REKLAMA

Kobieta zmarła po wizycie w parku Disneya. Firma odrzuciła pozew wdowca, bo... kiedyś zaakceptował regulamin Disney+

Agata Wojciechowska2024-08-24 12:00redaktor
publikacja
2024-08-24 12:00

Kobieta zmarła po ciężkiej reakcji alergicznej wywołanej najprawdopodobniej posiłkiem w Disney World na Florydzie. Disney nie chciał się zgodzić na proces, argumentując, że przecież jej mąż zaakceptował warunki... platformy streamingowej Disney+ (i to w czasie bezpłatnego okresu próbnego). Sprawa trafi do sądu. 

Kobieta zmarła po wizycie w parku Disneya. Firma odrzuciła pozew wdowca, bo... kiedyś zaakceptował regulamin Disney+
Kobieta zmarła po wizycie w parku Disneya. Firma odrzuciła pozew wdowca, bo... kiedyś zaakceptował regulamin Disney+
fot. AA/ABACA / /  Abaca Press

Jeffrey Piccolo i jego żona dr Kankporn Tangsuan zjedli posiłek w 2023 roku w Raglan Road, pubie stylizowanym na irlandzki w Disney Springs w Orlando na Florydzie. Jest ona prowadzona przez niezależną firmę. Para wielokrotnie informowała o poważnej alergii na nabiał i orzechy, wypytywała kelnera o składniki dań, który nawet poszedł po szczegóły do szefa kuchni. W menu jest napisane, że "może wystąpić zanieczyszczenie krzyżowe, dlatego restauracja nie gwarantuje, że jakiekolwiek przygotowane dane będzie całkowicie wolne od alergenów". Już w trakcie posiłku lekarka zaczęła mieć problemy z oddychaniem, dlatego samodzielnie podała sobie epinefrynę na wstrząs alergiczny. Wezwano karetkę i dr Tangsuan trafiła do szpitala, gdzie dzień później zmarła. Jak wynika z akt sądowych, patolog potwierdził, że śmierć nastąpiła w wyniku "anafilaksji spowodowanej podwyższonym poziomie nabiału i orzechów w jej organizmie". 

Wdowiec złożył pozew przeciwko właścicielowi restauracji i Disneyowi, domagając się kwoty przekraczającej 50 tys. dolarów. Do niej doliczono m.in. szkody związane z cierpieniem, utratą dochodów oraz kosztami leczenia i obsługi prawnej. Disney umył ręce, twierdząc, że nie miał kontroli nad restauracją i ripostował, że sprawa powinna trafić do arbitrażu, a nie przed ławę przysięgłych ze względu na klauzulę w warunkach usługi przesyłania strumieniowego, w której wdowiec zarejestrował się, ale w 2019 roku. Ta bowiem stanowi, że w przypadku sporów z firmą The Walt Disney Company i podmiotów stowarzyszeniowych (tj. Walt Disney Park and Resorts) właściwy jest sąd arbitrażowy, a nie proces przed ławą przysięgłych. Potwierdził ją ponownie, kupując bilety do parku rozrywki. 

Reklama

Taka argumentacja byłaby nowatorska i dalekosiężna, bo oznaczałaby, że zgoda na jeden produkt koncernu "rozciąga się" na wszystkie oferowane przez niego usługi i wszelkie interakcje, w które kiedykolwiek wszedłby z nią klient. To stawiałoby zwykłego człowieka na straconej pozycji w jakimkolwiek starciu z gigantami, które rozrastają się, m.in. poprzez fuzje. Gdzie więc zakończyłby się ten łańcuch umywania rąk od odpowiedzialności? 

Disney ma na siebie w końcu plan. Jaki? Myśli, że sprytny

Disney ma ostatnio pod górkę - film za filmem zaliczają finansową porażkę, inwestor - aktywista Nelsonem Peltzem regularnie grilluje kierownictwo, Elon Musk wytoczył przeciwko nim swoje działa za wycofanie z X swoich reklam, a liczba subskrybentów jest nie do pozazdroszczenia. Wtedy wyszedł Bob Iger cały na biało i zapowiedział rewolucję. Tylko czy to rzeczywiście może być coś, co zmieni tę równię pochyłą?

Jednak Disney wycofał się z niej, gdy internauci określił tę argumentację jako "uwłaczającą", "niedorzeczną", "skandaliczną", "nierozsądną" i "niesprawiedliwą" (i to w najdelikatniejszym ujęciu). 

Jak określił w oświadczeniu w BBC News Josh D'Amaro z Disneya, "sytuacja wymaga delikatnego podejścia, aby przyspieszyć rozwiązanie problemu rodziny, która doświadczyła ogromnej straty [...] Dlatego zdecydowaliśmy się zrzec prawa do arbitrażu i skierować sprawę do sądu".

Jednocześnie jednak w oświadczeniu przysłany do CNN koncern argumentuje, że takie odstępstwo było wynikiem indywidualnego podejścia do tej sprawy, a klauzule odnośnie do arbitrażu obowiązują na wszystkich platformach Disneya - czy chodzi o usługi transmisji strumieniowej, czy bilety wstępu do parków rozrywki.

Prawnicy wdowca nie szczędzili krytyki koncernowi. "Próby unikania procesów z udziałem ławy przysięgłych podejmowane przez takie korporacje jak Disney należy traktować ze sceptycyzmem". Dodali jeszcze coś o surrealiźmie propozycji koncernu. Ich klient w dalszym ciągu ma zamiar dochodzić sprawiedliwości.

Dlaczego arbitraż byłby korzystniejszy dla firmy? Spór jest wówczas prowadzony przed trzecią - neutralną - stroną, a dowody nie zostaną przedstawione szerokiej publiczności. Jak pokazał proces Amber - Deep, często nawet z góry przegrana pozycja może się odwrócić w wyniku doniesień medialnych. 

Postępowanie jest w toku. Pierwsza rozprawa odbędzie się 2 października.

***

Popkultura i pieniądze w Bankier.pl, czyli seria o finansach "ostatnich stron gazet". Fakty i plotki pod polewą z tajemnic Poliszynela. Zaglądamy do portfeli sławnych i bogatych, za kulisy głośnych tytułów, pod opakowania najgorętszych produktów. Jakie kwoty stoją za hitami HBO i Netfliksa? Jak Windsorowie monetyzują brytyjskość? Ile kosztuje nocleg w najbardziej nawiedzonym zamku? Czy warto inwestować w Lego? By odpowiedzieć na te i inne pytania, nie zawahamy się zajrzeć nawet na Reddita.

Źródło:

Redaktor działu newsroom w portalu Bankier.pl. Absolwentka historii, którą studiowała dłużej niż statystyczny student, ale za to przeszła przez kilka uniwersytetów, w tym uczelnię w Edynburgu. Swoje życie zawodowe rozpoczęła dziesięć lat temu z portalem Bankier.pl. Później współpracowała z licznymi redakcjami, pisząc dla "Gazety Wrocławskiej", nagrywając dla Polskiego Radia i - ku zgorszeniu niektórych - kreując rzeczywistość w "Fakcie". Na pewno nie napisze nic o WIG20, a jeśli już to tylko w kontekście plotek, pogłosek czy domysłów. Dla czytelników siedzi nocami, oglądając seriale, podliczając gaże, czytając książki, śledząc nietypowe aukcje czy podróżując palcem po mapie. Nienawidzi wyrazu “dedykowany”, przeciw któremu prowadzi osobistą krucjatę w internecie. Telefon: 502 924 211

Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (4)

dodaj komentarz
prawnuk
sprawa przypomina pewien dziwny kraj w środku Europy i pozwanie skarbu państwa o zawalenie pewnej hali.....
Hali położonej na gruncie państwowym, wynajmowanej na wystawę gołębi
xaron
Jak ja nie trawię tytułów które są clickbaitami.

Co do artykułu:
1) Winą śmierci było jedzenie w restauracji która wynajmowała lokal gastronomiczny w parku rozrywki a nie atrakcję z parku.
2) Stroną sporu nie powinien być park rozrywki a restaturacja (chyba że wcześniej były jakieś zgłoszenia na tą restaurację do disneya
Jak ja nie trawię tytułów które są clickbaitami.

Co do artykułu:
1) Winą śmierci było jedzenie w restauracji która wynajmowała lokal gastronomiczny w parku rozrywki a nie atrakcję z parku.
2) Stroną sporu nie powinien być park rozrywki a restaturacja (chyba że wcześniej były jakieś zgłoszenia na tą restaurację do disneya i oni to olali). To tak jakby ktoś w galerii handlowej kupił sobie coś z KFC i się zatruł, skarżył byś galerię czy KFC?
3) Faktycznie tłumaczenie Disneya jest komiczne, ale taka jest prawda że kobieta podpisała z disney'em umowę (pewnie której nawet nie przeczytała) i disney ma prawo z takiej umowy korzystać.

mknowak
Ad. 3 Po tym co powiedział Disney dzisiaj wszystkie ich parki rozrywki powinny być puste a ludzie powinni masowo wypowiadać im wszelkie umowy i abonamenty ale jest jak jest i korpo robią co chcą...
and00
No bez jaj
Absurd że skarżą Disneya za zatrucie u najemcy, ale powoływanie się przez park rozrywki na umowę podpisaną z kablówką, tyle że odnogami tej samej korpo to absurd jeszcze większy

Wyobraź sobie sytuację że klikasz zgodę w czasie wykupowania abonamentu na gazetę, a 5 lat potem na zapisy tej zgody powołuje się Orlen
No bez jaj
Absurd że skarżą Disneya za zatrucie u najemcy, ale powoływanie się przez park rozrywki na umowę podpisaną z kablówką, tyle że odnogami tej samej korpo to absurd jeszcze większy

Wyobraź sobie sytuację że klikasz zgodę w czasie wykupowania abonamentu na gazetę, a 5 lat potem na zapisy tej zgody powołuje się Orlen żeby odmówić ci odszkodowania za uszczerbek zdrowia w czasie wybuchu na stacji...

Powiązane: Popkultura i pieniądze

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki