W maju 2024 roku indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) był o 2,5% wyższy w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku – oznajmił Główny Urząd Statystyczny, potwierdzając „szybki szacunek” sprzed dwóch tygodni. Maj był zatem trzecim miesiącem z rzędu, w którym inflacja CPI utrzymywała się w granicach 2,5-procentowego celu Narodowego Banku Polskiego.
W porównaniu do kwietnia roczna dynamika CPI przyspieszyła z 2,4% do 2,5%. Taki stan rzeczy zaskoczył ekonomistów, którzy przed publikacją wstępnego szacunku spodziewali się przyspieszenia inflacji do 2,8%. Natomiast cykliczny dołek inflacji cenowej przypadł na marzec, gdy ze względu na korzystne efekty wysokiej zeszłorocznej bazy inflacja CPI obniżyła się do 2% i był najniższa od niemal 5 lat. Wiemy też, że za sprawą podwyżek taryf na energię elektryczną, gaz i ciepło sieciowe od lipca zobaczymy znacząco wyższe odczyty inflacyjne.
Względem kwietnia indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych podniósł się tylko o 0,1% po zwyżce o 1,1% w kwietniu oraz 0,2% w marcu. Marcowy odczyt który był poprzedzony miesięcznymi przyrostami CPI o 0,3% w lutym oraz 0,4% w styczniu. Taki stan rzeczy mówi nam, że ceny generalnie wciąż rosną, aczkolwiek wolniej niż w ubiegłym roku. Z kolei obserwowane od wiosny przyspieszenie rocznej dynamiki wskaźnika CPI kończy trwający przez poprzednie 13 miesięcy okres dezinflacji w Polsce.
Przez poprzednie trzy miesiące średniomiesięczny wzrost indeksu cen dóbr konsumpcyjnych (czyli CPI) wyniósł 0,47%. Jeśliby to tempo zostało utrzymane w kolejnych miesiącach, to za rok inflacja CPI przyspieszyłaby do 5,75 %. Zdaniem większości ekonomistów rok 2024 zakończymy z inflacją CPI na poziomie 4-6%.
Co napędza inflację CPI?
Dzisiejsze dane zawierają pełną kompozycję składnika CPI. Wiemy zatem, w których kategoriach wzrost cen był najszybszy, a w których wolniejszy. I tak artykuły spożywcze i napoje bezalkoholowe w maju były o 0,3% droższe niż w kwietniu oraz o 1,6% droższe niż przed rokiem. Wciąż bardzo szybki był wzrost cen usług, które średnio były aż o 6,2% droższe niż rok wcześniej. Dla porównania, towary podrożały tylko o 1,2%.
Aż o 9,0% wyższe niż w maju 2023 roku były dobra związane z edukacją. Cenniki w restauracjach i hotelach poszły w górę o 7,9%, a w rekreacji i kulturze o 3,7%. Ceny napojów alkoholowych i wyrobów tytoniowych zostały podniesione o 4,1%, co „zawdzięczamy” przede wszystkim styczniowej podwyżce akcyzy. „Inne towary i usługi” przez poprzednie 12 miesięcy podrożały średnio o 3,7%. W kategorii „zdrowie” GUS odnotował podwyżki przeciętnie o 2,8% rdr.
W pozostałych kategoriach wzrost cen był mniejszy niż 2,5%, ale wciąż było drożej niż rok temu. Wyjątkiem były "odzież i obuwie", gdzie odnotowano spadek cen o 0,2% rdr (ale co do wyników w tej kategorii sceptyczni są nawet statystycy GUS-u). Wyposażenie i prowadzenie gospodarstwa domowego kosztowało nas średnio o 1,4% więcej niż przed rokiem. Łączność podrożała o 2,2%, użytkowanie mieszkania i nośniki energii o 1,6%, a żywność i napoje bezalkoholowe o 1,6% rdr. W kategorii transport obejmującej m.in. paliwa ceny były o 2,2% wyższe niż rok temu.
Inflacja nie bierze jeńców
Przez poprzednie trzy lata inflacja CPI w Polsce nieustannie przekraczała 2,5-procentowy cel NBP. Jeszcze nieco ponad rok temu – w lutym 2023 – sięgała 18,4% i była najwyższa od 26 lat. Dwucyfrowa inflacja konsumencka utrzymywała się w naszym kraju przez 18 miesięcy, zaś przez 30 miesięcy wynosiła 5% lub więcej. Średnia (geometryczna) inflacja CPI za ostatnie 5 lat wyniosła 7,3%, za poprzednie 10 lat 3,8%, a za okres ostatnich 20 lat – 3,3%.
Przez poprzednie 5 lat skumulowana inflacja CPI wyniosła aż 42,67% - tak przynajmniej wynika z obliczeń dokonanych na podstawie dynamik miesiąc do miesiąca. Zatem pomimo trwającej od przeszło roku dezinflacji siła nabywcza polskiego złotego jest drastycznie niższa, niż była kilka lat temu. We współczesnym systemie monetarnym ten proces jest w zasadzie nieodwracalny. Więcej na ten temat można przeczytać w artykule zatytułowanym: „Inflacja, czyli droga w jedną stronę”.