

Polenergia, spółka należąca do Kulczyk Investments chce wybudować gazociągi w Polsce i Niemczech, które pozwolą na dostarczanie miliardów metrów sześciennych gazu na Ukrainę. Projekt ma szansę być gotowy na przełomie lat 2018-2019. Inwestycją zainteresowana jest Ukraina.

Polenergia to spółka zajmująca się m.in. budową farm wiatrowych i dostarczaniem paliwa z biomasy. Jej większościowym akcjonariuszem jest Kulczyk Investments. Polenergia chce zbudować nowe połączenia gazowe na granicy niemiecko-polskiej, dzięki którym poprzez polski system przesyłowy Ukraina byłaby w stanie otrzymywać w przyszłości miliardy metrów sześciennych gazu z Zachodu. Inwestycja będzie też wymagała budowy gazociągu po stronie ukraińskiej. Spółka chce realizować inwestycję z ukraińskim Naftohazem. Obecnie Ukraina kupuje stosunkowo niewielkie ilości gazu z UE, które są dostarczane z wykorzystaniem m.in. polskich gazociągów.
Polenergia przekonuje, że projekt stwarza nowe perspektywy dla budowanego w Świnoujściu terminala LNG, bo Ukraińcy nie ukrywają, że są zainteresowani dostawami gazu na poziomie 8-10 mld metrów sześciennych. Koszt projektu szacuje na 440 - 460 mln euro. W jego ramach spółka chce zbudować gazociąg, który połączy niemieckie sieci gazowe w okolicach Berlina poprzez granicę polsko-niemiecką z polską siecią gazową w okolicach Świnoujścia. Drugi gazociąg miałby biec od Drozdowicz na granicy polsko-ukraińskiej do sieci gazowej Ukrainy w okolicach podziemnego magazynu gazu Bilcze-Wolica. Ten magazyn jest w stanie pomieścić 17 mld metrów sześc. gazu.
Przepustowość niemiecko-polskiego gazociągu ma być na poziomie 5 mld metrów sześc., a ukraińskiego - 8 mld metrów sześc. z możliwością rozbudowy do 10 mld metrów sześc. Z kolei z Polski do Niemiec będzie można wysyłać 3 mld metrów sześciennych rocznie.
Projekt ma szansę być gotowy na przełomie lat 2018-2019
Jak mówi PAP prezes Polenergii Zbigniew Prokopowicz, jeśli decyzje w sprawie projektu zostaną podjęte w ciągu najbliższych tygodni, projekt ma szansę być gotowy na przełomie lat 2018-2019. "Realizacją korytarza Zachód-Wschód jest zainteresowany nasz ukraiński partner Naftogaz, który chce aby gazociąg po ich stronie powstał możliwie szybko. Mamy nadzieję, że będzie to również jeden z priorytetowych projektów nowego rządu Ukrainy. Po stronie polskiej czekamy na decyzje Gaz-Systemu" - powiedział.
Prezes Gaz-Systemu Jan Chadam powiedział PAP, że trwają analizy tego projektu. Nie mamy jeszcze ostatecznej decyzji. Analizujemy, czy takie połącznie byłoby potrzebne w kontekście priorytetów polityki energetycznej Polski w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa dostaw - powiedział.
Dodał, że Gaz-System koncentruje się teraz na inwestycjach, które będą stanowiły element gazowego korytarza północ-południe. W ramach tego projektu będzie wybudowane ponad 2000 km gazociągów w latach 2014-2023 w zachodniej, południowej i wschodniej części Polski. Te gazociągi mają zwiększyć bezpieczeństwo Polski i w pełni zintegrować nasz system z europejskim. Mogą one być także wykorzystywane do transportu gazu polskim systemem przesyłowym na Ukrainę. Współpracujemy z ukraińskim partnerem. Dla zwiększenia przesyłu przez Polskę w kierunku Ukrainy konieczna jest także rozbudowa gazociągów po stronie ukraińskiej - dodał Chadam.
Zaznaczył, że dzięki budowie nowych gazociągów i interkonektorów w 2018 Polska będzie miała techniczne możliwości importu 38 mld metrów sześć. gazu rocznie (obecnie potrzebuje rocznie ok. 16 mld metrów sześć), nawet jeśli projekt Polenergii nie zostałby zrealizowany.
O opłacalności projektu przekonana jest strona ukraińska
Polenergia deklarowała wcześniej, że jest gotowa odsprzedać polski odcinek połączenia Polska-Niemcy Gaz-Systemowi - z tego powodu, że zgodnie z polskim prawem w Polsce działa jeden operator systemu przesyłowego. To też będzie wymagało analiz - dodał Chadam.
Jak mówi PAP doradca ministra finansów Ukrainy, wiceprezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej Oleg Dubisz, każdy projekt, który zwiększa bezpieczeństwo energetyczne Ukrainy i Polski oraz dywersyfikuje źródła dostaw, jest dobry. Podkreśla, że nie chce oceniać inwestycji ekonomicznie, ale jest przekonany, że Jan Kulczyk nie inwestowałby w projekt, który nie byłby opłacalny. "Z ukraińskiego punktu widzenia doceniamy bardzo pozytywnie działalność Polenergii na energetycznym rynku Ukrainy" - powiedział Dubisz, który kieruje też Radą Społeczną przy Państwowej Agencji Inwestycji i Narodowych Projektów Ukrainy.
Dodał, że inwestor nie myśli tylko o sektorze gazu, ale także o innych projektach energetycznych na Ukrainie.
Dubisz podkreśla, że projekt Polenergii nie jest jedynym rozpatrywanym - pośród tych dot. bezpieczeństwa gazowego - przez władze w Kijowie. Jak tłumaczy, najbardziej perspektywiczne dotyczą właśnie dostaw błękitnego paliwa z zachodu. "Większy potencjał niosą możliwości dostaw przez Słowację, ale są potencjalne, techniczne możliwości zwiększenia dostaw rewersowych z Polski. Wiem o projektach inicjowanych przez duże, polskie holdingi, firmy, inwestorów, którzy chcą inwestować we wspólną infrastrukturę i wykorzystywać możliwość przechowywania gazu na zachodniej Ukrainie" - zaznaczył dodając, że są również projekty stworzenia na Ukrainie hub'u gazowego dla Europy Środkowej. (PAP)
luo/ laz/
























































