W lipcu roczna inflacja CPI wzrostu do poziomu 1,7 proc. – wstępnie oszacował Główny Urząd Statystyczny.


Odczyt jest nieco wyższy od oczekiwań analityków, którzy oczekiwali wzrostu do 1,6 proc. W czerwcu wskaźnik CPI wskazał 1,5%, co było najniższym wynikiem w 2017 roku, inflacja więc przyspieszyła.
Warto przypomnieć, że dynamika CPI po wzrostach w drugiej połowie 2016 roku (w październiku notowana była jeszcze deflacja CPI), po dojściu do poziomu 2,2 proc. w lutym 2017 roku wyhamowała. Ostatni ruch w górę miał więc miejsce pięć miesięcy temu.
Inflacja wciąż pozostaje w kanale wyznaczonym przez NBP. Cel banku wynosi bowiem 2,5 proc. z możliwością odchyleń o 1 p.p. CPI zawróciło więc w momencie dotknięcia dolnej granicy przedziału. To wciąż jednak za mało by móc przekonać bank centralny do podwyżki stóp procentowych. Tę uzasadniać mogłoby np. zagrożenie wyjścia inflacji poza wspomniany kanał w dłuższym terminie.
Najbliższe posiedzenie RPP będzie miało miejsce 22 sierpnia, będzie ono jednak jednodniowe. Na przełom sierpnia i lipca przypadają bowiem "bankowe wakacje". Na dwudniowe posiedzenie będzie trzeba czekać aż do 5 września.
GUS opublikował dziś tzw. szybki szacunek – czyli bez rozbicia danych na poszczególne kategorie towarów i usług. Urząd zaznacza, że „dane mają charakter wstępny i mogą ulec zmianie”. Pełen odczyt za lipiec GUS opublikuje jednak dopiero 11 sierpnia 2017 roku.
Adam Torchała


















































