Tempo, w jakim na warszawskiej giełdzie rośnie wartość akcji AmRestu, może robić wrażenie. Ostatnie inicjatywy rządu mogą jednak sprawić, iż wzrosty mogą wyraźnie zwolnić.


Przez ostatnie dwa lata rynkowa kapitalizacja AmRestu uległa potrojeniu. To efekt gwałtownego rozwoju firmy zarówno w Polsce, jak i poza granicami kraju. Łupem wrocławskiej spółki padły w ostatnim czasie m.in. niemieckie restauracje Starbucks. A w portfelu AmRestu znajdują się przecież jeszcze restauracje KFC, Pizza Hut, czy Burger King. Obecnie spółka łącznie posiada ich wszystkich 1096, w tym 354 w Polsce, 230 w Hiszpanii, 140 w Niemczech, 120 w Rosji, 106 w Czechach oraz 33 w Chinach. Dla porównania jeszcze w 2007 roku restauracji było ledwie 248.
Podejmowane w ostatnim czasie przez rząd inicjatywy mogą jednak negatywnie odbić się na tempie wzrostu AmRestu. Podstawowym problemem dla spółki jest stawka VAT. Do tej pory restauracje fast food na bazie indywidualnych interpretacji podatkowych płaciły podatek w wysokości 5%. Ministerstwo Finansów uznało jednak, że prawidłową stawką dla tego typu biznesu jest 8%. Różnica niewielka, lecz przy skali działalności AmRestu może ona pomniejszać rokrocznie zyski spółki o kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt milionów złotych. W 2015 roku przychody wrocławskiej spółki z działalności w Polsce sięgnęły bowiem aż 1,33 mld zł.
Dodatkowo pojawiła się sugestia, iż fiskus może zażądać zwrotu różnicy w VAT-owskiej stawce nawet za pięć lat wstecz. AmRest może więc stanąć przed koniecznością jednorazowego wyłożenia nawet kilkuset milionów złotych. Dokładną kwotę jednak ciężko oszacować. Wysłaliśmy do spółki pytania dotyczące potencjalnego wpływu decyzji MF na jej finanse i strategię. W odpowiedzi otrzymaliśmy jedynie lakoniczną deklarację, iż "AmRest działa w myśl obowiązujących przepisów i interpretacji właściwych organów. Jakiekolwiek istotne zmiany w tym zakresie będą komunikowane rynkowi na bieżąco".
Niedzielne obawy i płacze przez płace
VAT nie jest jednak jedynym problemem AmRestu. Dla spółki znaczącym ciosem mógłby być również forsowany przez związkowców pomysł wolnych niedziel. - W Sejmie został złożony projekt ustawy zakazujący handlu w niedzielę (spółka posiada około 50% restauracji zlokalizowanych w galeriach handlowych), co negatywnie mogłoby wpłynąć na wyniki spółki na rynku polskim - czytamy w sporządzonym 16 września raporcie DM mBanku, w którym analitycy zdecydowali się obniżyć rekomendację dla AmRestu do "redukuj".
Przeczytaj także
Triadę prawnych zagadnień, które mogą w znaczącym stopniu wpłynąć na wyniki AmRestu, domyka podwyżka pensji minimalnej. Ta od 1 stycznia 2017 roku ma wynosić 2000 zł. Dla spółki takiej jak AmRest, która zatrudnia m.in. pracowników z niskich przedziałów płacowych, będzie to najprawdopodobniej oznaczało wzrost kosztów pracy.
Przeczytaj także
Działania rządu mogą więc sprawić, że polska część biznesu wrocławskiej spółki znajdzie się pod znaczącą presją. Warto jednak pamiętać, że w podobnych warunkach przyjdzie działać również konkurencji, tak więc problemy z utrzymaniem rentowności na dotychczasowych poziomach może mieć nie tylko AmRest, ale i cały polska branża fast foodów. Pytanie o wpływ tych zmian na politykę cenową i sytuację klienta pozostaje póki co bez odpowiedzi.