statystyki sprzedaży detalicznej okazały się fatalne.
Obroty handlowców spadły w kwietniu o 16,4 proc. względem i tak już bardzo słabego marca, w którym sprzedaż spadła o 8,3 proc. mdm (po rewizji). Względem kwietnia 2019 roku sprzedaż detaliczna w Stanach Zjednoczonych zmalała o rekordowe 21,6 proc.
Raport amerykańskiego Biura Cenzusowego okazał się znacznie gorszy od oczekiwań ekonomistów. Mediana prognoz zakładała spadek sprzedaży detalicznej w USA o 11,9 proc. mdm. Pamiętajmy, że są to dane historyczne. Już pod koniec kwietnia część stanów zaczęła znosić antywirusowe ograniczenia, więc wyniki za maj powinny wykazać pewną poprawę.
W niektórych segmentach handlu odnotowano wręcz apokaliptyczne spadki. Sprzedaż ubrań była o blisko 90% niższa niż przed rokiem. W sklepach meblarskich obroty były o dwie trzecie niższe niż w kwietniu 2019 r. Sprzedaż samochodów zmniejszyła się o jedną trzecią. Stacje benzynowe odnotowały spadek obrotów o niemal 43% rdr, a sklepy sportowe i hobbystyczne o blisko 49%.
Wyższa niż przed rokiem była tylko sprzedaż żywności – o 12% - oraz materiałów budowlanych i ogrodowych (o 0,4%). Przychody barów i restauracji zanotowały spadek o 48,7% rdr. Za to mocno w górę – o 8,4% mdm i 21,6% rdr – wzrosła sprzedaż internetowa.
KK
























































