Zarówno na rynkach akcji, jak i na rynkach obligacji, najbardziej atrakcyjne są aktywa z gospodarek rozwijających się, uważa Thomas Poullaouec z towarzystwa T. Rowe Price.


Po tym jak od wrześniowego szczytu wskaźnik giełdy nowojorskiej S&P500 spadł o 9,9 proc., T. Rowe Price pozycjonuje się defensywnie – przeważa obligacje względem akcji oraz trzyma gotówkę pod okazyjne zakupy, przyznaje szef strategii wieloaktywowych Thomas Poullaouec. Towarzystwo zamierza jednak szukać okazji, by stopniowo zwiększać zaangażowanie w akcjach, a takie okazje znalazło już na rynkach wschodzących. Wśród rynków akcji T. Rowe Price preferuje rynki wschodzące wobec giełdy nowojorskiej, a wśród rynków obligacji – dług z rynków wschodzących wobec obligacji o podwyższonym ryzyku z USA.
- Zmieniliśmy strukturę aktywów, bo wyceny na rynkach wschodzących stały się dużo niższe. Inwestowanie w tej grupie krajów jest związane z szeregiem czynników ryzyka, jednak te negatywne zostały już w dużej mierze uwzględnione w cenach – tłumaczy specjalista, który w czwartek był gościem telewizji Bloomberg.
Tymczasem nieuwzględnione w cenach czynniki ryzyka powinny w większości sprzyjać rynkom wschodzącym, zaznacza Thomas Poullaouec. Wzrost gospodarczy w Chinach powinien się ustabilizować, a być może nawet zacząć przyspieszać, nawet pomimo utrzymujących się napięć handlowych. Wszystko przez oczekiwaną w Państwie Środka poprawę warunków finansowania, związaną z zwiększeniem ilości kredytu w gospodarce. Drugą niespodzianką może być wstrzymanie się Fedu z dalszymi podwyżkami stóp, a trzecią przejście rządów krajów rozwijających się do stymulacji fiskalnej, po tym jak w wielu z nich władzę objęli populiści. Jego zdaniem mamy także do czynienia z dobrym momentem do kupowania obligacji z rynków wschodzących.
- 12-miesięczna stopa zwrotu z obligacji z tej grupy
krajów jest ujemna, a historycznie zapowiadało to dodatnie stopy zwrotu w
kolejnych 12 miesiącach. Premia za ryzyko jest w ich przypadku wyższa niż w
przypadku amerykańskich obligacji korporacyjnych o podwyższonym ryzyku, a dzięki
oczekiwanemu osłabieniu dolara waluty tych krajów powinny odrabiać straty z
ostatnich miesięcy, co powinno wspierać wyceny obligacji - zaznacza Thomas
Poullaouec.
MWIE, Bloomberg
























































