Ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba powiedział w poniedziałek w Brukseli, że jego kraj jest przeciwny ewentualnemu pominięciu embarga na ropę w szóstym pakiecie unijnych sankcji przeciwko Rosji za jej agresję na Ukrainę.


"Nie wierzę, że szósty pakiet (sankcji) może być zatwierdzony bez embarga na ropę. Ukraina jest przeciwko przyjęciu szóstego pakietu bez embarga na ropę. Wierze, że embargo zostanie wprowadzone. Jedyne pytanie, to kiedy, i jaką cenę UE będzie musiała zapłacić, by to się stało. (...) W UE jest powszechne zrozumienie, że presja sankcyjna musi być coraz silniejsza, aż Ukraina wygra tę wojnę" - poinformował Kułeba.
Zasugerował również, że kolejny - siódmy pakiet restrykcji przeciwko Rosji jest również konieczny. Zaproponował, by jego celem było "zdławienie rosyjskiego eksportu".
"Przeanalizowaliśmy strukturę rosyjskiej gospodarki i widzimy, że tak długo, jak Rosja będzie eksportować ropę, gaz, ale też inne dobra, jak żelazo i inne surowce, będzie miała pieniądze na kontynuowanie wojny. Żeby zatrzymać machinę wojenną, musimy pozbawić Putina pieniędzy. To wszystko, na czym mu zależy: władza i pieniądze. Jeśli mu odbierzemy pieniądze, to zachowa tylko władzę, mając puste kieszenie. To jedyny sposób, by zatrzymać wojnę" - powiedział szef ukraińskiej dyplomacji.
"Jesteśmy teraz w absurdalnej sytuacji, gdzie ukraińska gospodarka bardziej cierpi z powodu strat zadawanych przez rosyjską agresję, niż rosyjska gospodarka z powodu sankcji. Sankcje są bardzo ważne. Są skuteczne w wielu przypadkach, ale Rosja zarabia miliony i miliardy z eksportu na światowe rynki" - podkreślił ukraiński polityk.
Z Brukseli Artur Ciechanowicz