- Trzeba wspierać dziewczyny, które chcą studiować na uczelniach technicznych w Polsce. Często w ogóle nie wiedzą o tym, że mogłyby być w tym dobre. Słyszą, że dziewczyny są mniej kompetentne w tych obszarach. Boją się i czują, że powinny zajmować się tym, do czego są przypisane. Co jest oczywiście błędem. Potrzeba wielu osób do pracy w obszarze ICT, który cały czas rośnie i łaknie nowych talentów. W 2020 roku będzie 850 tysięcy wakatów do zapełnienia w Europie - mówi Renata Kaczoruk, współzałożycielka Girls in Tech w Polsce.


- Jednocześnie w innych obszarach będziemy tracić pracę. Na tych stanowiskach, gdzie pracuje dużo kobiet, będzie topniała liczba stanowisk, dlatego, że ludzka praca będzie tam zastępowana przez roboty.
- Kobiety są szczególnie narażone na to, żeby pozostać bez pracy. Alternatywą, ale też tak naprawdę najlepszym rozwiązaniem, jest zainteresowanie się obszarami związanymi z ICT (przyp. red. technologie informacyjno-komunikacyjne) - mówi Kaczoruk.
Girls in Tech funkcjonuje na całym świecie. Założycielkami projektu są Agata Turek, Kamila Hankiewicz i Renata Kaczoruk. Jest to organizacja, która ma oddziały w ponad 50 krajach, które ze sobą współpracują, tworząc wspólne wydarzenia, takie jak boot campy, konferencje, lady pitch night. Wszystkie wydarzenia skierowane są do dziewczyn, które chcą pracować w ICT lub chcą stworzyć własne projekty startupowe. Startupowy ekosystem jest dużo bardziej demokratyczny i dużo łatwiej dziewczynom w niego wnikać. Te spotkania uczą dziewczyny jak budować startupy, motywują je do działania, dają know-how, pokazują, jak mogą budować własną karierę - mówi Renata Kaczoruk.