Zarzut: nieprawidłowości przy podpisywaniu kontraktu z jakimś kopaczem piłki nożnej oraz łamanie jego “praw pracowniczych “.
Załóżmy przez chwilkę, że zarzuty prokuratora są prawdziwe, że rzeczywiście umowa z kopaczem została antydatowana i rzeczywiście Prezes Filipiak uczestniczył w tym procederze, a następnie „łamał pracownicze prawa” kopacza. Czy to powód, żeby przez 12 godzin siedzieć w kiciu bez wyroku sądowego? To nie można było go wezwać na przesłuchanie i postawić zarzutów? Czy może jakiś „Fryzjer” „ustawia” nie tylko sędziów piłkarskich? Dziś kurs Comarchu zleciał o 4,60%.
Więcej na blogu Roberta Gwiazdowskiego























































