Świąteczne wydatki to poważne obciążenie dla domowego budżetu. Prezenty, organizacja rodzinnych spotkań, sylwestrowe szaleństwa – w pośpiechu trudno zapanować nad wydatkami. Jeśli w dodatku sięgniemy po kartę kredytową czy pożyczkę gotówkową, to Nowy Rok możemy przywitać z długiem, który będzie nam towarzyszył przez kilka następnych miesięcy.

Źródło: Thinkstock
Jak co roku w grudniu banki kuszą swoich klientów łatwo dostępnym pieniądzem.  „Przyjdź po sianko na
święta” – zapraszają. Ale za finansowe wspomaganie zawsze się płaci, a szybkie pożyczki nie należą do najtańszego źródła pieniądza. Jeśli jednak do świątecznych przygotowań podejdziemy z rozwagą, to unikniemy finansowych pułapek.
1. Przydziel Mikołajowi limit wydatków
W przedświątecznej gorączce nikt nie chce myśleć o planowaniu finansowym, ale za taką lekkomyślność możemy wkrótce słono zapłacić. Brak jakichkolwiek założeń co do wysokości bożonarodzeniowych wydatków to prosta droga od spontanicznych zakupów do zadłużenia. Jeśli nie przyjmiemy z góry, ile chcemy wydać, to łatwo damy się ponieść iluzji pełnego portfela.
| »Ile kosztują święta? | 
Planowanie świątecznego budżetu powinniśmy zacząć od oszacowania, na ile nas stać. Najlepiej już na tym etapie powściągnąć konsumpcyjne zapędy. Jeśli potrzeby są większe niż możliwości, to kredyt wcale nie jest odpowiednim wyjściem. Chyba że jest to kredyt krótkoterminowy i darmowy – karta kredytowa będzie wsparciem tylko wtedy, jeśli po Nowym Roku spodziewamy się większego dopływu gotówki.
 
Dopiero w następnym kroku podejmujemy decyzję dotyczącą wysokości zarezerwowanej kwoty. W utrzymaniu dyscypliny finansowej pomaga podzielenie bożonarodzeniowego limitu na kilka kategorii, na przykład prezenty, żywność i podróże. Realizację budżetu należy oczywiście śledzić, odnotowując wypływające środki. Ci, którzy już prowadzą domową buchalterię, będą mieli łatwiej, a dla reszty to dobry moment, by wreszcie zacząć się przyglądać domowym finansom.
2. Unikaj zakupów w ostatniej chwili
Do świąt pozostał jeden dzień, a my wciąż nie mamy prezentów dla najbliższych? W pośpiechu przedzieramy się przez tłumy w galerii handlowej i w panice kupujemy cokolwiek, nie patrząc na cenę. Płacimy kredytówką, bo jakoś to będzie. Efekt? Dziura w portfelu i prezenty, które często nie trafiają w gusta obdarowanego.
Odpowiedz na proste pytanie i wygraj iPod Nano 6gen 8GB

Na część świątecznych wydatków można jednak przygotować się z większym wyprzedzeniem. Oszczędzimy dzięki temu sporo nerwów i pieniędzy. Bożonarodzeniowe dekoracje są najtańsze na styczniowych wyprzedażach, a okazyjnie kupiona książka czy gra komputerowa może poczekać kilka miesięcy, zanim trafi pod choinkę jako prezent.
3. Zajrzyj do internetu
Zakupy w sieci to kolejny powód, dla którego nie warto z przygotowaniami do świąt czekać do ostatniej chwili. Sklepy internetowe są często znacznie tańsze niż ich tradycyjne odpowiedniki, a znajdziemy w nich nierzadko oryginalne upominki, których na próżno szukać na półkach w hipermarketach.
|  | » Ruszył świąteczny sezon w bankach. Co proponują? | 
4. Załóż bożonarodzeniowy fundusz
Jeśli wiemy z doświadczenia, że świąteczne wydatki rujnują nasz grudniowy budżet i zmuszają do sięgnięcia po zewnętrzne wspomaganie finansowe, to możemy spróbować się do nich przygotować wcześniej. Odkładając co miesiąc niewielką kwotę, np. na osobny rachunek oszczędnościowy, zbudujemy fundusz bożonarodzeniowy. Okaże się on nieoceniony, gdy nadejdą kolejne święta. Najlepiej zacząć już teraz, po Nowym Roku.
Wiele banków umożliwia dziś tworzenie osobnych subkont albo lokat-skarbonek, którym można przypisywać własne nazwy. Nadanie gromadzonym środkom nazwy odnoszącej się do określonego celu („na prezenty”) zmniejsza prawdopodobieństwo, że sięgniemy po nie w chwili słabości. Za efekt ten odpowiada zjawisko księgowania umysłowego.
5. Pamiętaj, czym powinny być święta
Nie każdy prezent musi oznaczać spore wydatki, a wigilijna kolacja nie powinna wpędzać nikogo w długi. Święta to czas na wypoczynek, spotkanie z rodziną i oderwanie się od codziennych obowiązków. Warto pamiętać o tym, co najważniejsze. Reszta jest tylko dodatkiem.
Michał Kisiel, Bankier.pl




























































