Kurs dolara bije nowe wieloletnie rekordy po tym, jak w ubiegłą środę Fed po raz drugi w ciągu ostatnich 10 lat podwyższył stopy procentowe, a członkowie komitetu przedstawili swoje plany dotyczące kształtowania się poziomu stóp procentowych na 2017 rok.




Zgodnie z prognozami członków Federalnego Komitetu Otwartego Rynku, na 2017 rok planują oni trzy podwyżki (po 25 pb. każda), a nie dwie, jak wynikało to z wcześniejszej, wrześniowej projekcji. Wprawdzie rok temu mieliśmy do czynienia z podobną sytuacją – członkowie FOMC planowali trzy lub cztery podwyżki na 2016 rok, ale tak kluczyli, że ostatecznie udało im się z tych planów zrealizować tylko jedną podwyżkę.
Na drugim biegunie mamy Europejski Bank Centralny, który dwa tygodnie temu zapowiedział wprawdzie ograniczenie programu luzowania ilościowego, ale jednocześnie wydłużył trwanie samego programu. Stopy procentowe oczywiście pozostały bez zmian. Ta bardzo powoli, ale jednak rosnąca różnica w poziomie stóp procentowych skierowała kurs eurodolara na nowe, 14-letnie minima.
„Stopy w USA będą rosły przez kolejnych kilka lat. Będzie to przyciągać jak magnes kapitał rentierski, czyli tani kapitał, który nie lubi ryzykować, lecz chce osiągać stały dochód odsetkowy. Kapitał rentierski z Europy i z Japonii popłynie więc do USA - już płynie, a będzie płynąć jeszcze szybciej. W Europie i w Japonii taki kapitał rentierski nie ma w co inwestować, gdyż występują tam ujemne stopy procentowe” - wskazuje Jacek Maliszewski, główny ekonomista DMK. „Sądzę więc, że dolar nadal będzie się umacniał. Dolar będzie królem w najbliższym roku.” – dodaje Maliszewski.
Według głównego ekonomisty DMK, po pokonaniu wsparcia na poziomie 1,05, kurs eurodolara zmierza w kierunku poziomu 0,95. Jak argumentuje Maliszewski, kurs wybił się z trwającej dwa lata konsolidacji notowań w zakresie 1,05 – 1,15, a w takich sytuacjach w 95% przypadków następuje spadek notowań przynajmniej o szerokość przedziału konsolidacji.
Maliszewski wskazuje na jeszcze jeden argument przemawiający za dalszym umocnieniem dolara. „Na długoterminowym wykresie kurs eurodolara wybił się dołem z wielkiego 45-letniego kanału wzrostowego”- zauważa Maliszewski. „Tak silny sygnał oparty o tak ważne świece, wskazuje, iż grozi nam nawet spadek w rejon dołka powstałego w 2001 roku - w okolice 0,82.” – prognozuje ekonomista, dodając, że ten spadek nie będzie natychmiastowy, ale potrwa nie krócej, niż cztery kwartały, a po drodze będą się pojawiały korekty wzrostowe.
Ten trend umocnienia dolara na rynkach międzynarodowych nie pozostanie bez wpływu na kurs USD/PLN. „Zachowanie kursu USD/PLN w tym roku i roku poprzednim jest łudząco do siebie podobne, co widać na wykresie. Przyjąłem założenie, że teraz w najbliższych dniach na rynku powinna zagościć korekta - podobna do tej sprzed roku. Byłaby to fala spadku sięgająca okolic strefy 4,01-4,10” – prognozuje Maliszewski. Potem, zgodnie z przewidywaniami Maliszewskiego, będziemy mieli do czynienia z falą wzrostu kursu USD/PLN, która może wynieść kurs do poziomów 4,33 zł lub nawet 4,66 zł.
MD