REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Mocne spowolnienie polskiego przemysłu. Trwa redukcja etatów w fabrykach, a popyt wysechł

Michał Kubicki2023-08-01 09:30redaktor Bankier.pl
publikacja
2023-08-01 09:30

Według najnowszego badania S&P Global w lipcu mocno pogłębiła się tendencja spowolnienia w polskim sektorze wytwórczym. Szczegóły raportu PMI dla przemysłu po raz kolejny pokazały spadek zamówień w efekcie słabego popytu i cięcie liczby miejsc pracy w fabrykach. Rekordowo spadają też ceny, pokazując silny trend dezinflacyjny w sektorze. 

Mocne spowolnienie polskiego przemysłu. Trwa redukcja etatów w fabrykach, a popyt wysechł
Mocne spowolnienie polskiego przemysłu. Trwa redukcja etatów w fabrykach, a popyt wysechł
fot. SvedOliver / / Shutterstock

W lipcu 2023 roku PMI dla polskiego przemysłu wyniósł 43,5 pkt. To już piętnasty miesiąc z rzędu, kiedy wskaźnik obliczany przez S&P Global utrzymuje się poniżej poziomu 50 pkt. i najniższy wynik od grudnia 2022 r. Taki odczyt sygnalizuje niestety także spowolnienie tempa spadku aktywności ekonomicznej względem poprzedniego miesiąca oraz najmocniejszy spadek od listopada ubiegłego roku.

Bankier.pl

Był to rezultat słabszy od oczekiwań większości ekonomistów. Rynkowy konsensu kazał się spodziewać odczytu na poziomie 44,5 pkt – a więc także niższego niż miesiąc wcześniej. W czerwcu polski PMI przyjął wartość 45,1 punktów i wskazał na najmocniejszy od pół roku spadek nowych zamówień oraz rekordowo szybką zniżkę cen wyrobów gotowych.

Dane z Polski wpisują się obserwowany w europejskich gospodarkach recesyjny trend dotykający sektor wytwórczy. We wtorek opublikowane zostaną jeszcze finalne dane o PMI w przemyśle w Niemczech, strefie euro, Wielkiej Brytanii i USA, ale wstępne dane sygnalizowały mocne spowolnienie przemysłu, dość powiedzieć, że wstępny odczyt dla Niemiec pokazał wartość 38,8 pkt. – najniższą, jeśli pominąć lockdownowe załamanie z wiosny 2020, od 2009 roku!

Jak informuje S&P Global wielkość produkcji, liczba nowych zamówień, eksport, zatrudnienie i aktywność zakupowa spadały w lipcu szybciej niż w czerwcu w związku z powszechnymi doniesieniami o słabości popytu.

„Lipcowe dane PMI to niewesoła lektura, jeśli chodzi o polski sektor produkcji przemysłowej, ponieważ przedstawiają obraz sektora, który coraz bardziej się kurczy. Powszechne osłabienie popytu spowodowało większe ograniczenie produkcji, zatrudnienia i aktywności zakupowej niż w czerwcu. W międzyczasie ceny lawinowo spadają, a producenci i ich dostawcy muszą konkurować o mniejszą pulę klientów. Koszty zakupu środków produkcji obniżyły się w najszybszym tempie w ciągu 25-letniej historii badania. Bezprecedensowy był także spadek cen sprzedaży” – skomentował ekonomista S&P Global Market Intelligence Andrew Harker.

„W najnowszym badaniu powszechnie odnotowywano doniesienia o słabym popycie, który wywarł szczególnie negatywny wpływ na zdolność producentów do pozyskiwania nowych zamówień. Łączna liczba nowych zamówień spadła w najszybszym tempie od ośmiu miesięcy, zaś liczba nowych zamówień eksportowych spadła najbardziej od maja 2020 roku” - informuje komunikat.

Niepokoić może także czternasty z rzędu miesiąc spadku zatrudnienia w sektorze wytwórczym „w związku z ogólną niechęcią firm do zastępowania osób odchodzących z pracy nowymi pracownikami, wynikającą ze spadku obciążenia pracą”.  Producenci ponownie zredukowali liczbę miejsc pracy w swoich fabrykach, dostosowując ją do niskiego poziomu zapotrzebowania.

„Koszty zakupu środków produkcji spadły w znacznym tempie, które było najszybsze od czasu rozpoczęcia badania ponad 25 lat temu. Respondenci wspominali o spadających kosztach surowców, w szczególności metali” – informuje S&P Global.

Wskaźnik PMI obrazuje kondycję przemysłu, kalkulowany na podstawie pięciu subindeksów: nowych zamówień, produkcji, zatrudnienia, czasu dostaw i zapasów pozycji zakupionych. Malejące odczyty poniżej 50 punktów sygnalizują przyspieszenie tempa spadku aktywności ekonomicznej.  Rosnące (z miesiąca na miesiąc), ale pozostające poniżej 50 punktów oznaczają spowolnienie tempa spadku. Dopiero odczyty powyżej 50 pkt sygnalizują poprawę koniunktury.

