Operator kamery NBC - amerykańskiej stacji telewizyjnej - został wyleczony z eboli! W środę opuści centrum medyczne w Omaha. Trzeci dzień testów na obecność wirusa pokazał wynik negatywny. Choć świat zaczyna wygrywać nierówną walkę z wirusem, żaden kraj nie powinien tracić czujności. Polska w tej kwestii przejawia wyjątkowo liberalne podejście. Czy słusznie?


Okęcie lekceważy ebolę?
Przemysław Przybylski, rzecznik warszawskiego lotniska im. Fryderyka Chopina poinformował, iż w kwestii eboli polskie lotnisko nie wdrożyło żadnych szczególnych procedur na wypadek pojawienia się pasażera zarażonego wirusem.
- Lotnisko nie jest miejscem w którym przetrzymuje się pasażerów po to, żeby ich leczyć. Jesteśmy zobowiązani tylko dostarczyć zarażonego pacjenta do szpitala, jeżeli jest taka potrzeba. Gdy zaś nie ma takiej technicznej możliwości, kierujemy go do specjalnego pomieszczenia zwanego izolatorium. Stosujemy w tej kwestii standardowe procedury, odnoszące się do ogółu chorób zakaźnych i dopóki nie dostaniemy sygnału od Państwowej Inspekcji Sanitarnej, że należałoby robić coś więcej, nie będziemy takich działań wprowadzać - poinformował.
Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wirus gorączki krwotocznej ebola zabił od marca ponad 4500 osób w krajach Afryki Zachodniej - Sierra Leone, Liberii i Gwinei. Ebola to wirus szerzący się poprzez bezpośredni kontakt z krwią lub innymi płynami ustrojowymi zarażonych ludzi i zwierząt.






















































