Groźba załamania światowego handlu rykoszetem uderzyła w rynek złotego. Nasza waluta mocno traci trzecią sesję z rzędu, roztrwaniając zyski z pierwszych dwóch miesięcy roku. Kurs euro, który jeszcze niedawno atakował wieloletnie minima, dziś sięgnął 4,30 zł.


W poniedziałek o 9:29 euro drożało o przeszło 5 groszy, osiągając cenę 4,3041 zł. Jest to najwyższy kurs euro od pięciu miesięcy. Tylko od środy wspólnotowa waluta podrożała o ponad 13 groszy.
Jeszcze szybciej drożał frank szwajcarski traktowany przez inwestorów jako „bezpieczna przystań” dla kapitału. Kurs franka zwyżkował o przeszło 12 groszy, osiągając poziom 4,6113 zł. Są to najwyższe notowania helweckiej waluty od grudnia.
Względni stabilne były za to notowania pary dolar-złoty. A to dlatego, że amerykańska waluta wyraźnie słabła w stosunku do euro. W rezultacie dolar na polskim rynku wyceniany był na 3,890 zł, a więc o 1,5 grosza wyżej niż przed weekendem.
Siłą napędzającą wyprzedaż ryzykownych aktywów jest polityka celna administracji Donalda Trumpa, która postawiła świat na krawędzi totalnej wojny celnej. Na skutek obaw o załamanie międzynarodowej wymiany handlowej od czwartku spadają ceny akcji i surowców. W poniedziałek na rynkach azjatyckich doszło do istnego pogromu, ze spadkami giełdowych indeksów nierzadko podchodzącymi w okolice 10%. Także w Europie sesja rozpoczęła się od mocnych spadków.
- W poniedziałek rano wyprzedaż na rynkach akcji jest kontynuowana, a negatywne, rynkowe nastroje wydają się osiągać ekstrema. To w naszej opinii w perspektywie połowy obecnego tygodnia może sugerować osiągnięcie również rynkowych ekstremów przynajmniej w obecnej fali wyprzedaży - napisali w porannym raporcie analitycy PKO BP.
Na dłuższą metę problemy dla złotego stwarza nie tylko sytuacja fundamentalna w postaci zagrożenia dla polskiego eksportu. Pogorszyła się także sytuacja techniczna. Kurs EUR/PLN z marszu przebił wszystkie najbliższe opory. Z analizy wykresu wynika, że następnym punktem zatrzymania może być dopiero strefa 4,37-4,38 zł, na której kończyły się lokalne fale wyprzedaży złotego w 2024 roku.
KK