Wojciech Jasiński
24.10.06
Cezary Szymanek: Gościem Radia PiN 102 FM jest dziś Wojciech Jasiński - minister skarbu państwa. Witam panie ministrze.
Wojciech Jasiński: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.
CS: Panie ministrze, przełknął pan już gorycz porażki? Sąd uznał, że resort skarbu nie mógł być stroną w postępowaniu przed Komisją Nadzoru Bankowego dotyczącym fuzji banków Pekao SA i BPH.
WJ: Cóż mam robić? Tu trzeba powiedzieć, że rola ministra jest dość specyficzna, bo z jednej strony był stroną umowy prywatyzacyjnej…
CS: Ale warto było toczyć takie boje w takim razie?
WJ: Przede wszystkim warto było doprowadzić do tego, aby bank BPH istniał jako odrębny podmiot na rynku bankowym. Aby przez to zwiększała się konkurencyjność, była większa niż dotychczas, aby nie tworzyć monopoli.
CS: Przechodzimy płynnie do fuzji, ale zanim o fuzji, to jeszcze prawo. Nowelizacja prawa bankowego weszła w życie rzutem na taśmę tak naprawdę, i mamy tego dwie konsekwencje. Ruszy fuzja dzięki właśnie wejściu w życie tym rzutem na taśmę nowelizacji prawa bankowego i samo w sobie prawo bankowe. I zaczynając od nowelizacji. Związek Banków Polskich i NBP mówią, tutaj cytat: „To szkodliwa ustawa, bo również np. niezgodna z prawem europejskim”. No i…?
WJ: To nie jest niezgodne z prawem europejskim. Ta ustawa jest po to, żeby umożliwić operację podziału Banku BPH i ja rozumiem, że Nadzór Bankowy jak i Narodowy Bank Polski był za tym, żeby nie dopuścić do tej fuzji. Używając pańskich słów, panie redaktorze, można powiedzieć, że nie może przełknąć porażki. Niech ją przełknie, bo to jest dobre dla polskiej gospodarki.
CS: Panie ministrze, tutaj zacytuję mecenasa Jerzego Bańkę ze Związku Banków Polskich: „Przepis, że nadzór może odmówić zgody na podział banków ze względu na szkody dla gospodarki narodowej jest niezgodny z prawem europejskim”. Jest pana zdaniem?
WJ: Nie, jest zgodny z prawem europejskim. Podobne rozwiązania w naszym prawie funkcjonują też i one nie były kwestionowane przy innych sprawach.
CS: Opozycja zapowiada, że będzie zastanawiać się nad tym, czy nie zaskarżyć nowelizacji prawa bankowego do Trybunału Konstytucyjnego. Pana zdaniem, to może być problem dla rozpoczętej właściwie już oficjalnie fuzji banków Pekao S.A i BPH?
WJ: Myślę, że to tego nie zatrzyma. Chcę powiedzieć, że opozycja nawet próbowała zadać pytanie na temat tego, jakie okoliczności towarzyszyły podziałowi. Ja tę sprawę zacząłem jeszcze jako poseł opozycyjny, uważając, że powinny funkcjonować, tak jak powiedziałem, dwa odrębne banki. Chcę tutaj dodać, że Skarb Państwa swojego interesu własnego nie ma. W tym sensie, że Skarb Państwa nie jest właścicielem. Skarb Państwa w BPH ma bodajże 3 % akcji, więc nie są to tutaj tego typu uzależnienia. Najpierw opozycja za wszelką cenę nie chciała dopuścić i teraz zaczyna mnie straszyć, jakieś bardzo brzydkie sugestie, wręcz niegodne cywilizowanej opozycji.
CS: Panie ministrze, tak czy inaczej fuzja małymi krokami już ruszyła. Z banku BPH ma być wydzielonych 200 placówek. Jak pan myśli, ile będą warte?
WJ: To będzie zależało od tego jakie. Dlatego nam była potrzebna ustawa, żeby można było także pracować z bankiem UniCredito na temat tego, które to będą placówki, bo …
CS: Pan już wie, które?
WJ: Nie wiem jeszcze, te sprawy będą dopiero w toku. Bo można sobie wyobrazić tak, że w innym wypadku UniCredit, czyli w istocie Pekao SA przejąłby najcenniejsze palcówki, a pozostałą działalność mógłby wygasić, one by nic nie były warte. Przecież taka możliwość wchodziłaby w grę.
CS: Czy resort skarbu będzie miał wpływ na wybór tych placówek, które będą wyłączone z przejmowanego banku?
WJ: Bezpośrednio resort nie będzie tutaj…
CS: A pośrednio?
WJ: Myślę, że będziemy mogli tutaj swoją opinię na ten temat wyrazić, żeby to był realny bank, który ma realne możliwości funkcjonowania.
CS: Panie ministrze, co to znaczy pośrednio wyrazić swoją opinię?
WJ: Ponieważ jesteśmy stroną umowy, to będziemy oceniać, jak ta umowa jest realizowana i tutaj w miarę potrzeb będziemy realizować.
CS: A jak pan sobie wyobraża losy tego nowego banku, który powstanie w skutek podziału? W rękach polskiego kapitału, czy w rękach zagranicznych?
WJ: Ten bank nie jest w tej chwili w rękach polskiego kapitału i ja na dzisiaj nie widzę…
CS: Tak czy inaczej 200 placówek idzie na sprzedaż.
WJ: Tak, ale chodzi o to, żeby one funkcjonowały jako odrębny bank, odrębny podmiot bankowy.
CS: Z polskim właścicielem czy zagranicznym?
WJ: Jeśli się znajdzie polski, to proszę bardzo, ale tu nie widzimy możliwości ingerowania, ponieważ trzeba znaleźć takiego, który chce kupić. A jeśli się polski nie znajdzie, to z natury rzeczy nie.
CS: Panie ministrze, co dalej z PZU? Kiedy koniec sporu z Eureko?
WJ: To jest jednak sprawa przyszłości. Na to pytanie mogłaby być dobra odpowiedź wówczas, gdyby obie strony chciały go szybko zakończyć. Natomiast interesy obu stron są rozbieżne. Każda ze stron ma jednak inne zdanie na temat wykonywania umowy prywatyzacyjnej i tyle.
CS: Czyli obydwie strony nie chcą go szybko zakończyć, czy tylko jedna ze stron?
WJ: Ja bym powiedział tak. Jeśli idzie o Skarb Państwa, to nie to, że nie chce go szybko zakończyć, tylko przede wszystkim najpierw musimy doprowadzić do tego, żeby możliwości funkcjonowania, czy wpływy obu akcjonariuszy były we właściwych proporcjach do posiadanego kapitału, i później trzeba będzie tę sytuację niejako rozważyć, w jaki sposób dalej z tego wychodzić. Na dziś te proporcje pomiędzy kapitałem a rzeczywistymi wpływami w banku są zachwiane na niekorzyść Skarbu Państwa.
CS: Czy w pana wizji rozwiązania tego konfliktu jest ewentualność zapłacenia przez Polskę odszkodowania dla Eureko?
WJ: W tej chwili nie chciałbym takich rzeczy mówić, bo trzeba zobaczyć, co….Przepraszam panie redaktorze, ale to byłoby trochę negocjowanie za pośrednictwem środków przekazu.
CS: Nie, ja nie chcę negocjować. Pytam o możliwe scenariusze rozwiązań.
WJ: Możliwe scenariusze są różne. Kwestia ceny.
CS: A jak duża cena?
WJ: Odpowiednia.
CS: Ile to jest odpowiednia, panie ministrze?
WJ: Panie redaktorze….
CS: Dobrze. Przejdźmy w takim razie do prywatyzacji. Jak pan zamknie ten rok, jeżeli chodzi o wpływy z prywatyzacji?
WJ: W granicach miliarda, tak jak zapowiadałem. Powiem jeszcze raz. Gdyby Skarb Państwa sprzedał 3 elektrownie: Ostrołękę, Kozienice, Dolną Odrę wpływy byłby znacznie większe.
CS: To dlaczego pan nie sprzeda?
WJ: Lepiej jest dla energetyki, dla polskiej gospodarki najpierw doprowadzić do konsolidacji, a poza tym ten Sejm odrzucił informację mojego poprzednika na temat prywatyzacji Dolnej Odry. Ci sami, którzy mówią - sprzedawać, w momencie, gdy mój poprzednik się do tej sprzedaży szykował, byli przeciw.
CS: To co, pan chce sprzedawać, a posłowie się nie zgadzają, czy jak to jest?
WJ: Nie. Ja uważam, że należy sprywatyzować. Ale jeśli Sejm, w zasadzie cały, także przede wszystkim z udziałem tych, którzy dzisiaj bardzo krytykują Skarb za to, że nie sprzedał, mówi, że odrzucił informację o sprzedaży, to z tego także jakieś wnioski należy wyciągnąć. To nie jest tak, że się nic nie stało, skoro Sejm coś powiedział. Sejm, jeśli ma być jakąś emanacją opinii publicznej, to właśnie powiedział to, co powiedział.
CS: Pan się zasłania tym Sejmem, czy….
WJ: Nie, ja się nie zasłaniam. Ja tylko mówię tym, którzy mnie atakują za to, że nie sprzedaję, żeby zwracali uwagę na to, co mówią. Bo raz mówią tak, za chwilę zupełnie inaczej. Mówią, że i ta postawa jest w porządku, i ta postawa jest w porządku.
CS: A w przyszłym roku coś pan sprzeda?
WJ: W przyszłym roku chciałbym, aby poszła na giełdę PGE. Zrobię wszystko, żeby ta prywatyzacja nastąpiła. To na początek będzie pakiet mniejszościowy, ale…
CS: Ile procent?
WJ: Rzędu czterdziestu, ewentualnie z jakimś małym hakiem.
CS: Ile mogłoby być to warte?
WJ: To będzie bardzo dużo warte.
CS: Bardzo dużo, to ile jest dla pana ministra?
WJ: To będą miliardy złotych. I to nie jeden, nie dwa, tylko więcej. W następnych latach chcemy dalszą część polskiej energetyki na giełdę, z tym, że Polska Grupa Energetyczna, docelowo planujemy, że zostanie we władaniu i pod kontrolą Skarbu Państwa. Natomiast, jeśli idzie o inne grupy, to jest dyskusyjne, ale dopuszczamy możliwość, że niektóre z nich, większościowe pakiety także zostaną sprzedane, chociaż to…
CS: A oprócz owej Polskiej Grupy Energetycznej w przyszłym roku coś jeszcze pan sprzeda, czy to już wszystko?
WJ: Troszkę drobiazgów jest, ale trzeba pamiętać…
CS: Czyli resztówki, tak?
WJ: Resztówki z całą pewnością. To jest ciągły proces sprzedaży, tylko tu trzeba pamiętać, że nie zawsze większościowi nabywcy chcą je kupić. Są tego typu przypadki, że ktoś, kto ma 95 %, kupno 5 % niczego mu nie da, jeśli wziął władztwo w spółce. Natomiast musi dać uczciwe pieniądze. Ja wszak przecież tych resztówek nie mogę sprzedać za pieniądze poniżej ich wartości.
CS: A poza tymi resztówkami, co jeszcze będzie sprzedane przez ministra?
WJ: Myślimy o pewnych drobiazgach z zakresu metalurgii. Oczywiście chcemy stocznię, poszukujemy inwestora. Trochę rzeczy będzie.
CS: Czyli większych projektów raczej się nie spodziewać?
WJ: Na dobrą sprawę dużych projektów, tych które mogłyby ważyć na przychodach z prywatyzacji poza energetyką nie ma. To sobie też trzeba powiedzieć.
CS: Zdążymy z debiutem RUCH-u jeszcze w tym roku na giełdzie?
WJ: Zapewniają mnie, że zdążymy.
CS: Grudzień?
WJ: Tak. W listopadzie nie ma szans.
CS: Dziękuję bardzo, gościem Radia PiN 102 FM był dziś Wojciech Jasiński - minister skarbu państwa. Dziękuję bardzo panie ministrze.
WJ: Dziękuję panu, dziękuję państwu.
























