Źródło:
Michał Kubicki
Michał Kubicki
redaktor Bankier.pl

Redaktor działu Rynki Bankier.pl. Absolwent finansów i rachunkowości na UMCS w Lublinie. W czasie studiów zainteresował się giełdą i rynkami finansowymi, które to zainteresowania rozwinął na SGH w Warszawie na kierunku Bankowość Inwestycyjna. Na co dzień obserwuje notowania warszawskiej giełdy, by przekazać czytelnikom portalu najważniejsze informacje z parkietu oraz przybliżyć istotne wiadomości ze spółek. Telefon 728 927 242

Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (77)

dodaj komentarz
trolley
Wiadomo że to wina Tuska :) podobno wyrzuca ludzi z roboty osobiście i jeszcze warczy na nich po niemiecku hehe. Marok i kopyto wszystko widzieli i mogą poświadczyć hehe. Pisowskie słowo honoru XD.
simonsoft8
kto jest winien teraz, prawdopodobnie MF by deficyt spadak, ale NBP ratuje by się złotówka umocni
bankster-kreator
Elegancko, czyli dokładnie tak jak chcą Panowie z Davos. Nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy. Ja już realizuję ich hasło. Stałem się minimalistą, nie kupię żadnego elektryka, do pracy jeżdżę rowerem. Ciuchy klasyczne i trwałe najlepiej z outletu / portalu ogłoszeniowego. Do jedzenia dary natury. Zobaczymy jak ta ich "Eko"Nomia Elegancko, czyli dokładnie tak jak chcą Panowie z Davos. Nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy. Ja już realizuję ich hasło. Stałem się minimalistą, nie kupię żadnego elektryka, do pracy jeżdżę rowerem. Ciuchy klasyczne i trwałe najlepiej z outletu / portalu ogłoszeniowego. Do jedzenia dary natury. Zobaczymy jak ta ich "Eko"Nomia długo się utrzyma i nieustanny wzrost PKB. Chyba InflationPumpPKB.
bankster-kreator
Wszystko jest zbyt wysoko zinflacjonowane i zakcyzowowane. Dlatego nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy wychodzi całkiem dobrze. Nadwyżki z którymi nie mam co robić jak nic nie kupuję bo nic do szczęścia nie jest mi potrzebne inwestuję w ciężkie surowce z tablicy Mendelejewa i zakopuję spowortem tam skąd zostały wykopane a Wszystko jest zbyt wysoko zinflacjonowane i zakcyzowowane. Dlatego nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy wychodzi całkiem dobrze. Nadwyżki z którymi nie mam co robić jak nic nie kupuję bo nic do szczęścia nie jest mi potrzebne inwestuję w ciężkie surowce z tablicy Mendelejewa i zakopuję spowortem tam skąd zostały wykopane a jeszcze lepiej jest pozyskiwać z odzysku. Recykling niemodnej już biżuterii jak najbardziej wskazany.
(usunięty)
(wiadomość usunięta przez moderatora)
xyzq odpowiada (usunięty)
Pomyliłeś artykuły :) Ten jest o stanie polskiej gospodarki. Przeszukałem tekst pod kątem wystąpienia słowa Ukraina. Nie ma :) Więc o co... chodzi?
trolley odpowiada (usunięty)
Powinniście się nazywać Ślepi i Głusi XD.
wic
Podwoić pensje minimalną. Natychmiast!
ministerprawdy
Czyżby kluczowe założenie speców od polskiej gospodarki - inflacja jako główny filar wzrostu znowu nie zadziałała? Zawsze się tak samo kończy generowanie inflacji ale wielu ciągle próbuje - jak z socjalizmem. Inflacja jest podstawą programu obecniej władzy i robi co może, żeby inflację generować. Motorem inflacji są ceny energii Czyżby kluczowe założenie speców od polskiej gospodarki - inflacja jako główny filar wzrostu znowu nie zadziałała? Zawsze się tak samo kończy generowanie inflacji ale wielu ciągle próbuje - jak z socjalizmem. Inflacja jest podstawą programu obecniej władzy i robi co może, żeby inflację generować. Motorem inflacji są ceny energii które kreuja kontrolowane przez władzę spółki dzięki czemu mają nadzwyczajne, gigantyczne, astronomiczne zyski. Dzięki wzrostom cen energii inflacja idzie dalej i rosną ceny wszystkiego a za tym idą płace w górę więc rośnie PKB na papierze i można znowu się zadłużać. Do tego rząd do zadłużenia nie liczy tego co generuje z różnych funduszy (np fundusz covidowy dalej się zadłuża za granicą) to fajnie wpływa na bilans handlowy bo się pojawia na rynku dużo waluty która jest na złotwóki zamienianana, wchodza wpływy z PIT I VAT od wygenerowanej kasy.
mikimysz
I co teraz Glapciu? Zostaje dodruk w kierunku hiperinflacji bo urealnienie sztucznie napompowanych inflacją cen wiązałoby się ze znaczna deflacją a na deflację i brak wpływów z podatków rząd nie może sobie pozwolić

Powiązane: Gospodarka i dane makroekonomiczne

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki