Z punktu widzenia realizacji polityki prywatyzacyjnej sprzedaż akcji Tauronu była sukcesem - mówi Jacek Socha, partner w dziale usług doradczych, wiceprezes PricewaterhouseCoopers Polska,
Jak Pan ocenia prywatyzacje grupy Tauron? To sukces czy porażka?MSP sprzedało dużą część swoich udziałów w Turonie za cenę wyższą w stosunku do notowań, zapisy na akcje złożyło ok. 230 tys. inwestorów indywidualnych i wielu inwestorów instytucjonalnych. Przy prywatyzacji został dokładnie dotrzymany terminarz a budżet państwa otrzymał poważne wpływy finansowe. To wszystko oznacza, że z punktu widzenia realizacji polityki prywatyzacyjnej sprzedaż akcji Tauronu była sukcesem.
Ceny akcji Tauronu kształtują się jednak poniżej ceny emisyjnej, co oznacza, że ci, którzy akcje kupili na razie na tym tracą…
Wystarczy przypomnieć projekcje ceny Tauronu sporządzane przez analityków jeszcze dzień przed debiutem. Większość prognoz zakładała, że cena jednej akcji wyniesie ok. 5,30 -5,40 zł. co oznaczało kilkuprocentowy wzrost. Debiut Tauronu odbył się jednak dzień po silnych spadkach na giełdach. Z rynkiem się nie dyskutuje -to jest ryzyko, które istnieje zawsze na rynku kapitałowym i nikt nie może zagwarantować, że cena debiutu usytuuje się powyżej ceny emisyjnej. Nie należy jednak rozpatrywać debiutu Tauronu jedynie z perspektywy ceny osiągniętej w pierwszej sesji (czyli 5,05 zł za akcje, a więc ok. 1,5 proc. poniżej ceny sprzedaży), konieczne jest spojrzenie długoterminowe. Nikt nie wie, jak będą się kształtowały ceny akcji w przyszłości, a tym samym nie można wykluczyć, że przykładowo pod koniec lipca br. cena za akcję Tauronu będzie wyższa niż na debiucie.
Natomiast sytuacja, w której dotychczas nie było dane inwestorom zarobić na Turonie, musi być brana pod uwagę przez ministra skarbu w przypadku realizacji kolejnych ofert publicznych. Inwestorzy z definicji nie chcą kupować akcji, które nie będą im przynosiły zysku, nawet krótkoterminowego pomiędzy sprzedażą w ofercie a możliwością sprzedaży akcji podczas pierwszej sesji. Obecnie rynek nie jest wystarczająco silny i do tej pory nie mieliśmy spektakularnych wydarzeń, które mogły ucieszyć inwestorów grup energetycznych. Enea, PGE i Tauron nie są debiutami, na których inwestorzy zarobili. W przypadku PGE cena emisyjna także była powyżej obecnej wyceny rynku.
Rozmawiał: Dariusz Ciepiela
wnp.pl
Źródło:
